Zabrzańska młodzież przy Cichej

Ruch Chorzów czy jednak Polonia Bytom? Dziś rozstrzygnie się, kto spędzi zimę na szczycie tabeli III grupy III ligi. Liderowi plany chcą pokrzyżować rezerwy Górnika Zabrze.

Zarówno chorzowski lider, jak i mający do niego 2 punkty straty bytomski wicelider, grają u siebie ze statusem zdecydowanego faworyta. Niebiesko-czerwoni o 13.00 podejmą Stal Brzeg, zaś „Niebiescy” – o 18.00 zmierzą się z Górnikiem II Zabrze, chcąc szybko odkuć się za przerywającą serię 9 zwycięstw ubiegłotygodniową porażkę (1:2) z LKS-em Goczałkowice. Strata punktów z rezerwami największego lokalnego rywala byłaby czymś bardzo trudnym do przełknięcia dla kibiców…

Dwie strony medalu

W ubiegłym roku nastroje były całkiem inne. To drugi zespół Górnika był zdecydowanym faworytem meczu z Ruchem. Na stadion przy Roosevelta przyszło ponad 4000 kibiców, by zobaczyć, jak wzmocnione wieloma zawodnikami z ekstraklasowej kadry rezerwy rozstrzelają dopiero wygrzebujących się ze sportowego i finansowego marazmu chorzowian.

Ci jednak postawili się i po golach Mariusza Idzika oraz Marcina Kowalskiego zremisowali 2:2. Wtedy punkt obrano w Chorzowie za bardzo dobrą monetę. Dziś byłby jak porażka, skoro zawodnicy znani z boisk ekstraklasy wraz z Górnikiem na Cichą nie zjadą. Zespół Medyczny PZPN tej jesieni przez wzgląd na kwestie pandemiczne apelował do klubów ze szczebla centralnego, by nie było migracji między kadrą I zespołu a rezerwami…

– Postanowiliśmy, że w tej sytuacji będziemy unikać rotacji i damy szansę młodzieży – mówi Marcin Prasoł, szkoleniowiec rezerw Górnika. – Przez całą rundę nasi młodzi chłopcy walczą w podobnym zestawieniu. Jestem zadowolony z pracy, jaką wykonują. Z punktu widzenia szkoleniowego korzystny jest fakt, że gramy w tym samym składzie, w którym trenujemy, ale trzeba też pamiętać o innej kwestii: w pierwszej drużynie również jest wielu młodych chłopaków, a teraz część z nich nie gra, nie ma rytmu.

Należy zadać sobie pytanie, jaki to ma na nich wpływ… Dlatego każdy medal ma dwie strony i trzeba tę sytuację rozpatrywać szerzej. Ta jesień w III lidze była dla Górnika trudna. Nie ominął nas covid, kwarantanny, a mimo wszystko regularnie punktujemy i chłopcy swoją grą udowadniają, że rozwijają się – dodaje trener Prasoł.

Punkty do wyszarpania

W ostatnim meczu, z Polonią-Stalą Świdnica, w barwach rezerw Górnika zagrało 16 zawodników. 12 z nich to młodzieżowcy, z czego 9 – juniorzy. Nie-młodzieżowcami byli zaś przedstawiciele roczników 1998 (1) i 1999 (3). Zabrzanie wygrali 3:2, było to ich piąte domowe zwycięstwo. Na wyjazdach radzą sobie gorzej (5 punktów w 7 meczach), ale byli w stanie wywieźć choćby remis (2:2) z Bytomia.

– Do Chorzowa jedziemy bez żadnych kompleksów, by powalczyć, zagrać o zwycięstwo i pokazać to, co wypracowaliśmy w trakcie sezonu. Fajnie, że mamy możliwość zmierzyć się z takim przeciwnikiem. To dla nas na koniec tej rundy ważne wydarzenie, skoro zagramy – jak pokazuje tabela – z drużyną mająca aspiracje na awans.


Czytaj jeszcze: Ruch dostanie mniej kasy z ratusza

Chłopcy dopiero zdobywają doświadczenie, wchodzą w piłkę seniorską, ale wiedzą, na co ich stać. Mogliśmy dziś mieć 3-4 punkty więcej niż 21. Zwróćmy jednak uwagę, że w ubiegłym sezonie w podobnym wiekowo składzie grały rezerwy Zagłębia Lubin i zdobyły 14 punktów. Bo to nie jest łatwa liga. Jest Ruch, Polonia, Pniówek, szereg innych solidnych drużyn, mających w składzie doświadczonych zawodników.

Mnóstwo satysfakcji

Przewaga zabrzan nad strefą spadkową wynosi dziś 3 punkty. Patrząc z tej perspektywy, podstawowym celem to utrzymanie w III lidze, choć przykłady Śląska Wrocław czy Lecha Poznań działają na wyobraźnię i przy Roosevelta z pewnością też kiedyś chcieliby wprowadzić swój drugi zespół szczebel wyżej.

– Pierwszym celem rezerw jest szkolenie. To nie gra na wynik, na realizowanie celu sportowego. Nie po to funkcjonujemy. Jeśli wynik sportowy, poprzez rozwój młodzieży, wprowadzi ten zespół ligę wyżej, to będziemy się cieszyć, bo zawsze lepiej grać w II niż w III lidze, ale to musi być naturalna konsekwencja naszej pracy, a nie cel sam w sobie – tłumaczy Marcin Prasoł, czyli szkoleniowiec o bogatym doświadczeniu.

Pracował w sztabie ekstraklasowego Górnika czy reprezentacji Polski, samodzielnie prowadził w II lidze ROW 1964 Rybnik czy Pogoń Siedlce. Dziś tej adrenaliny związanej z presją jak najlepszych rezultatów siłą rzeczy odczuwa zapewne mniej…

– Ale praca z tak młodą drużyną, tyloma młodzieżowcami, daje mi dziś bardzo dużo satysfakcji. Czuję niesamowitą wdzięczność chłopaków, widzę ich zaangażowanie i wiem, że futbol to ich pasja. Mają duże ambicje, chcą wiele osiągnąć. Każda praca ma swoje plusy i minusy. Ja czerpię wiele radości z prowadzenia tak energetycznej, zaangażowanej grupy – podkreśla Prasoł.


Na zdjęciu: Z prowadzenia zabrzańskich rezerw trener Marcin Prasoł ma bardzo dużo satysfakcji.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus



300 TYSIĘCY ZŁOTYCH – komunikat o takiej krótkoterminowej pożyczce od „podmiotu niepublicznego”, z terminem spłaty do 28 grudnia, opublikował Ruch na giełdzie. Kwota ta pomogła w zatowarowaniu klubowego sklepu, który w przyszłym tygodniu ma zostać otwarty w przy ul. Jagiellońskiej. W okresie przedświątecznym chorzowianie liczą na rekordowe obroty.


„Mokry” na dłużej
Ruch skorzystał z klauzuli w kontrakcie Michała Mokrzyckiego i przedłużył go o rok, do 30 czerwca 2022. „Mokry” to czołowy piłkarz chorzowskiej drużyny, jeden z liderów środka pola. W dzisiejszym meczu z Górnikiem II jednak go zabraknie, bo będzie pauzował za żółte kartki.