Zaczyna się wielki biznes

Trzon reprezentacji Senegalu stanowią piłkarze Premier League, w której niegdyś występował również jej selekcjoner Aliou Cisse.


Siedem razy w historii mistrzostw świata reprezentacja Anglii mierzyła się z zespołami z Afryki. Dwukrotnie wygrała z Tunezją, pokonała również Kamerun i Egipt, a także remisowała z Marokiem, Nigerią i Algierią. Nigdy z drużyną z „Czarnego lądu” na mundialu „Synowie Albionu” nie przegrali. Tylko raz – w 1990 roku – Anglicy rywalizowali z afrykańskim rywalem w fazie pucharowej turnieju. Rywalem był Kamerun. Jest to zresztą zdecydowanie najbardziej pamiętna angielsko-afrykańska potyczka w mistrzostwach świata. Słynny ćwierćfinał rozgrywany na stadionie w Neapolu, w którym „Nieposkromione lwy” były o włos od sprawienia sensacji. Gary Lineker wyrównał z karnego w 83 minucie, Anglia wygrała dopiero po dogrywce, a cały świat – poza Anglikami rzecz jasna – kibicował Rogerowi Milli i jego kolegom.

Awans bez łaski

Kamerun zdobył wówczas serca kibiców. Podobnie jak 12 lat później – na mundialu w Korei Południowej i Japonii – reprezentacja Senegalu, która powtórzyła wyczyn „Nieposkromionych lwów” i również przedarła się do ćwierćfinału, przegrywając – a jakże – po dogrywce z Turcją. Od tamtej pory jeszcze tylko Ghana w 2010 roku, jeżeli chodzi o zespoły z Afryki, zagrała w ćwierćfinale mistrzostw świata. Teraz przed szansą, by znaleźć się w najlepszej ósemce, staje Senegal. Zespół ten może pochwalić się solidną skutecznością, jeżeli chodzi o występy w mistrzostwach świata.

Gra na mundialu po raz trzeci, a po raz drugi udało mu się wyjść z grupy. Bez łaski, dodajmy, bo po porażce w pierwszym mecz z Holandią „Lwy Terangi” wygrały następnie dwa spotkania i całkowicie zasłużenie znalazły się w 1/8 finału – i to grając na turnieju bez swojej największej gwiazdy, czyli Sadio Mane. Gdyby były as Liverpoolu był w stanie rywalizować w najbliższym meczu przeciwko Anglii, to z całą pewnością kibice „Synów Albionu” byliby nieco bardziej zaniepokojeni. Senegalczyk strzelił przecież 111 goli w Premier League i ma na swoim koncie m.in. tytuł króla strzelców angielskiej ekstraklasy. Ale Aliou Cisse musi radzić sobie bez niego i… nie dramatyzuje.

Trener godzien zaufania

Cisse, który był na mundialu w 2002 roku jako piłkarz, a także prowadził zespół przed czterema laty w Rosji, to facet prowadzący reprezentację Senegalu twardą ręką. Jeżeli komuś coś się nie podoba – nie gra. „Lwy Terangi” to jeden z nielicznych zespołów afrykańskich, w którym nie ma konfliktów – albo nie wychodzą one na światło dzienne. Zaufanie do trenera jest olbrzymie. Już przed mundialem Cisse podpisał nowy kontrakt do końca 2024 roku. Trudno jednak jest nie mieć zaufania do kogoś, kto doprowadził drużynę do pierwszego w historii mistrzostwa Afryki, a także wyszedł z nią z grupy na mundialu.

Dla Cisse mecz z Anglikami to coś szczególnego. Po mundialu w 2002 roku trafił do Birmingham City. Kilka tygodni później u wybrzeży Gambii doszło do katastrofy promu MV Le Joola, w której zginęło niemal 2 tysiące osób, w tym kilku członków rodziny aktualnego selekcjonera reprezentacji Senegalu. Ówczesny klub Cisse przeprowadził zbiórkę na rzecz rodzin ofiar katastrofy, a podczas meczu z Manchesterem City wywieszono ogromną flagę Senegalu. Aliou Cisse występował również w Portsmouth, a w Premier League rozegrał 59 spotkań. W jego obecnej drużynie oczywiście nie brakuje graczy angielskiej ekstraklasy. Kibice „Synów Albionu” doskonale znają Edouarda Mendy’ego i Kalidou Koulibaly’ego z Chelsea, Idrissę Gueye z Evertonu, Nampalysa Mendy’ego z Leicesteru czy Cheikhou Kouyate z Nottingham Forest. Ci zawodnicy to trzon senegalskiej drużyny narodowej.

White wrócił do domu

Oczywiście to Anglia jest faworytem tego spotkania. Przed starciem z Senegalem pojawiła się jednak niepokojąca informacja dotycząca jednego z graczy [Garetha Southgate’a]. Katar opuścił – i już do niego nie wróci – Ben White. Środkowy obrońca Arsenalu – niektórzy domagali się, by grał w miejsce niepewnego Harry’ego Maguire’a – wyjechał do domu z przyczyn osobistych, a związek w specjalnym komunikacie poprosił, aby uszanować jego prywatność. Southgate przed meczem z Senegalem ma zatem do dyspozycji nie 26, a 25 graczy. Doniesień o kontuzjach nie ma, a zatem wszyscy są gotowi na starcie przeciwko afrykańskiemu rywalowi.

Selekcjoner doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że brak awansu do ćwierćfinału zostanie potraktowany w kategoriach olbrzymiego rozczarowania. – Wiemy, że według wszelkich rankingów to my jesteśmy faworytem tego spotkania, ale wiemy też, że Senegal to bardzo niebezpieczny zespół. Pierwszy nasz cel na tym turnieju został osiągnięty. Wielki biznes zaczyna się dopiero teraz – powiedział selekcjoner Wyspiarzy. Warto przyjrzeć się temu, jak Anglicy pod jego wodzą na wielkich turniejach radzili sobie po wyjściu z grupy. Na mundialu w 2018 roku pokonali w 1/8 finału Kolumbię, ale po rzutach karnych. Na Euro 2020 pokonali na tym samym etapie rywalizacji Niemcy 2:0.

1/8 FINAŁU

Niedziela, 4 grudnia, godz. 20.00, Al Bayt Stadium, Al Khor

ANGLIA – SENEGAL


Fot. PressFocus