Zadowoleni z powrotu na Śląski. „Czuję się tutaj jak w domu”

Trener reprezentacji i napastnik Arkadiusz Milik pracowali ze sobą jeszcze w Górniku Zabrze. Obaj doskonale wiedzą co oznacza dla mieszkańców regionu Stadion Śląski i co oznacza powrót po 9 latach na ten obiekt reprezentacji Polski. – Wchodząc na zmodernizowany obiekt od razu na myśl przyszły wspomnienia związane z dawnymi latami, gdy sam grałem i miałem przyjemność tutaj być – wspominał Adam Nawałka. – Zawsze na Stadionie Śląskim panowała fantastyczna atmosfera i czuliśmy wsparcie trybun. Duch stadionu wciąż jest i mam nadzieję, że pomoże nam w meczu z Koreą Południową. Wierzę, że my dostarczymy kibicom sporych emocji – dodał selekcjoner biało-czerwonych.

Synek ze Śląska

Podwójnie zmotywowany powinien być Milik, który nie dość, że urodził i wychował się na Górnym Śląsku, to jeszcze robi wszystko, by wrócić do formy sprzed kontuzji kolana. – Wspomnień z tym stadionem mam wiele. Pochodzę z Tychów, wiele lat spędziłem w Katowicach. Jako młody chłopak rozegrałem także wiele spotkań w okolicach Stadionu Śląskiego, na bocznym boisku czy na boisku ze sztuczną murawą. Jako dziecko rozegrałem nawet na główne płycie mecz ligi juniorów – uśmiechał się napastnik włoskiego Napoli.

– Jako kibic co prawda nigdy na trybunach nie byłem, ale mecze oglądałem przed telewizorem. Pamiętam choćby wielkie zwycięstwo z Portugalią po golach Ebiego Smolarka. Jako kibic byłem za to na Wielkich Derbach Śląska, gdy Ruch grał z Górnikiem. Bardzo się cieszę, że gramy na tym stadionie, bo czuję się tutaj jak w domu. Mam nadzieję, że otrzymam możliwość gry na Śląskim – opowiadał Arkadiusz Milik, dla którego liczy się niemal każda minuta spędzona na boisku.

– Cieszę się, że dostałem swoją szansę we Wrocławiu. Szczerzę muszę przyznać, że co prawda żaden mecz towarzyski nie jest w stanie odwzorować spotkania na mistrzostwach, ale dla mnie każdy mecz i każda minuta są niezwykle ważne. Fizycznie czuję się bardzo dobrze, ale wiadomo, że po prawie pięciu miesiącach przerwy trudno nadrobić zaległości w trzy tygodnie. Każda okazja do gry przybliża mnie do dawnej formy – przyznał były snajper Górnika.

Czas na zwycięstwo

Selekcjoner Adam Nawałka wspominał o sprawieniu radości kibicom zgromadzonym na Stadionie Śląskim, ale prawda jest też taka, że sam zespół jest coraz bardziej zniecierpliwiony brakiem zwycięstw w meczach towarzyskich. Co prawda gra w spotkaniu z Nigerią była lepsza niż jesienią, ale to biało-czerwoni znów schodzili z murawy pokonani.

– Nie jesteśmy zadowoleni z wyników – mówi trener reprezentacji Polski. – Ten czas jest dobry na testowanie i sprawdzanie nowych wariantów personalnych i taktycznych. Wynik jest istotny, ale dla mnie liczy się także postawa zawodników – przyznał trener Nawałka.

Wiele wskazuje na to, że przeciwko Korei Południowej biało-czerwoni wybiegną w silnym składzie, ale w którym znajdzie się miejsce dla kilku piłkarzy, którym sztab szkoleniowy chce się bliżej przyjrzeć. – Zawsze mamy przygotowanych kilka wariantów. Możemy zagrać w defensywie trójką lub czwórką obrońców. Decyzję podejmę po ostatnim treningu – szkoleniowiec jak zwykle nie chciał zdradzać jakichkolwiek szczegółów.

– Bardzo zależało nam, żeby zmierzyć się z Koreą Południową. To ciekawy i groźny zespół, który potrafi grać zespołowo, mimo że ma w składzie kilka indywidualności – ocenił wtorkowego rywala Adam Nawałka.