Zadziora z Zaborza

Pierwsi trenerzy Łukasza Skorupskiego wspominają początki kariery reprezentacyjnego bramkarza.


Łukasz Skorupski, wychowanek Pogoni Zabrze mający 8 występów w koszulce z orzełkiem, w Katarze jest dublerem Wojciecha Szczęsnego. W każdej chwili gotowy jest jednak do gry, co potwierdził bardzo dobrym występem w towarzyskim meczu z Chile tuż przed mundialem. Ale my sięgamy pamięcią znacznie dalej, czyli do… pierwszego trenera 31-letniego obecnie golkipera Bologna FC.

– Byłem tylko organizatorem grupy naborowej – mówi Dariusz Piskor. – A były to czasy, że na zajęcia do Pogoni przychodziło po 60 dzieci. Wśród nich byli Adrian i Michał Skorupscy, z którymi przyszedł najmłodszy brat Łukasz. Cała trójka chciała trenować, a ponieważ miała predyspozycje to przekazałem ich prowadzącemu drużynę 9-latków Adamowi Enenkielowi i to on był pierwszym trenerem naszego reprezentanta.

Nie chciał stać między słupkami

– Nie od razu jednak Łukasz trafił do bramki – dodaje Adam Enenkiel. – Ba. On nie chciał być bramkarzem, ale ja próbując każdego chłopaka na każdej pozycji, bo mieliśmy takie treningi na cztery bramki, a u niego dostrzegłem kocie ruchy i namawiałem go do gry między słupkami. Chyba jednak za bardzo nalegałem, bo na jeden z treningów przyszli rodzice i powiedzieli, że jak będę wstawiał Łukasza do bramki, to przestanie chodzić na treningi. Ustąpiłem, ale nie zrezygnowałem i robiłem tak, że pół zajęć grał w polu, a drugie pół bronił i był coraz lepszy. Przełom nastąpił w turnieju halowym w Rokitnicy, gdzie stanął w bramce i choć chciał grać w polu, to bronił tak fantastycznie, że dopiero w finale nasza drużyna przegrała, a Łukasz został najlepszym bramkarzem turnieju.

Od tej pory już nie narzekał kiedy stawał do bramki, ale ja z kolei nie przywiązywałem go do tej roli, bo uważałem, że bramkarz też powinien umieć dobrze grać nogami i często występował też w polu grając w drużynie starszych roczników, bo na przykład Robert Trznadel z rocznika 1990 też był w tej grupie, aż do momentu, w którym Górnik Zabrze hurtem zabrał nam pierwszą grupę, a później Gwarek Zabrze sięgnął po pozostałych.

Plakat wisi na honorowym miejscu

Adam Enenkiel prowadził Łukasza Skorupskiego od 8. do 12. roku życia, ale o tym, że był to ważny okres w rozwoju zawodnika i człowieka świadczy stosunek reprezentacyjnego bramkarza do swojego wychowawcy.

– Mieszkańcy Zaborza znani są z charakteru i zadziorności, więc te cechy u Łukasza nie dziwią – dodaje trener Enenkiel. – Ma jednak także sympatię do ludzi i szacunek do tych, którzy mu pomagali w życiu. Pamiętam na przykład sytuację gdy moja córka, Wiktoria, 9 lat młodsza od Łukasza, w czasach jego gry w Górniku marzyła o plakacie drużyny z autografami jej zawodników. Podeszliśmy więc do niego, a on nie tylko wszystko szybko zorganizował, ale nawet przypomniał, że kiedy byliśmy na zgrupowaniu w górach, to nosił Wiktorię na plecach. Nic więc dziwnego, że ten plakat do dzisiaj wisi na honorowym miejscu

Koszulka

– A mój 11-letni syn Oliwier o niczym innym nie marzy tylko o tym, żeby być takim bramkarzem jak Łukasz. Wszyscy cieszymy się, że nasz Łukasz jest na mundialu, tym bardziej że jego koszulka, którą podarował swoim pierwszym trenerom, czyli Darkowi Piskorowi i mnie po meczu Polska – Korea Południowa na Stadionie Śląskim z 2018 roku, wisi w klubie na Zaborzu.

Życzymy mu więc kolejnych występów w drużynie narodowej i choć ściskamy też kciuki za dobre występy Wojciecha Szczęsnego, to liczymy że w Katarze Łukasz również będzie miał okazję zaprezentować swoje umiejętności – kończy Adam Enenkiel.


Na zdjęciu: Łukasz Skorupski nie od razu przekonał się do bramki…

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFcous