Potknięcie Ruchu w Lubinie

Nie tego oczekiwali kibice Ruchu. Wczoraj mogli uśmiechać się, śledząc wynik przewodzącego rozgrywkom Śląska II Wrocław, który tylko zremisował u siebie z Gwarkiem Tarnowskie Góry 1:1. W przypadku wygranej w meczu Zagłębie II Lubin – Ruch Chorzów, strata „Niebieskich” do lidera zostałaby zredukowana do czterech punktów.

Nadal jednak wynosi sześć, bo chorzowianie potknęli się sami. Napisać, że zremisowali na boisku przedostatniej drużyny tabeli, byłoby jednak tyleż prawdziwe, co krzywdzące. Rezerwy Zagłębia wystawiły na ten mecz dość mocny skład, złożony co prawda z siedmiu młodzieżowców, ale zarazem ośmiu zawodników z kadry pierwszego zespołu, z których pięciu w tym sezonie grało już w ekstraklasie. Najwięcej – Patryk Szysz i Olaf Nowak.

Ułożyło się dla Ruchu idealnie, bo już w 9. minucie objął prowadzenie. Marcin Kowalski szarpnął lewą flanką i kopnął w stronę bramki. Piłkę, nim wpadła do siatki, atakował jeszcze Mariusz Idzik. Ostatecznie trafienie to, choć były wątpliwości, zapisano właśnie najlepszemu snajperowi drużyny z Cichej. Około 300-osobowa grupa kibiców „Niebieskich” nie w komplecie mogła celebrować tę bramkę, bo dojeżdżała dopiero na boisko.


Zobacz jeszcze: Ruch rozpoczyna marsz. We wiadomym celu?


Idzik tego dnia oddał jeszcze siedem groźnych strzałów, ale dubletu nie skompletował. Albo dobrze interweniował Kacper Bieszczad, albo piłka mijała cel. Choć Ruch miał problem z kreowaniem czystych „setek”, to sytuacji, kiedy futbolówka przelatywała nieznacznie obok lubińskiej bramki, było bez liku.

Gospodarze atakowali rzadziej, ale gdy już przedostali się na połowę Ruchu, było widać, że o ile tyły mają dość młodzieżowo-trzecioligowe, to przód – z potencjałem ekstraklasowym. Blisko wyrównania było już w 38. minucie, ale po uderzeniu Łukasza Poręby piłka – po rękach Kamila Lecha – odbiła się od poprzeczki i spadła przed linię, choć „Miedziowi” reklamowali, że padł gol.

W tamtej chwili Ruch grał już bez Łukasza Janoszki. „Ecik” w 30. minucie doznał urazu i po chwili musiał zmienić go Mateusz Bartolewski. Odkąd zimą Janoszka wrócił na Cichą, prześladują go problemy zdrowotne.

O ile pierwsza połowa bardzo mogła się podobać, o tyle druga już tak dobra i ciekawa nie była. Zagłębie szybko wyrównało. W 52. minucie Kacper Chodyna poradził sobie z boku boiska z Marcinem Kowalskim, dośrodkował, a mocnym strzałem Lecha pokonał Jakub Sypek. Kowalski nie miał łatwego zadania z rywalami, za to jeszcze przed przerwą ujrzał kartkę (za tydzień czeka go pauza), dlatego trener Bereta zastąpił go debiutantem Piotrem Kwaśniewskim.


Zobacz jeszcze: Pozwolenie na budowę stadionu przy Cichej wygasło. Co dalej?


Lepszą zmianę dał w ostatnim kwadransie Daniel Paszek. Kilkukrotnie partnerom – czy to Patrykowi Sikorze, czy Mateuszowi Duchowskiemu – brakowało bardzo niewiele, by wykończyć centry Paszka ze stałych fragmentów gry.

Na dobre Ruch podkręcił tempo dopiero w doliczonym czasie gry, ale wtedy było już za późno, choć warto nadmienić, że czołowi lubińscy zawodnicy – Poręba, Szysz, Pakulski czy Sypek – wtedy oglądali już mecz z perspektywy ławki rezerwowych.

Ruch po starcie wiosny ogląda już zatem plecy nie tylko rezerw Śląska (6 pkt), ale także Polonii Bytom (2 pkt), która wczoraj pewnie wygrała w Gaci.

Dla klubu z Cichej niedzielny remis to również zła wiadomość z uwagi na trwającą sprzedaż karnetów. Kibice założyli sobie ambitny i – oddajmy – mało realny cel wykupienia pięciu tysięcy, póki co rozeszło się niewiele ponad 1500. Wygrana na inaugurację rundy i zmniejszenie dystansu do pierwszego miejsca z pewnością podkręciłaby ten licznik, a tak… W sobotę do Chorzowa zawita Rekord Bielsko-Biała.

Zagłębie II Lubin – Ruch Chorzów 1:1 (0:1)

0:1 – Idzik, 9 min,
1:1 – Sypek, 52 min

ZAGŁĘBIE II: Bieszczad – Chodyna, Lepczyński, Kruk, Bogacz – Soszyński, Poręba (87. Dudziński) – Szysz (70. Borkowski), Pakulski (78. Więcek), Sypek (70. Gołębiowski) – O. Nowak. Trener Adam BUCZEK.

RUCH: Lech – Lechowicz, Sikora, Kulejewski, Kowalski (69. Kwaśniewski) – Mokrzycki, Duchowski – Winciersz (75. Paszek), Foszmańczyk, Janoszka (34. Bartolewski) – Idzik. Trener Łukasz BERETA.

Żółte kartki: Dudziński, Soszyński, Sypek – Kowalski, Mokrzycki.