Zagłębie Lubin. Echa ataku nie milkną

Sprawa brutalnego faulu Dorde Crnomarkovicia na Piotrze Pyrdole rozgrzała ekstraklasowe środowisko, a temat tej piątkowej kontrowersji nie został jeszcze zamknięty.


Lubinianie byli pewni przegranej z Wisłą Płock, więc postanowili zadbać o inne sprawy niż wynik. Kamery Canal+ uchwyciły asystenta trenera Martina Szeveli, Ivana Vrabeca, który w 86. minucie wykonał w stronę boiska gest pokazywania kartki przez sędziego. Mogło to oczywiście oznaczać wiele rzeczy, ale dziwnym trafem w przeciągu kolejnych 5 minut stoper „miedziowych” Crnomarković zaczął „polować” na płockich zawodników.

Rywal wyeliminowany

– Dla mnie sprawa jest jasna, że chciał zrobić krzywdę. Pewnie nie złamać nogę, ale trafić na tyle mocno, żeby złapać kartkę – mówił w programie Liga+ Extra ekspert Tomasz Wieszczycki, opisując sytuację, kiedy Serb w 92. minucie „wyciął” brutalnie Piotra Pyrdoła. Sędzia Daniel Stefański pokazał mu żółtą kartkę, jego czwartą w sezonie, wykluczającą go z meczu z Lechem Poznań, w którym… Crnomarković i tak nie mógłby zagrać z powodu zapisów transferowych między Zagłębiem a „Kolejorzem”, który w styczniu wypożyczył obrońcę do Lubina.

– My wiemy, o co chodzi, ale Komisji Ligi trudno będzie udowodnić, że ten gest był przyporządkowany konkretnie do tej sytuacji – twierdził siedzący obok Wieszczyckiego Grzegorz Mielcarski.

– W pewnym momencie Crnomarković zwolnił, żeby poczekać na Pyrdoła, bo wiedział, że jeżeli tego nie zrobi, to wybije piłkę czysto. „Upolował” go na tyle brutalnie, że nie zdawał sobie chyba sprawy, że tak to się skończy. Za ten faul powinna być „czerwień” z automatu – dodał Mielcarski. Crnomarković spowodował pęknięcie kości strzałkowej w lewej nodze Pyrdoła, przez co piłkarz nie zagra ok. 2 miesiący, choć może być wykluczony nawet przez resztę sezonu.

– To było chamstwo ze strony drugiego sportowca, chciałbym, aby takie sytuacje nie miały miejsca. To nie miało nawet 1% wspólnego z walką o pozycję – mówił Pyrdoł na antenie Weszło FM.

Pełne wsparcie Zagłębia

Komisja Ligi dzisiaj będzie rozstrzygać tę sprawę, ale nie wiadomo, czy uda jej się zawiesić Crnomarkovicia na dłużej – sytuacja została przez sędziego zauważona, piłkarz ukarany, a regulamin raczej nie zezwoli na ingerencję w tę decyzje. Co innego kwestia intencjonalnego złapania żółtej kartki, bo taka praktyka jest niedozwolona, choć oczywiście trzeba będzie ją udowodnić.


Czytaj jeszcze: Falstart w osłabieniu

W Zagłębiu są świadomi krzywdy, którą ich piłkarz wyrządził Pyrdołowi, dlatego – jak poinformował rzecznik Wisły Michał Łada – prezesi obu klubów odbyli rozmowę, w trakcie której lubinianie zaoferowali pomoc i pełne wsparcie w rehabilitacji 21-latka. Oprócz tego „miedziowi” udostępnili krótki filmik z oświadczeniem Crnomarkovicia, który przeprosił Pyrdoła za swój brutalny faul.

Radomiak i Real Madryt

Intencjonalne łapanie kartek nie jest w futbolu rzeczą nową. Głośne przypadki tyczyły się Realu Madryt, który „oczyszczał” sobie piłkarzy w Lidze Mistrzów w taki sposób, aby ich zawieszenia przypadały na spotkania nieistotne. Podobna rzecz wydarzyła się w zeszłym roku w polskiej I lidze, kiedy schodzący z boiska gracz Radomiaka, Leandro, zdjął koszulkę zanim jeszcze przekroczył linię boczną, za co zobaczył „żółtko”. Trener Dariusz Banasik po meczu zaskoczył szczerością i… przyznał, że wszystko było zrobione z premedytacją, bo zawodnik naciągnął mięsień przywodziciela, przez co i tak nie zagra w następnym meczu. To wyjaśniało także, dlaczego Leandro nie został zmieniony w przerwie, ale kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry – żeby mógł zobaczyć swoje czwarte „żółtko”. Radomiak otrzymał grzywnę w wysokości 3 tysięcy złotych, jednak w efekcie zajścia nikt nie miał złamanej nogi.


Na zdjęciu: Dorde Crnomarković (pomarańczowy) przeprosił Piotra Pyrdoła, także w wiadomości prywatnej, ale i tak może spodziewać się kary.

Fot. Tomasz Folta/PressFocus