Zagłębie Lubin. Oko wrócił do łask

Damian Oko przez ostatnie 11 miesięcy głównie przesiadywał w gabinetach lekarskich. Teraz może na stałe zadomowić się w składzie Zagłębia.


24-letni obrońca w tym sezonie rozegrał zaledwie dwa spotkania w lidze i jedno w Pucharze Polski. Powodów było wiele, jednak głównym – problemy zdrowotne. Po prawie rocznej przerwie Oko wrócił do jedenastki Zagłębia i ponownie może stanowić o sile defensywy zespołu Martina Szeveli. Defensor w ostatnich dwóch meczach ligowych – z Lechem i Wartą – rozegrał po 90 minut.

To dla niego spora odmiana, gdyż ostatni taki występ w lidze zanotował w 9 lutego 2020 roku. Od tamtej pory głównie leczył uraz ścięgna Achillesa. W sierpniu był na testach w Widzewie, jednak ostatecznie nie przeniósł się na wypożyczenie do pierwszoligowca. Cierpliwość mu się opłaciła i w rundzie wiosennej wrócił do jedenastki Zagłębia.

– Udało się wskoczyć do składu, trochę kosztem czyjegoś nieszczęścia, ale cieszę się, że przytrafiła się taka okazja. To wiele dla mnie znaczy, że mogę po tak długiej przerwie wrócić na boisko i grać – powiedział Oko.

Stoper spędził ostatnie tygodnie indywidualnie przygotowując się do rundy, a na obozie w Turcji zaprezentował się całkiem przyzwoicie. Dzięki temu Martin Szevela zdecydował się dać mu szansę. Oko został rzucony na głęboką wodę.

W duecie z Kamilem Krukiem musiał zatrzymać defensywę Lecha, a przecież obaj rozegrali przez cały sezon ledwie kilka minut. Dobre spotkanie zaowocowało tym, że obaj wybiegli na murawę w meczu z Wartą.

W starciu z Rakowem Oko prawdopodobnie wystąpi w duecie z Dominikiem Jończym, gdyż nie ma pewności, czy Kruk wykuruje się w pełni do niedzieli. Zdyskwalifikowany za faul na Piotrze Pydrole pozostaje Djorde Crnomarković.


Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus