Stokowiec to początek

Zagłębie Lubin w poprzednim tygodniu pożegnało trenera. Ten sam los spotkał dyrektora sportowego, Lubomira Guldana.


„Miedziowych” opuściły więc dwie ważne osoby, niekoniecznie ze względu na zajmowane stanowiska. Piotr Stokowiec, jak i Guldan zapisali się złotymi zgłoskami w historii klubu. To jednak już przeszłość. Tabela ligowa nie kłamie – Zagłębie po rundzie jesiennej zajmuje 14. miejsce z zaledwie trzema punktami przewagi nad miejscami w strefie spadkowej, a na dodatek dwóch rywali do walki o ligowy byt ma jeszcze do nadrobienia zaległe spotkania. Może więc się okazać, że niedługo „Miedziowi” znów trafią do czerwonej strefy.

Głowa Stokowca została „ścięta” za rozczarowujące wyniki w lidze. Początek był nawet nie najgorszy. Lubinianie ze zmiennym szczęściem radzili sobie w ekstraklasie. „Przełom” nastąpił w październiku, po wyszarpanym zwycięstwie w Zabrzu. Od tamtej pory „Miedziowi” w kolejnych siedmiu spotkaniach zdobyli zaledwie punkt, a na domiar złego odpadli z Pucharu Polski po dogrywce z Motorem Lublin. Sześć z tych wpadek spada na konto byłego już szkoleniowca. Ostatnia ligowa porażka z Rakowem to już „zasługa” Pawła Karmelity, który tymczasowo przejął obowiązki Stokowca.

Nie wiadomo nadal, kto przejmie ster i spróbuje wyprowadzić miedziany okręt na spokojne wody. Kandydatów jest kilku, najczęściej mówi się o Waldemarze Fornaliku, który niedawno rozstał się z Piastem Gliwice oraz Adamie Majewskim. Ten drugi miałby zostać wykupiony ze Stali Mielec. Teoretycznie taki ruch Zagłębia byłby ciekawy i zdroworozsądkowy. Choć mielczanie nie dysponują niesamowitą kadrą i zapleczem finansowym, to z dużym spokojem obserwują sytuacje w dole tabeli. Ba, Stal ma mniejszą stratę do trzeciego Widzewa niż przewagę nad grupą walczącą o ligowy byt. To jednak sprawia, że trener Majewski mógłby nie być skory do zmiany pracodawcy.

To będzie jednak zmartwienie albo Piotra Burlikowskiego, dyrektora pionu sportowego lub… nowego dyrektora sportowego. Nie ma pewności, czy luka po Guldanie zostanie wypełniona. Trzeba jednak przyznać, że decyzja klubu z jednej strony to spore zaskoczenie, z drugiej – konsekwencja działań transferowych. Guldan prawie 10 lat pracował w Zagłębiu – najpierw jako piłkarz, a od blisko dwóch lat jako dyrektor sportowy. Patrząc jednak na transfery do klubu, można mieć wobec niego wiele zastrzeżeń. Mowa choćby o zakontraktowaniu Jarosława Jacha czy Gurama Giorbelidze, którzy zdecydowanie nie zachwycają. Być może nowa osoba, która odpowiadać będzie za transfery, dokona lepszych ruchów. Inaczej „miedziowi” będą mieli spore kłopoty.


Na zdjęciu: Po blisko 10 latach Lubomir Guldan pożegnał się z Zagłębiem Lubin.
Fot. Tomasz Folta/PressFocus