Zagłębie Sosnowiec. Będzie tylko lepiej

Lukas Duriska zapomniał już o urazie z końcówki rundy jesiennej i na pełnych obrotach szykuje się do dyrygowania sosnowiecką defensywą.


Słowak trafił na Ludowy latem ubiegłego roku z konkretnym zadaniem. Miał pokierować sosnowiecką defensywą, która w sezonie 2019/2020 była dziurawa niczym szwajcarski ser. 28-latek wywiązał się z powierzonej misji, bo choć zespół z Sosnowca jesienią zawiódł to do formacji defensywnej i tak było najmniej zastrzeżeń.

Linia obrony Zagłębia katastrofalnie zagrała w zasadzie tylko w przegranym 1:4 meczu z Górnikiem Łęczna, ale wówczas Duriszki nie było na boisku.

W meczu z Puszczą Niepołomice, ostatnim, w którym Zagłębie zainkasowało komplet punktów obrońca doznał urazu i na drugą połowę spotkania już nie wyszedł. Opuścił także ostatnie dwa mecze rundy jesiennej przegrane przez sosnowiczan, najpierw z Górnikiem Łęczna, a następnie z Miedzią Legnica.

– Naderwałem mięsień dwugłowy. Kontuzja uniemożliwiła mi występy w meczach kończących rundę. Na szczęście po tamtym urazie nie ma już śladu, mogłem na pełnych obrotach rozpocząć przygotowania do wiosennej batalii – mówi z radością w głosie Lukas Duriszka, którego brak w ostatnich meczach ubiegłego roku był aż nadto widoczny.

W Łęcznej na środku obrony zagrali młodzieżowcy Mateusz Grudziński i Kacper Radkowski, z kolei przeciwko Miedzi wystąpili Radkowski oraz Piotr Polczak, który w Łęcznej był już wpisany do wyjściowego składu, ale na rozgrzewce doznał urazu i podobnie jak Słowak nie mógł pomóc kolegom.

Podczas zimowej przerwy sztab szkoleniowy postanowił podziękować za usługi Grudzińskiemu, którego wypożyczenie z Legii Warszawa zostało skrócone. Rozpoczęły się poszukiwania nowego środkowego defensora, ale jak na razie mamy w tej kwestii transferowy pat.


Czytaj jeszcze: Klub z III ligi weźmie Małeckiego?

Listę życzeń otwierał gracz Wisły Kraków Lukas Klemenz, który jesienią rzadko biegał po boiskach ekstraklasy, ale ostatecznie piłkarz wylądował na Węgrzech. Testowany w dwóch sparingach Hiszpan Genis Montolio okazał się z kolei piłkarzem zupełnie nieprzygotowanym do gry, a liga za pasem.

W sobotę sosnowiczanie na Ludowym podejmować będą Widzew Łódź i jeśli w najbliższym czasie nie pojawi się nikt na horyzoncie, wówczas parę środkowych obrońców stworzą Duriszka i Polczak, którzy jesienią grali razem przeciwko GKS Jastrzębie oraz wspomnianym meczu z Puszczą.

– Za nami kilka ruchów transferowych. Przyszło kilku chłopaków, którzy w mojej opinii prezentują się bardzo dobrze i wierzę w to, że pomogą drużynie. Miejsce w tabeli oraz sytuacji w jakiej się znaleźliśmy sprawiła, że roszady były konieczne. Czy ktoś jeszcze do nas trafi leży w kwestii trenerów, działaczy. My mamy się skupić na codziennej pracy i zrobić wszystko, aby było lepiej.– podkreśla Słowak, który liczy, że wiosną Zagłębie zaprezentuje się znacznie lepiej niż jesienią.

– Osobiście wierzę w to, że będzie lepiej. Solidnie pracujemy na treningach, mamy wymagających rywali podczas gier kontrolnych. Uważam, że jest nam to potrzebne. Lepiej grać z wymagającymi przeciwnikami. To nas lepiej przygotuje do ligi. Jesienią zdobyliśmy niewiele punktów dlatego nawet w grach sparingowych musimy grać tak, aby wygrywać., bo każdy wygrany sparing pomoże nam w odbudowaniu pewności siebie – dodaje Słowak.


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus