Zagłębie Sosnowiec. Były testy, jest ławka

Na początku roku Kacper Radkowski był próbowany przez Standard Liege, a dopytywały o niego również kluby z Wysp Brytyjskich.


Minęło kilka miesięcy i sytuacja 19-letniego zawodnika uległa diametralnej zmianie… W minionym sezonie wystąpił w 23 meczach ligowych Zagłębia, z czego aż 18 razy wychodził w podstawowej jedenastce.

Ruch w obronie

Grał na środku obrony, a także jako defensywny pomocnik. W przerwie między rozgrywkami do Sosnowca ściągnięto kilku defensorów, gdyż to właśnie formacja obronna miała zostać przemeblowana w pierwszej kolejności. Na Ludowy trafiło dwóch nowych środkowych obrońców, Słowak Lukas Duriszka oraz Mateusz Grudziński. Z klubem pożegnał się z kolei Kacper Łopata. Zostali Radkowski oraz rutynowany Piotr Polczak, do którego od początku pobytu w Zagłębiu przylgnęła łatka pechowca. To właśnie ta czwórka graczy miała rywalizować o dwa miejsca w środku sosnowieckiej defensywy. Ostatni do drużyny dołączył Grudziński.

Zagrali raz

Wydawało się, że na początku sezonu trener Krzysztof Dębek postawi na Słowaka Duriszkę, który miał być mózgiem odmienionej defensywy sosnowiczan oraz na utalentowanego Radkowskiego. Taki wniosek można było wysnuć na podstawie meczu pucharowego Zagłębia. W starciu z Unią Janikowo właśnie Duriszka i Radkowski zagrali w środku defensywy. Jak dotychczas jednak był to pierwszy i jedyny wspólny występ tej dwójki w oficjalnym meczu Zagłębia. Trener Dębek postawił na połączenie rutyny i młodości, ale partnerem Słowaka został Grudziński. Ta para grała ze sobą we wszystkich dotychczasowych meczach Zagłębia, a trener Dębek nie decydował się na zmiany nawet wtedy, kiedy Grudziński miał to i owo na sumieniu. Szkoleniowiec postanowił jednak cierpliwie czekać i trzeba przyznać, że na chwilę obecną defensywa to formacja, do której nie można większych pretensji.

Pozostaje czekać

Radkowskiemu pozostaje czekać na większe potknięcie któregoś z kolegów lub też na inne okoliczności (czytaj: kartki lub kontuzje). W podobnej sytuacji znalazł się doświadczony Polczak. Różnica między nimi jest jednak diametralna. Były reprezentant Polski zmierza ku piłkarskiej emeryturze, z kolei Radkowski jest na początku futbolowej drogi. Na razie znalazł się jednak na zakręcie.


Czytaj jeszcze: Bez nerwowych ruchów

W styczniu piłkarz przebywał na testach w Belgii. W kwietniu miał być testowany przez angielski Watford, ale pandemia sprawiła, że do wyjazdu nie doszło. Utalentowanego gracza obserwowali także skauci holenderskiego Willem II Tilburg. Na pewno nie wypadł jon jeszcze z notesów skautów, ale jeśli taka sytuacja utrzyma się dłużej, to marzenia o zagranicznych podbojach trzeba będzie odłożyć na później. Radkowski z klubem z Sosnowca ma ważny kontrakt do końca czerwca 2021 roku. Jeśli go nie przedłuży odejdzie z Zagłębia za darmo. Nie można więc wykluczyć transferu zimą. Jeśli jednak statystyki Radkowskiego nie drgną, jego wartość rynkowa na pewno spadnie. Piłkarzowi pozostaje trenować i czekać na szansę. To zapewne także doskonała lekcja dla młodego gracza. Minionych kilka tygodni pokazało, jak bolesne są konsekwencje niesie utrata miejsca w wyjściowym składzie i „obsuwa” w hierarchii na danej pozycji.


Fot. Łukasz Sobala / Press Focus