Zagłębie Sosnowiec. Do Olsztyna jak po swoje

O trzecie zwycięstwo w sezonie Zagłębie powalczy w niedzielę z drużyną, która w ostatnich latach wyjątkowo sosnowiczanom „leży”.


Aż siedem z dziesięciu ostatnich spotkań  w rywalizacji Zagłębia ze Stomilem zakończyło się wygranymi sosnowiczan. Tylko raz w tym czasie olsztynianie znaleźli sposób na pokonanie drużyny znad Brynicy. Ekipa Artura Skowronka, która w dwóch ostatnich ligowych meczach notowała remisy, liczy, że z Warmii wróci z kompletem punktów. Bo z kim tu wygrywać, jeśli nie z ostatnią drużyną w tabeli pierwszej ligi?

Nie wspomina dobrze

W najnowszej historii pojedynków Zagłębia ze Stomilem – liczonej od sezonu 2015/2016, a więc od momentu, gdy sosnowiczanie wrócili na zaplecze ekstraklasy – gracze z Ludowego niemal zawsze byli górą. W sezonie 2016/2017 oba mecze zakończyły się remisami, a jedyne zwycięstwo olsztynianie odnieśli w minionym sezonie. W rundzie jesiennej Stomil pokonał Zagłębie 1:0, mimo że to sosnowiczanie byli drużyną lepszą.

– Początek minionego sezonu tak właśnie wyglądał, że graliśmy nieźle, a rywale zdobywali punkty. Nie wspominam tamtego meczu dobrze także dlatego, że to po moim „samobóju” ulegliśmy w Olsztynie. Piłka odbiła się ode mnie po mocnym zagraniu z rzutu rożnego i „stało się”. Wiosną u siebie wygraliśmy, teraz też interesuje nas tylko wygrana – podkreśla Dawid Gojny, obrońca sosnowiczan.

Ostatnie zwycięstwo nad Stomilem Zagłębie odniosło w rundzie wiosennej. Bohaterem tamtego pojedynku był Joao Oliveira, który dwukrotnie pokonał bramkarza rywali. Portugalczyk w niedzielę niemal na pewno znajdzie się w wyjściowym składzie sosnowiczan po tym, jak za żółte kartki będzie pauzował Maciej Ambrosiewicz. Kapitan sosnowiczan co prawda ostatni mecz z Sandecją rozpoczął na ławce rezerwowych, ale niewykluczone, że tym razem ponownie znalazłby się w wyjściowym składzie Zagłębia.

Muszą się piąć

„Ambro” to nie jedyny gracz sosnowiczan, który z powodu nadmiaru „żółtek” nie wybiegnie w niedzielę na plac gry. Przymusowa pauza czeka także Wojciecha Kamińskiego. Jego miejsce w linii obronnej zajmie najpewniej Vedran Dalić. Chorwat trzyosobowy blok defensywy stworzy prawdopodobnie z Dominikiem Jończym oraz Lukasem Duriszką. To właśnie Słowak pod nieobecność Ambrosiewicza oraz Szymona Pawłowskiego w składzie pełni funkcję kapitana Zagłębia.

Jeśli trener Skowronek postawi w niedzielę na Dawida Ryndaka, to dla wychowanka Zagłębia będzie to już siódmy mecz przeciwko Stomilowi, a czwarty na stadionie w Olsztynie.

– Ponad rok temu przegraliśmy w stolicy Warmii, ale doskonale pamiętam dwa mecze, które zakończyły się naszą wygraną. W 2015 roku wygraliśmy w Olsztynie 4:2, a bohaterem tamtego meczu był Martin Pribula, który ustrzelił hat-tricka. Z kolei w pierwszym sezonie po spadku z ekstraklasy wygraliśmy na wyjeździe 3:1, mimo że przegrywaliśmy 0:1, a potem przy stanie 1:1 Matko Perdijić obronił „jedenastkę” – wspomina wcześniejsze eskapady do Olsztyna obrońca Zagłębia. Ryndak ma nadzieję, że kolejny wyjazd na północ Polski ponownie zakończy się powodzeniem.

– Z Podbeskidziem ratowaliśmy remis w samej końcówce, kilka dni temu w samej końcówce daliśmy sobie wyrwać dwa punkty. Szkoda tych spotkań, bo oba mogły się zakończyć naszymi wygranymi. Brakuje nam tej przysłowiowej kropki nad „i”. W Olsztynie musimy być maksymalnie skoncentrowani, tak aby nie przytrafiły nam się głupie błędy. Potrzebujemy punktów, musimy ruszyć w górę tabeli. Jedziemy do Olsztyna po wygraną – zapewnia Ryndak.


Na zdjęciu: Dawid Ryndak zagrał ze Stomilem już niejeden mecz.
Fot. Norbert Barczyk/PressFocus