Zagłębie Sosnowiec potrzebuje jednego kroku

Zagłębie Sosnowiec już w niedzielę w meczu z Górnikiem Łęczna może sobie zapewnić utrzymanie na zapleczu ekstraklasy.


Dzięki poniedziałkowej wygranej z Podbeskidziem Bielsko-Biała Zagłębie odskoczyło od strefy spadkowej na sześć punktów. – Jesteśmy blisko celu, czyli utrzymania. Zostały trzy mecze, postaramy się wycisnąć z nich maksa – podkreśla trener sosnowiczan, Marcin Malinowski.

Zasłużyli na brawa

Był to trzeci z rzędu domowy triumf. Zagłębie Sosnowiec, które wcześniej odprawiło z kwitkiem z ArcerolMittal Park walczące o ekstraklasę ekipy Ruchu Chorzów i ŁKS-u Łódź. – Tamte mecze były podobne do tego z Podbeskidziem. Najważniejsze, że – podobnie jak starcia z Ruchem i ŁKS-em – zakończyły się wygraną mojego zespołu. Zawodnicy zostawili dużo zdrowia i serca na boisku. Potrafili przeciwstawić się w osłabieniu, moim zdaniem, najlepiej grającemu zespołowi w tej lidze. Piłkarze zasłużyli na brawa i uznania, nie tylko w moich oczach, ale także i w oczach kibiców – nie kryje radości szkoleniowiec Zagłębia.


Czytaj także:


Zespół gospodarzy od początku kontrolował wydarzenia na boisku. Wydawało się, że czerwona kartka dla Sebastiana Boneckiego pod koniec pierwszej połowy wytrąci sosnowiczan z rytmu, ale nic takiego nie miało miejsca i od początku drugiej połowy zespół trenera Malinowskiego walczył o swoje, czyli o trzy punkty. – Fakt, weszliśmy w ten mecz nieźle.

Czerwona kartka trochę namieszała, na pewno zrobimy coś z tym fantem, bo tych kartek dostaliśmy w ostatnim czasie sporo. Zawodnicy zostawili na boisku dużo zdrowia i serca, dlatego chwała im za to. Mieliśmy oczywiście też dużo szczęścia, ale temu szczęściu trzeba pomóc. W porę reagowaliśmy, potrafiliśmy przewidzieć ruch rywali – dodaje Malinowski.

Jest o co walczyć

Teraz przed ekipą 47-letniego szkoleniowca wyjazd do Łęcznej. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek Fortuna I Ligi sosnowiczanie mogą sobie zapewnić ligowy byt, bo jeśli wygrają, nie będą musieli się już na nikogo oglądać. Może też wystarczyć remis, ale taki scenariusz da utrzymanie przy porażce Skry Częstochowa. Pamiętajmy, że Zagłębie Sosnowiec czeka na ligowy triumf w meczu wyjazdowym od 29 lipca ubiegłego roku, a wiosną jeszcze nie zdobyło gola w delegacji. Ale przecież każda seria musi mieć kiedyś swój kres…

W meczu z Górnikiem w ekipie Zagłębie Sosnowiec będzie mógł już zagrać Dominik Jończy. Piłkarz przed meczem z Podbeskidziem doznał urazu i musiał przymusowo pauzować. Jego powrót to dobra wiadomość dla sztabu szkoleniowego. Meczu z „góralami” nie dokończył Vedran Dalić i jego występ w Łęcznej stoi pod znakiem zapytania.

Jończy wczoraj świętował 26. urodziny i w dniu swojego święta jego kontrakt z klubem z Sosnowca został automatycznie przedłużony o kolejny rok. Defensor występuje w Sosnowcu od początku sezonu 2021/2022. Łącznie w barwach klubu rozegrał od tamtej pory 54 spotkania i strzelił w nich jedną bramkę. Do składu wraca także Marek Fabry, który odpokutował już karę za nadmiar żółtych kartek.


Na zdjęciu: Zagłębie Sosnowiec może mieć spokojniej, a Dominik Jończy znów będzie do dyspozycji sztabu szkoleniowego.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.