Zagłębie Sosnowiec. Czeka na swój moment

Joao Oliveira „ofiarą” taktyki Artura Skowronka.


Portugalczyk zaczął sezon w wyjściowym składzie Zagłębia. Były trener sosnowiczan Kazimierz Moskal ustawiał go jako jednego z trzech środkowych pomocników. W czterech pierwszych meczach sezonu Oliveira grał w podstawowej jedenastce. W Polkowicach zdobył nawet bramkę w swoim stylu, czyli po uderzeniu głową.

W Opolu został jednak zmieniony w przerwie przegranego 0:1 meczu z Odrą, a kolejny mecz rozpoczął już na ławce rezerwowych. Za kadencji Moskala z ławki już nie wstał, wchodząc na końcowe minuty. Wrócił do składu, gdy zespół tymczasowo przejął duet Grzegorz Bąk – Łukasz Matusiak, ale w starciu z Puszczą Niepołomice nie dość, że złapał czwartą żółtą kartkę, która wykluczała go z gry w kolejnym meczu, to na dodatek doznał urazu.

W tym czasie na ławce trenerskiej sosnowiczan pojawił się Artur Skowronek, który preferuje inny styl gry niż poprzednicy. Trójka obrońców w linii, wahadłowi i dwójka pomocników w środku pola. Tak gra Zagłębie za trenera Skowronka, który jak na razie w środkowej strefie boiska widzi Macieja Ambrosiewicza oraz Wojciecha Szumilasa. Jak do tej pory w czterech meczach pod wodzą trenera Skowronka (trzech w lidze i jednym w Pucharze Polski) Portugalczyk dwukrotnie pojawił się na murawie wchodząc z ławki rezerwowych.

Miało to miejsce z Ruchem Zdzieszowice w PP oraz z Koroną Kielce. – Jestem po rozmowach z Joao Oliveirą. Portugalczyk czeka na swój moment, pracuje na niego i mam nadzieję, że go wykorzysta – tłumaczy sytuację szkoleniowiec Zagłębia, który jak na razie jest zadowolony z postawy Ambrosiewicza i Szumilasa.

Oliveira trafił do Zagłębia latem ubiegłego roku. W minionym sezonie był podstawowym graczem sosnowiczan. Wystąpił w 27 ligowych spotkaniach, każde z nich rozpoczynał w wyjściowej jedenastce. Zdobył 8 bramek, co było najlepszym dorobkiem w ekipie z Sosnowca. Jego znakiem firmowym stały się gole zdobyte po strzałach głową.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus