Zagłębie Sosnowiec. Efekt „nowej miotły” zadziałał

Lepszego początku pracy w Sosnowcu Artur Skowronek nie mógł sobie wymarzyć.


„Nowa miotła” na trenerskiej ławce Zagłębia robi porządki. W przeciągu kilkunastu dni zespół pod wodzą Artura Skowronka awansował do kolejnej fazy rozgrywek Pucharu Polski, w meczach z zespołami z czołówki zdobył cztery punkty, w końcu przerwał passę spotkań bez wygranej, a ponadto w żadnym z trzech spotkań nie stracił bramki.

Gwoli sprawiedliwości trzeba oddać, że na lepsze tory ekipa z Sosnowca zaczęła wchodzić jeszcze gdy za wyniki zespołu odpowiadał Grzegorz Bąk, obecnie asystent Skowronka, a zarazem trener rezerw Zagłębia, który po zwolnieniu Kazimierza Moskala tymczasowo prowadził I-ligowca wraz z Łukaszem Matusiakiem.

Piątkowa wygrana w Łodzi była dla sosnowiczan pierwszym zwycięstwem od 15 sierpnia! Wówczas Zagłębia wygrało wyjazdowy mecz z Górnikiem Polkowice 4:2. W starciu z ŁKS-em zespół Artura Skowornka od początku meczu sprawiła lepsze wrażenie.

– Bardzo się cieszymy, bo to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz jeszcze przed jego rozpoczęciem. W ŁKS-ie mimo kontuzji jest nadal wiele jakości i było to widać, szczególnie w pierwszej połowie. Trochę bojaźliwie weszliśmy w ten mecz, ale im dłużej graliśmy, tym więcej w naszej grze było tego, czego oczekiwaliśmy – przyznał po meczu trener Zagłębia.

Szkoleniowiec sosnowiczan chwalił swoich podopiecznych m.in.: za postawę w defensywie. – Brawo dla drużyny za grę w obronie. To nasz drugi mecz ligowy na zero z tyłu, ponadto nie straciliśmy bramki w meczu pucharowym w Zdzieszowicach.



W przekroju całego meczu z ŁKS-em zespół zasłużył na wygraną. Gratuluję chłopakom postawy. To jest mały krok, dzięki któremu będziemy mogli patrzeć na naszą grę nie tylko przez pryzmat wyników, ale jednocześnie rozwijać tych piłkarzy. Dzisiaj podeszliśmy do meczu mocno wynikowo, bo punkty są nam niezmiernie potrzebne. Chłopcy pokazali, że są drużyną – nie krył radości trener Zagłębia.

Co zadecydowało o sukcesie w meczu w Łodzi? –  Uważam, że dobrze prowokowaliśmy ŁKS. Oni chcą grać w piłkę, chcą grać pod presją przeciwnika, dlatego przygotowaliśmy wysoki pressing. Mieliśmy dzięki temu bardzo dogodne sytuacje. Gdyby nie zorganizowany pressing to bramkarz ŁKS-u nie zagrałby pod nogi Szymona Sobczaka. Wysoki pressing był jednym z kluczy do tego zwycięstwa. Do tego walka, zaangażowanie i mamy trzy punkty – dodał Skowronek.

Zagłębiu w Łodzi wygrało po golu najskuteczniejszego jesienią w ekipie Zagłębia Szymona Sobczaka, który wspólnie z Jakubem Łukowski przewodzi w klasyfikacji strzelców. Obaj mają na koncie po sześć trafień.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus