Zagłębie Sosnowiec. Głęboki oddech prezesa

 

Podczas spotkania wyjaśniono m.in.: kwestie odejścia z klubu dotychczasowego wiceprezesa oraz sprawy związane z Akademią, w tym defraudację kilkudziesięciu tysięcy złotych przez jednego z trenerów.

Prezes Zagłębia Marcin Jaroszewski rozpoczął od kwestii odejścia z klubu dotychczasowego wiceprezesa Łukasza Kozakowskiego, który po zaledwie kilku miesiącach zrezygnował z pracy w zarządzie klubu.

– Sytuacja ta została skomentowana przez właściciela klubu i ja nie chciałbym tego ponownie robić. To jest wynik sytuacji na linii członek zarządu – właściciel. Powiem tylko tyle, że inaczej wygląda zarządzanie, gdy zarządza się kapitałem prywatnym, a inaczej w przypadku samorządów, gdzie prawo powoduje wiele ograniczeń i kontroli. I chyba tutaj jest podstawa tego. Mogę jeszcze powiedzieć, że w spółce miejskiej, takiej jak Zagłębie Sosnowiec, musimy się liczyć z tym, że prezydent najpierw musi zadbać o potrzeby miasta. Dopiero wtedy, jak wszystkie te potrzeby zostaną zaspokojone, można się zająć rozrywką, a właśnie w tym przedziale znajduje się nasz klub. I czasem właśnie z tym rodzi się niepokój związany z budżetem i ogólnym funkcjonowaniem klubu – wyjaśnił prezes Jaroszewski nie ukrywając, że najodpowiedniejszym modelem zarządzania klubem byłby ten z większościowym pakietem w rękach prywatnych inwestorów.

– Takie próby były już podejmowane i na pewno będą kolejne. Na razie do finalizacji tych planów nie doszło, choć w jednym przypadku było naprawdę blisko – przyznał Jaroszewski.

Prezes Zagłębia zapewnił jednocześnie, że sytuacja finansowa klubu jest stabilna. – Duży ukłon w stronę rady miasta i prezydenta Sosnowca, którzy przekazują naprawdę duże pieniądze na działalność spółki. Nie ukrywam, że patrząc w przyszłość, po wyliczeniach jak będą wyglądały najbliższe miesiące, mogę po raz pierwszy od siedmiu miesięcy wsiąść głęboki oddech.

Spółka ma płynność finansową, do końca listopada uregulowaliśmy wszystkie zobowiązania w stosunku do zawodników, pionu szkoleniowego, który odszedł z klubu. To sprawia, że kwestie licencyjne mamy uporządkowane, nic nam nie grozi. Obecnym pracownikom wypłacamy wszystkie pensje na bieżąco, premie zostały wypłacone w 95 procentach.

Nie zalegamy podmiotom publicznym, bez zwłoki regulujemy kwoty wynikające z ugody z ZUS, która została zawarta w 2016 roku. Warto w tym miejscu dodać, że nawet w najgorszych momentach kryzysu pracownicy tego na własnej skórze nie odczuli. Patrzymy w przyszłość, mamy nadzieję, że sprawimy naszym kibicom wiosną niespodziankę. Oczywiście celem jest walka o pierwszą szóstkę, a co będzie potem los pokaże. Jeśli się tak nie stanie będziemy walczyć dalej. Jesteśmy na pewno mądrzejsi, bardziej doświadczeni w swoich działaniach. Powoli wychodzimy na prostą.

Liczymy, że dodatkowym bodźcem, zwłaszcza dla kibiców, którzy ostatnio nas nie rozpieszczają ilością na trybunach będzie powstający nowy stadion. Marzymy o tym, aby dzień meczowy był dla nas świętem, a nie przekleństwem jak jest teraz gdy trzeba dokładać 20 czy 25 tysięcy złotych do każdemu meczu u siebie – dodał Jaroszewski.

Prezes Jaroszewski zabrał także głos w sprawie nieprawidłowości finansowych, które miały miejsce w Akademii Zagłębia Sosnowiec. Chodzi o zawłaszczenie przez jednego z trenerów grup młodzieżowych pieniędzy pochodzących ze składek od rodziców.

– Jeden z trenerów jest podejrzany o przywłaszczenie sobie składek. Chodzi o kwotę około 75 tysięcy złotych. W pewnym momencie akademia miała jedno konto, na które wpłacano pieniądze ze składek. Rotacja, chodzi tutaj o młodsze roczniki jest spora, dlatego też przy liczbie około 400 zawodników na początku nie dostrzegliśmy brakujących środków. Po uszczelnieniu systemu płatności okazało się, że ta osoba wymyśliła sposób, w który te środki nie znalazły się tam gdzie powinny się znaleźć. Tyle mogę powiedzieć.

Osoba ta została zwolniona, a poza tym, że jest podejrzana o przywłaszczenie pieniędzy to prawdopodobnie będzie także odpowiadać za fałszowanie dokumentów bankowych. Wszystko zgłosiliśmy odpowiednim organom i środki, które zostały zdefraudowane mają zostać ściągnięte od tej osoby – przekazał prezes sosnowiczan.

Marcin Jaroszewski zaapelował także, aby osoby, które mają jakąkolwiek wiedzę o ewentualnych nieprawidłowościach w klubie dzieliły się z nią z odpowiednimi służbami. – Każdy kto taką wiedzę posiada ma obowiązek poinformować o tym prokuraturę czy inne organy. Zamiast wypisywać pewne rzeczy, osądzać należy taki fakt zgłosić.

My jako klub na co dzień jesteśmy bardzo skrupulatnie kontrolowani. Zarówno na podstawie anonimów, ale nie tylko byliśmy kontrolowani m.in.: co do prawidłowości przy zatrudnianiu firmy odpowiadającej za zabezpieczenie medyczne, czy też, tutaj chodziło o anonim do CBS, w sprawie rzekomej korupcji do której miało dochodzić na linii spółka – agencja menadżerska Innfootball. W każdym z przypadków nieprawidłowości nie wykryto – dodał prezes I-ligowca.