Zagłębie Sosnowiec. Gol na urodziny

Maciej Ambrosiewicz spełnił pokładane w nim nadzieje i już może myśleć o kolejnym sezonie w drużynie z Sosnowca.


W ostatnich latach w Zagłębiu na palcach jednej ręki można było policzyć w pełni udane transfery. Za taki ruch na pewno można uznać ściągnięcie na Ludowy Macieja Ambrosiewicza.

Lepsi niż inni

Defensywny pomocnik w Sosnowcu wrócił do regularnych występów i pokazał, że potrafi grać. Po sobotnim meczu z GKS-em Jastrzębie, w którym „Ambro” zdobył jedną z bramek, zespół Kazimierza Moskala niemal zapewnił sobie pozostanie na zapleczu ekstraklasy. Kto wie czy ta misja bez piłkarza, który wczoraj skończył 24 lata skończyłaby się powodzeniem? Dla gracza, który ma przede wszystkim zadania defensywne, był to drugi gol dla Zagłębia w tym sezonie. Tym samym defensywny pomocnik ma lepszą średnią niż niektórzy ofensywni zawodnicy w sosnowieckiej jedenastce.

– Można potraktować tę bramkę jako prezent urodzinowy, choć najbardziej cieszy oczywiście zwycięstwo. Przegrywaliśmy ostatnio mecz za meczem, choć patrząc na chłodno nie byliśmy w tych spotkaniach gorsi. Na szczęście w sobotę w końcu wszystko funkcjonowało jak powinno. Po pierwszej bramce jeszcze było trochę nerwowości, ale szybko strzelony gol na początku drugiej połowy dał nam już sporo pewności i do końca meczu kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku.

Tej pewności brakowało w kilku poprzednich grach. Liczę, że tak będziemy się prezentować do końca – podkreśla Ambrosiewicz, który podobnie jak kilku graczy, którzy dołączyli do zespołu zimą, w końcu mógł zagrać przy dopingu sosnowieckich kibiców.

– Grałem wcześniej na Stadionie Ludowym i pamiętałem doping kibiców Zagłębia. Fajnie, że wreszcie mogliśmy grać dla nich. Na pewno nie rozpieszczaliśmy ich jako zespół w tych rozgrywkach, tym bardziej cieszy fakt, że w sobotę wygraliśmy. Na razie są jeszcze obostrzenia, ale niebawem więcej kibiców powinno zasiadać na stadionach, więc wsparcie będzie jeszcze większe. To stanie się pewnie już w nowym sezonie, który mam nadzieję będzie znacznie lepszy niż ten, który dobiega końca.

Jeszcze się nie utrzymaliśmy i mamy to z tyłu głowy, ale innego rozwiązania nie biorę pod uwagę. Tak jak tego, że w kolejnych rozgrywkach Zagłębie powalczy o wyższe cele – dodaje piłkarz, który w przerwie między rundami bieżącego sezonu podpisał z Zagłębiem 2,5-letni kontrakt.

Chce wrócić do ekstraklasy

Dobra postawa wiosną sprawia, że Ambrosiewicz na pewno będzie jednym z zawodników, wokół którego będzie budowany zespół na nowy sezon. W rundzie wiosennej pomocnik sosnowiczan, jako jedyny obok kapitana Lukasza Duriszki rozegrał wszystkie 14 meczów od „deski do deski”. Taka sytuacja ma miejsce w jego dotychczasowej karierze po raz pierwszy. W sezonie 2017/2018 będąc graczem Górnika czternaście razy wybiegał w podstawowym składzie ekstraklasowego zespołu z Zabrza, ale nie zaliczył pełnych spotkań. Piłkarz, który trafił do Sosnowca zimą z Wisły Płock liczy, że niebawem wróci do najwyższej klasy rozgrywkowej.

– Jesień w Płocku była zupełnie nieudana. Zrobiłem krok w tył jakim na pewno było przejście do niższej ligi, ale czasem tak trzeba. W Sosnowcu mogłem się odbudować, wróciłem do regularnych występów. Na pewno jest trochę niedosytu bo liczyłem, że wyniki będą trochę lepsze i szybciej zapewnimy sobie utrzymanie. Na teraz najważniejsze abyśmy się utrzymali, a potem musi być lepiej. Zagłębie to klub z możliwościami, niebawem powstanie nowy stadion. Byłby fajnie zagrać na nim w ekstraklasie – dodaje z uśmiechem „Ambro”.


Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut