Zagłębie Sosnowiec. Kłopotów nie ubywa, ale są też plusy

O sporym pechu może mówić zwłaszcza Michał Góral. Napastnik sosnowiczan przeciwko Miedzi po raz pierwszy w tym sezonie wyszedł w podstawowym składzie i już w 12 minucie wpisał się na listę strzelców. Jak się później okazało, premierowy gol gracza Zagłębia dał drużynie Radosława Mroczkowskiego pierwszą w tym sezonie wygraną.

W najlepszym przypadku naderwanie

Niestety dla Górala sobotni pojedynek zakończył się jeszcze w pierwszej połowie, gdy z grymasem bólu opuszczał na noszach boisko. – Mamy nadzieję, że uraz Górala nie jest groźny. Ten upadek był nieco zagadkowy, zobaczymy, jaka będzie ocena lekarza. To byłby kolejny cios, mamy kilka kontuzji – mówił na gorąco po zakończeniu spotkania szkoleniowiec Zagłębia. Jednak już mina Michala Farkasza, asystenta trenera sosnowiczan w momencie, gdy Góral opuszczał boisko, nie wróżyła niczego dobrego i rzeczywiście wieści nie są zbyt optymistyczne. Lekarze podejrzewają naderwanie więzadeł krzyżowych w kolanie, ale biorą pod uwagę zerwanie, a to oznaczałoby kilkumiesięczną przerwę w grze. Konsultacje medyczne jeszcze się nie zakończyły i każdy wariant jest możliwy. W tej sytuacji pozostaje trzymać kciuki za utalentowanego piłkarza.

Wraca Piasecki

W starciu z Puszczą Górala zastąpi Fabian Piasecki, do meczu z Miedzią podstawowy napastnik Zagłębia. Przeciwko byłemu klubowi nie wystąpił z przyczyn formalnych, a konkretnie zapisu mówiącego o zakazie gry w obu meczach tego sezonu. W Niepołomicach będzie praktycznie jedynym nominalnym napastnikiem, bo Ukrainiec Stanislav Bilenkyi, który w trakcie meczu z Miedzią zastąpił Michała Górala, znacznie lepiej czuje się na skrzydle.

Drugim piłkarzem, który obok Górala opuścił przedwcześnie boisku w ostatnim meczu, jest Filip Karbowy. Środkowy pomocnik do momentu odniesienia kontuzji należał do najlepszych na boisku. Niestety naderwał mięsień i czeka go dwutygodniowa pauza.

Zagłębie wreszcie zwycięskie

Może liczyć na pomoc

Oprócz Górala i Karbowego w Niepołomicach na pewno nie zagra Płamen Kaczurow. Bułgar ma złamane żebra i do gry wróci za około dwa miesiące. W sobotę na środku obrony zastąpił go utalentowany Kacper Radkowski, który w pierwszych meczach występował jako defensywny pomocnik. – Dla Kacpra był to pierwszy mecz w tym sezonie na środku obrony, ale poradził sobie. To zdolny chłopak. Też kiedyś zaczynałem, więc wiem, jak to jest mieć obok siebie kogoś, kto pomoże na boisku. Z meczu na mecz powinniśmy się rozumieć coraz lepiej – przyznał Piotr Polczak, doświadczony obrońca Zagłębia.

Plus dla Seedorfa

Trener Mroczkowski przyznał po meczu z Miedzią, że być może będzie mógł już skorzystać z usług piłkarzy, którzy do tej pory leczyli urazy. Chodzi o Rafała Grzelaka oraz Dawida Ryndaka.

Powody do zadowolenia trenerowi Zagłębia dali także dwa zagraniczni debiutanci, Quentin Seedorf oraz Carl Stewart, którzy w starciu z Miedzią zaliczyli ligową inaugurację. Holender Seedorf wystąpił na lewej obronie, a Anglik Stewart w środku pomocy. Bratanek słynnego Clarence’a Seedorfa, byłej gwiazdy m.in.: AC Milan i reprezentacji Holandii kilkoma ofiarnymi interwencjami w obronie wzbudził podziw na trybunach. Szczególnie ekspresyjnie Quentina oklaskiwała rodzina piłkarza. – Jak na pierwszy raz był w miarę dobrze. Bardzo czekałem na to, aby sprawdzić tego zawodnika w meczu o stawkę. Taki pojedynek daje obraz danego piłkarza. Możemy przy jego nazwisku postawić plusik. Zagrał poprawnie w tej trudnej lidze – przyznał po meczu trener Zagłębia.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem