Zagłębie Sosnowiec. Mogą być roszady w składzie

 

Na szczęście dla drużyny Dariusza Dudka okazja do rehabilitacji nadarzy się już jutro, gdy na Ludowy zawita zespół Chojniczanki. Po tym jak w trzech kolejnych meczach szkoleniowiec ekipy z Sosnowca desygnował na murawę tę samą wyjściową jedenastkę tym razem możemy być pewni, że bez zmian w składzie się nie obejdzie i to nie tylko dlatego, że Jakub Sinior będzie pauzował za żółte kartki.

Sinior był obok Kacpra Radkowskiego jednym z dwóch młodzieżowców, na których od momentu powrotu do Sosnowca postawił trener Dudek. W Głogowie obaj nie mieli dnia. Obarczanie tylko ich za porażkę to na pewno sądy na wyrost, ale fakt jest taki, że tym razem młodość nie pomogła Zagłębiu, a wręcz przeciwnie…

Środkowy obrońca Radkowski miał udział w dwóch straconych bramkach. Zwłaszcza pierwsza obciąża konto młodego gracza, który zbyt lekko podawał piłkę do kolegi. W konsekwencji przejął ją rywal i zadał pierwszy cios. W końcówce pierwszej połowy defensor sprokurował jeszcze rzut karny, a mogło być jeszcze gorzej, gdyż Radkowski w 35 minucie dał się ograć rywalowi, ale ostatecznie mimo dogodnej sytuacji Chrobry nie zdobył kolejnej bramki. Konsekwencja mogła być tylko jedna – przedwczesne opuszczenie murawy. Tak też się stało i w miejsce Radkowskiego pojawił się Płamen Kraczunow. Dla Bułgara, który zmagała się najpierw z kontuzją żeber, a następnie mięśnia czworogłowego był to pierwszy mecz od 3 kolejki i starcia z Termalicą.

Swoje na sumieniu ma także Sinior. Dwa „żółtka”, w konsekwencji czerwona kartka i osłabienie zespołu w momencie kiedy zespół z Sosnowca miał najlepszy fragment gry… – Pierwsza bramka to strata piłki, czyli można to skwitować prosto – młodość i brak doświadczenia. Druga bramka rzut karny. Posiadanie piłki dwa na jeden i dostajemy karnego Po prostu błędy szkolne. W pierwszej połowie popełniliśmy błędy indywidualne, które spowodowały, że szybko przegrywaliśmy. W drugiej połowie dostaliśmy czerwoną kartkę i ten mecz dla nas się skończył. Być może dokonałem złych wyborów jeżeli chodzi o personalia, przygotowanie mentalne najwyraźniej też nie było najlepsze. Puentując winę za porażkę biorę na siebie, popełniliśmy mnóstwo błędów. Musimy wyciągnąć wnioski i w sobotę zagrać tak, aby wynik w starciu z Chojniczanką był lepszy – mówi trener Zagłębia, Dariusz Dudek.

W kontekście złych wyborów personalnych zmian w składzie na sobotni mecz możemy być pewni. W pierwszej kolejności trener Dudek musi postawić na któregoś z młodzieżowców.

Poza Siniorem i Radkowskim, który raczej na pewno nie znajdzie się w wyjściowym składzie sosnowiczan trener Dudek ma do dyspozycji pomocników Mateusza Szweda, Michała Kiecę oraz obrońców Mateusza Bieńka, Emila Kłoska i 16-letniego Huberta Sycha. Problem w tym, że trójka Bieniek, Kłosek i Sych w pierwszym zespole Zagłębia jeszcze nie grała.

Najwyżej stoją więc szanse Szweda i Kiecy. Chyba, że trener Dudek dojdzie do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem dla Radkowskiego będzie szybka szansa rehabilitacji. Wówczas miejsce Siniora w drugiej linii mógłby zająć doświadczony Bartłomiej Babiarz lub Filip Karbowy, albo Anglik Carl Stewart. Dwaj ostatni za kadencji trenera Dudka jeszcze nie grali. Jedno jest pewne.

Roszady w składzie Zagłębia na pewno będą. Pytanie jaki przyniosą efekt w starciu z Chojniczanką.