Zagłębie Sosnowiec. Napastnicy powinni się wstydzić

Tak nieskutecznych napastników jak w bieżącym sezonie Zagłębie nie miało już dawno…


Po 29. kolejkach najskuteczniejszym piłkarzem I-ligowego Zagłębia jest Joao Oliveira. Pomocnik sosnowiczan ma na koncie 7 trafień. Drugim wynikiem może się „pochwalić” inny Portugalczyk, Goncalo Gregorio. Nominalny napastnik zdobył do tej pory 4 gole, ale żeby nie było tak kolorowo, dwa razy skutecznie egzekwował rzut karny. Wszystko wskazuje więc na to, że ponownie jak w sezonie 2016/17 najskuteczniejszym graczem sosnowieckiego klubu nie będzie napastnik.

We wspomnianych wyżej rozgrywkach 11 goli zdobył Martin Pribula. Słowak grał na boku pomocy, choć zdarzały się spotkania, że był przesuwany do formacji ofensywnej. Pozostali napastnicy, będący w tamtym okresie w kadrze Zagłębia, zdobyli w sumie 10 bramek. Pięć było dziełem Vamary Sanogo, 4 Michała Fidziukiewicza, a jedno trafienie dorzucił Chorwat Tom Matić. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że cała trójka zaliczyła w tamtym sezonie tylko po rundzie w barwach Zagłębia.

10 goli zdobytych przez napastników to w obecnym sezonie wynik, który może okazać się marzeniem nie do spełnienia. Nawet jeśli podciągniemy do obecnego dorobku bramką autorstwa Martimo Mai z meczu z Arką Gdynia, to wciąż wynik jest mizerny. Maia w roli napastnika wystąpił w dwóch meczach, raz wpisał się na listę strzelców. Olaf Nowak i Szymon Sobczak mimo, że dostali na szpicy o wiele więcej minut, nie strzelili żadnej bramki. Sobczak ma jeszcze szansę, Nowak po fatalnej jesieni opuścił Sosnowiec i przeniósł się ligę niżej do Chojniczanki.

Tam wiedzie mu się równie źle. Na trzecim poziomie rozgrywek jest zaledwie rezerwowym, a jedyna bramka to trafienie z rzutu karnego. Chyba trenerzy chcieli aby się przełamał, bo do jedenastki podszedł w przedostatniej minucie jednego ze spotkań gdy jego zespół prowadził 1:0…

Następcą Nowaka został Sobczak. O tym, że potrafi zdobywać gole, przekonało się wielu bramkarzy w I i II lidze. Także golkiperzy Zagłębia, gdy obecny napastnik sosnowiczan strzelał gole grając w ekipie rywali. Niestety dla Zagłębia „Sopel” wszedł jak na razie „w buty” Nowaka i jest równie nieskuteczny. Z dziewięciu gier dwukrotnie rozpoczynał na skrzydle, ale to nie znaczy, że nie był ustawiany ofensywnie. Sobczak nie dość, że nie strzela, to jeszcze w meczu ze Stomilem w głupi sposób osłabił zespół. Za brutalny faul obejrzał „czerwień” i musiał pauzować w dwóch meczach ograniczając kadrowe pole manewru.

Wliczając bramkę Mai możemy z czystym sumieniem napisać, że grający w ataku piłkarze z Sosnowca zdobyli w 29 meczach 5 bramek! Wynik powala na kolana oczywiście w negatywnym tego słowa znaczeniu.

Sobczak i Goncalo mają jeszcze 5 spotkań, ale już tylko na zatarcie złego wrażenia. Przy czym Portugalczyk nadal nie może być brany pod uwagę przy ustalaniu składu w związku z urazem, którego nabawił się kilka tygodni temu. Pozostaje więc Sobczak. Może dziś, podczas okrągłego występu numer 10 w końcu trafi? Pal sześć jeśli strzelać będą inni i Zagłębie uratuje I ligę. Gorzej jeśli tych bramek w ogólnym rozrachunku zabraknie. Jedno jest pewne.

Tak złych wyborów jeśli chodzi o dobór napastników na Ludowym nie było już dawno. I pomyśleć, że jeszcze kilka miesięcy temu Fabian Piasecki miał w Sosnowcu opinię skutecznego, ale „drewnianego” gracza. Dla przypomnienia Piasecki w ubiegłym sezonie z 17 trafieniami został królem strzelców na zapleczu ekstraklasy i zapracował sobie na transfer do Śląska Wrocław.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus