Zagłębie Sosnowiec. Nic na pstryknięcie

Piątkowym sparingiem z Rakowem na głównej płycie Stadionu Ludowego drużyna Zagłębia podsumowała blisko dwutygodniowe zgrupowanie w Wodzisławiu Śląskim. Trener Radosław Mroczkowski najwyraźniej jest z niego bardzo zadowolony, bo nawet porażka z beniaminkiem ekstraklasy nie zmąciła jego dobrego humoru. – Teraz przede wszystkim myślę o tym, by jechać do domu i się wyspać. Siatkarze tak dobrze grają, że oglądaliśmy nocami wszystko. Trudno takiej ekipie nie kibicować! – uśmiechał się szkoleniowiec zespołu z Sosnowca.

Anglik na 2 lata

Przy Kresowej wciąż trwa kadrowa selekcja. Teraz jest o tyle ułatwiona, że do zdrowia stopniowo wracają kolejni rekonwalescenci. Z drużyną trenuje już nawet Bartłomiej Babiarz, będący po kontuzji więzadeł krzyżowych. – Bierze udział w zajęciach taktycznych. Nie ma żadnego ryzyka, a chcemy wkomponowywać go w zespół. Z Rakowem nie zagrał też Rafał Grzelak. Wszyscy chyba zapomnieli, a jest taki zawodnik… Zmaga się z drobnym urazem, nie chcieliśmy przyspieszać jego powrotu, a to wartościowy zawodnik. Może zabezpieczyć lewą stronę, środek obrony czy pomocy. Daje nam pole manewru – zaznaczał Mroczkowski.

Tuż po sparingu klub ogłosił, że 2-letni kontrakt podpisał Carl Stewart. Urodzony w 1997 roku pomocnik trenował z Zagłębiem od dłuższego czasu. Wczoraj czarnoskóry Anglik, występujący ostatnio w rodzimej siódmej lidze, rozegrał niewiele ponad 20 minut (od 58 do 80 min). Trener I-ligowca – co ciekawe – wcale nie przesądzał jego przyszłości.

Carl Leon Stewart. Fot. zaglebie.eu

– Nie chcę konkretnie się wypowiadać o zawodnikach. Zawsze najpierw rozmawiam z nimi. Gracz z zagranicy musi być lepszy od naszego. W pierwszej kolejności otwieramy furtkę dla tych, którzy już tutaj. Gdyby przyleciał Ronaldo, to też zastanawialibyśmy się, czy jest lepszy od miejscowego – żartował Radosław Mroczkowski, co – jak widać – nie przeszkodziło w angażu Anglika.

Trzy dni analizy

Z grona zawodników, którzy nie mają jeszcze sformalizowanego pobytu w klubie, wystąpili wczoraj Michał Góral (Legia Warszawa), Błażej Szczepanek (Odra Wodzisław) oraz Sebastian Olszewski. Ten ostatni to junior Rozwoju Katowice. 18-letni prawy obrońca posiada już spore doświadczenie na szczeblu II ligi. – Mamy trzy dni na analizę. W poniedziałek podejmiemy decyzję, co dalej i z kim – skwitował trener Zagłębia, z którym nie przebywa już Lucjan Zieliński. Skrzydłowy Ruchu Chorzów zakończył testy jeszcze przed piątkowym sparingiem.
Raków przeważał w nim; szczególnie w II połowie, gdy w szeregach sosnowiczan dochodziło do kolejnych zmian. Zostało to udokumentowane golami Rusłana Babenki i Andrija Lukovicia.

Ukrainiec trafił mocno w „krótki” róg pod poprzeczkę, zaś Serb skorzystał z prostej pomyłki Michała Kiecy. Na Stadionie Ludowym było odczuwalne, kto za tydzień grać już będzie o punkty w ekstraklasie, a kto buduje drużynę na I ligę. – Zespół jest zmęczony, ale po 12 dniach zgrupowania trudno się dziwić. Po takim czasie przebywania ze sobą wkrada się monotonia. To był fajny okres, dużo pracy i kombinacji z kadrą. Niektóre punkty są zrealizowane, inne trzeba dopisywać – mówił Mroczkowski, który chce, by docelowo kadra liczyła 25 zawodników; w tym trzech bramkarzy.

– Przewija się wiele fajnych tematów. Przeglądamy akademię, pamiętamy o młodych zawodnikach, którzy są na obozach czy jeszcze na wakacjach. Juniorzy dopiero zaczynają treningi. Będziemy się im przyglądać. Chciałbym, by gracze nr 26, 27 czy 28 w naszej kadrze byli stąd; by małymi krokami wprowadzać ich do rywalizacji. Taką drogę obieramy. Będziemy pracować nad kadrą do samego końca okienka transferowego – tłumaczył trener Zagłębia.

Niewiele do zarzucenia

Mroczkowski jeszcze nie tak dawno mówił, że jego zespół to wielki plac budowy i typowy krajobraz po spadku. Teraz jednak sytuacja staje się coraz bardziej przejrzysta. – Zawsze możemy sobie ponarzekać po polsku, bo też zawsze może być lepiej. Staramy się przyspieszać. Robimy, co możemy. Nikt nie wariuje. Musimy funkcjonować na zdrowych zasadach. W życiu nie jest tak, że pstryknie się palcami i coś jest załatwione. Nie chcę nawet liczyć, jaką grupę zawodników przejrzeliśmy w ostatnich tygodniach, ale proszę mi wierzyć, że sporą. Każdy był w dłuższym czy krótszym treningu, każdemu się przyjrzeliśmy. Pod tym względem nie mamy sobie wiele do zarzucenia – przekonywał trener.

Dodajmy, że Zagłębie powinno zdobyć wczoraj co najmniej jedną bramkę. Z sosnowiecką publiką – na trybunie zasiadł nawet prezydent Arkadiusz Chęciński – ładnie przywitać mógł się Fabian Piasecki. Jeszcze przy stanie 0:0 kapitalnie przyjął sobie piłkę po dograniu Tomasza Nawotki, ale uderzył wprost w Michała Gliwę. Również w I połowie – po wyprowadzonej sprawnie przez Szymona Pawłowskiego kontrze – pomylił się z kolei Nawotka. Kolejny sparing sosnowiczanie rozegrają za tydzień z III-ligową Lechią Tomaszów Mazowiecki.

 

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – RAKÓW CZĘSTOCHOWA 0:2 (0:0)

0:1 – Babenko, 68 min, 0:2 – Luković, 88 min

ZAGŁĘBIE: Miszta (46. Perdijić) – Ryndak (58. Olszewski), Polczak (58. Radkowski), Kraczunow (70. testowany), Nawotka (58. testowany) – testowany (58. Szczepanek), Sinior (58. Stewart, 80. Kieca) – Radwanek (46. Słomka), Pawłowski (58. Mularczyk), Małecki (58. Szwed) – Piasecki (46. Góral). Trener Radosław MROCZKOWSKI.
RAKÓW: Gliwa – Szymonowicz, Azemović, Kasperkiewicz – Malinowski (46. Apolinarski), Domański (80. Luković), Sapała, Babenko, Kun – Szczepański (80. Lewicki), Musiolik. [Trener] Marek PAPSZUN.

 

 

Na zdjęciu: Tomasz Nawotka powinien zakończyć wczorajszy sparing z golem i asystą, ale ostatecznie do siatki trafiał tylko Raków…

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ