Zagłębie Sosnowiec. Nie powtórzyć błędów z przeszłości
Po raz pierwszy duet Arkadiusz Aleksander – Piotr Polczak przeprowadzi w Zagłębiu Sosnowiec letnie transfery.
Letnia karuzela transferowa lada dzień rozkręci się na dobre. Niebawem poznamy pierwsze kadrowe posunięcia także w Zagłębiu. O ile rubryka ubyli została już poniekąd wypełniona, o tyle po stronie zysków na razie nazwisk brak. Po raz pierwszy za letnie transfery w klubie z Sosnowca odpowiadać będą Arkadiusz Aleksander i Piotr Polczak. Obaj opowiadali już za zimowe ruchy kadrowe.
Bezsprzecznie najlepszym posunięciem było ściągniecie na Stadion Ludowy Michała Gliwy, który zaprowadził spokój w bramce Zagłębia. Ponadto do Zagłębia trafili Filip Borowski, Mateusz Bodzioch, Vamara Sanogo oraz Mykyta Peterman. Tego ostatniego w nowym sezonie nie zobaczymy, jego wypożyczenie z FK Mauriopol nie będzie przedłużone. Z grona Borowski, Bodzioch, Sanogo najlepsze wrażenie pozostawił ten pierwszy, ale w Sosnowcu liczą, że zarówno Bodzioch jak i Sanogo w nowym sezonie będą wartością dodaną.
Biorąc pod uwagę fakt, że plan na rundę wiosenną jakim było utrzymanie w lidze został wykonany, zimowe transfery duetu Aleksander-Polczak można ocenić na czwórkę z minusem.
Jak będzie latem? Przed sezonem 2021/2022 za transfery odpowiadał w Sosnowcu jeszcze Marcin Jaroszewski do spółki z Robertem Tomczykiem, ówczesnym dyrektorem sportowym. To wtedy do klubu przetransferowano m.in.: Alexa Tanque czy Marina Galicia. Pozyskanie Brazylijczyka w pewien sposób odbija się w klubie czkawką do dziś.
Po rundzie jesiennej piłkarza wystawiono na listę transferową, ale po atletycznie zbudowanego gracza, który w pierwszej rundzie zdobył jedną bramkę na zapleczu ekstraklasy nikt się nie zgłosił. Napastnik trafił więc do rezerw. W „okręgówce” gracz z Kraju Kawy czuje się znakomicie, strzela sporo bramek i najprawdopodobniej pomoże drugiej drużynie w awansie do IV ligi.
Nie taki miał być jednak los piłkarza zarabiającego o wiele więcej niż standardy obowiązujące na szóstym poziomie rozgrywek. Tanque strzela więc gole w lidze okręgowej, z Sosnowca nie zamierza się ruszać, a na liście płac będzie jeszcze widniał do czerwca 2023…Transfer Galicia także nie był trafiony, ale przynajmniej z Bośniakiem zimą rozstano się w cywilizowanych warunkach za porozumieniem stron.
Kibicom Zagłębia pozostaje nadzieja, że tym razem takich transferowych niewypałów nie będzie. – Na pewno nie będzie takich szalonych okienek transferowych jak w minionych latach. Dopóki ja będę na tym stanowisku, takie sytuacje nie będą miały miejsca. Chcemy, aby ta polityka transferowa była przemyślana i odpowiedzialna. Stawiamy na region, na wychowanków Akademii Zagłębia Sosnowiec – mówił niedługo po objęciu steru Łukasz Girek, prezes Zagłębia, który zastąpił Marcina Jaroszewskiego.
I faktycznie zimą szaleństwa nie było. Teraz ma być podobnie, czyli spokojnie, ale skutecznie, a gwarancją przemyślanych posunięć kadrowych mają być panowie Alekander i Polczak. Jak wynika z naszych informacji już od kilkunastu tygodni obaj pracują nad ściągnięciem do klubu kilku piłkarzy, którzy zagwarantują sportowy progres klubu i sprawią, że po raz pierwszy od kilku sezonów Zagłębie powalczy o coś więcej niż utrzymanie w lidze.
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus