Zagłębie Sosnowiec. Nie zagrają przeciwko byłym kolegom

W sobotę Babiarz i Grzelak nie będą mogli pomóc drużynie; ich występ jest wykluczony z przyczyn zdrowotnych. – Na pewno przekażę całą swoją wiedzę na temat najbliższego rywala, choć latem doszło w klubie z Niecieczy do zmian – podkreśla Rafał Grzelak.
Obrońca sosnowiczan z Termaliki Brut-Bet odszedł po zakończeniu minionego sezonu. Od początku rozgrywek miał być jednym z filarów nowego Zagłębia, ale kontuzja pokrzyżowała na razie jego plany. Podczas przygotowań do sezonu Grzelak nabawił się urazu łydki. Na inaugurację ligi w meczu z Podbeskidziem wybiegł w podstawowym składzie, ale jeszcze przed przerwą kontuzja dała o sobie znać i doświadczony piłkarz musiał opuścić plac gry.

Z wysokości trybun

– Pechowo zaczęła się moja przygoda z Zagłębiem, bo do tej pory urazy mnie omijały. Pozostaje wierzyć, że teraz będzie tylko lepiej. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, od najbliższego poniedziałku wrócę do treningów z zespołem. Na razie pozostaje mi oglądać kolegów z wysokości trybun – podkreśla Grzelak, który w imieniu własnym i zespołu prosi o wyrozumiałość i cierpliwość. – Oczywiście, nie tak wyobrażaliśmy sobie początek ligi. Punkt w dwóch meczach u siebie chwały nam nie przynosi. Musimy jednak pamiętać, że zespół jest w budowie, docieramy się, przyszło sporo nowych piłkarzy. Uważam, że grupę zawodników mamy naprawdę dobrą i potrzeba nam czasu, aby to wszystko odpaliło. Jak najszybsza wygrana doda wiary, pewności siebie. Oczywiście, musimy zacząć jak najszybciej punktować, tak aby rywale nam nie odjechali. Stać nas, aby znaleźć się w gronie zespołów walczących o ekstraklasę i wierzę, że tak będzie – dodaje piłkarz.

Jeśli pozwolą lekarze

W sobotę do Niecieczy Grzelak prawdopodobnie się wybierze, ale wcześniej swoją wiedzę na temat byłej drużyny przekaże sztabowi szkoleniowemu. – Trenerzy na pewno mają rozpracowanego przeciwnika, ale jeśli będzie taka potrzeba, przekażę swoje uwagi. Wciąż jest tam kilku piłkarzy, z którymi grałem. Latem co prawda kilku zawodników odeszło, a w ich miejsce przyszli nowi, ale pozostałych pomogę rozpracować. Pod względem sportowym na pewno nie był to dla mnie dobry czas bo przecież z Termaliką spadłem z ekstraklasy, a miniony sezon także nie był zbyt udany, ale chętnie odwiedzę Niecieczę, mam tam wciąż paru znajomych. Oczywiście wybiorę się na mecz, jeśli pozwolą mi na to zalecenia lekarskie – zaznacza Grzelak, który w trakcie półtorarocznego pobytu w Niecieczy w barwach „Słoni” rozegrał 40 ligowych spotkań, z czego 14 w ekstraklasie.

Zagłębie Sosnowiec. Zemsta Mandrysza?

Babiarz woli zostać w domu

Bartłomiej Babiarz w Niecieczy grał przez dwa sezony. – Pod względem sportowym był to dobry czas. W pierwszym sezonie jako beniaminek utrzymaliśmy się w lidze, a w kolejnym zajęliśmy dobre, ósme miejsce. W każdym z sezonów zagrałem ponad 30 spotkań – wylicza pomocnik Zagłębia, który w przeciwieństwie do Grzelaka w sobotę do Niecieczy się nie wybiera. – Paru chłopaków, z którymi grałem nadal jest w drużynie, poza tym do pracy z zespołem wrócił Piotr Mandrysz, z którym współpracowałem w Niecieczy. Z różnych względów wolę jednak zostać w Sosnowcu. Oczywiście, gdybym miał zagrać w tym meczu to co innego, ale jako kibic na stadion Termaliki się nie wybieram – mówi wymijająco.

Potrzebują przełamania

30-letni piłkarz nadal nie doszedł do pełnej sprawności po kontuzji, której nabawił się na początku roku. – Kontuzja była bardzo poważna i potrzebuję jeszcze trochę czasu. Mam nadzieję, że niebawem wrócę na boisko, bo te kilka miesięcy bez gry to naprawdę ciężki okres. Kiedy to nastąpi? Zadecyduje o tym zarówno sztab medyczny, jak i szkoleniowy – dodaje piłkarz, który na razie musi poczynania kolegów oglądać z wysokości trybun. – Początek ligi jaki jest, wszyscy widzimy. Potrzeba nam szybkiego przełamania. Teraz przed nami trudne mecze, bo najpierw wyjazd do Termaliki, która będzie mierzyć w awans, a potem Miedź Legnica, ale często jest tak, że łatwiej przełamać się w meczu z mocnym rywalem niż teoretycznie słabszym. Oby teraz tak było – mówi z nadzieją.

 

Na zdjęciu: Rafał Grzelak (pierwszy z lewej) ekipę z Niecieczy zna z autopsji. Jego wiedza może okazać się dla Zagłębia bardzo cenna.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ