Zagłębie Sosnowiec. Nie zasłużyli na porażkę

Po dwóch kolejnych wygranych piłkarze Zagłębia przegrali w Łodzi z Widzewem. Sosnowiczanie pokazali się na boisku wicelidera z dobrej strony, ale do domu wrócili z niczym.


Lepszego początku meczu w Łodzi piłkarze Artura Skowronka nie mogli sobie wymarzyć. Już pierwsza akcja ofensywna przyniosła sosnowiczanom prowadzenie, a w roli głównej wystąpił najskuteczniejszy w tym sezonie gracz Zagłębia, Szymon Sobczak. Po podaniu Dawida Gojnego i błędzie Patryka Stępińskiego napastnik sosnowieckiej drużyny strzałem z szesnastu metrów zmusił do kapitulacji Jakuba Wrąbla. Był to gol numer dziewięć Sobczaka w bieżących rozgrywkach.

Łodzianie potrzebowali kilku minut, aby podnieść się po ciosie, który musieli przyjąć już po niespełna dwóch minutach gry. Pechowa dla graczy Zagłębia mogła się okazać trzynasta minuta, ale Kamil Bielikow poradził sobie z uderzeniem z bliska piłki głową przez Karola Danielaka, a dobitka gracza Widzew była niecelna. Łodzianie rzucili się do odrabiania strat, ale goście od czasu do czasu także zapuszczali się pod bramkę widzewiaków. W 17 minucie po rzucie rożnym egzekwowanym przez Gojnego groźnie uderzał Luksa Duriska. Groźnie pod bramką Wrąbla było także po szarży Sobczaka, gdy golkiper miejscowych musiał interweniować poza pole karnym, a także po uderzeniu z ostrego kąta Maksymiliana Banaszewskiego.

Każdy kolejny atak łodzian był jednak coraz groźniejszy. W końcu Widzew dopiął swego, ale zaczęło się od straty Szymona Pawłowskiego. Piłką przejął Marek Hanousek, zagrał ją w kierunku Fabio Nunesa. Futbolówkę próbował wybić Gojny, ale na nieszczęście wylądowała ona pod nogami Bartosza Guzdka, a ten pokonał Bielikowa i doprowadził do wyrównania.

W odpowiedzi Banaszewski do Sobczaka, ale strzał napastnika sosnowiczan na rzut rożny sparował Wrąbel. Do przerwy pachniało remisem, ale w 42 minucie trybuny łodzkiego stadionu po raz drugi eksplodowały po tym jak Fabio Nunes ograł Dawida Ryndaka i idealnie obsłużył podaniem Daniego Villę. Gracz łodzian z bliska wpakował piłkę głową do bramki Zagłębia.

Początek drugiej połowy, podobnie jak miało to miejsce w pierwszej części, dla Zagłębia. W 52 minucie goście doprowadzili do wyrównania po tym jak rzut karny na bramkę zamienił Sobczak. Wcześniej gracz sosnowiczan został sfaulowany w polu karnym przez Hanouska.

Po godzinie gry trener Widzewa dokonał potrójnej zmiany, wymieniając całą formację ofensywną. I już pięć minut po wejściu na plac gry jeden z rezerwowych mógł ponownie dać łodzianom prowadzenie. Mateusz Michalski przestrzelił jednak „jedenastkę” podyktowaną za faul Wojciecha Kamińskiego na Dominiku Kunie! Chwilę później po drugie stronie boiska groźnie uderzał najpierw Pawłowski, a potem Banaszewski.

Oba zespoły szukały bramki, aby przechylić szalę na swoją korzyść. Widzew po pięciu meczach bez wygranej chciał w końcu zainkasować komplet punktów, z kolei Zagłębiu marzyła się trzecia wygrana z rzędu. Ostatecznie to łodzianie dopięli swego, a decydujący cios gospodarze zadali w 79 minucie. Stępiński zbiegł do środka pola i przy biernej postawie Pawłowskiego kapitalnie przymierzył z niespełna dwudziestu metrów nie dając szans Bielikowowi na skuteczną interwencję.  

Końcówka spotkania nie przyniosła już goli i to łodzianie mogą się cieszyć z trzech punktów.


Widzew Łódź – Zagłębie Sosnowiec 3:2 (2:1)

0:1 – Sobczak, 2 min, 1:1 – Guzdek, 32 min, 2:1 – Villa, 42 min, 2:2 – Sobczak ,52 min (karny), 3:2 – Stępiński, 79 min.

Widzew: Wrąbel – Stępiński, Dejewski, Tanżyna – Zieliński, Kun, Hanousuek, Danielak (85. Kita) – Villa (61. Tomczyk), Guzdek (61. Gołębiewski), Nunes (61. Michalski). Trener: Paweł NIEDŹWIEDŹ

Zagłębie: Bielikow – Ambrosiewicz, Duriska, Kamiński (85. Tanque) – Ryndak (63. Smoleń), Oliveira, Szumilas, Gojny – Pawłowski, Sobczak, Banaszewski (77. Seedorf). Trener: Artur SKOWRONEK

Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń). Żółte kartki: Villa, Tanżyna, Hanousuek – Ryndak, Ambrosiewicz


Fot. Rafał Rusek/Pressfocus