Zagłębie Sosnowiec. Nieoczekiwany powrót wychowanka

Do tej pory kończyło się na dwóch zwycięstwach z rzędu. Ekipa Dariusza Dudka powalczy także o zachowanie czystego konta w trzecim kolejnym pojedynku. Przed podobnym wyzwaniem zespół ze Stadionu Ludowego stanął na początku rozgrywek.

Wówczas po wygranych 1:0 nad Miedzią Legnica i 2:0 nad Puszczą Niepołomice uległ w Sosnowcu GKS-owi Tychy 1:2. Jak będzie tym razem? Po wygranym 1:0 meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza na zakończenie rundy jesiennej i starciu otwierającym rundę rewanżową z Miedzią Legnica 2:0 sosnowiczanie o podtrzymanie passy powalczą z drużyną z Niepołomic.

Podobnie jak przed pierwszym meczem tych drużyn, który odbył się w sierpniu ubiegłego roku na stadionie Puszczy tak i tym razem w rozpracowaniu rywala pomoże były gracz zespołu z Niepołomic, wychowanek Zagłębia, Dawid Ryndak.

Obrońca sosnowiczan podpowiadał jesienią Radosławowi Mroczkowskiemu, teraz zapewne zdradzi słabe i mocne strony rywali Dariuszowi Dudkowi.

– To solidny zespół, który gra jak równy z równym z każdym rywalem. Mają aspiracje, na boisku potrafią się odgryźć. Trzeba do nich podejść w sposób bardzo skoncentrowanym i uważać na ich stałe fragmenty gry. To zresztą konik ich trenera, Tomasza Tułacza, z którym pracowałem w Niepołomicach – podkreśla Ryndak, który w sobotę spotka sporą grupę dawnych kolegów.

– Trener Tułacz nie zmienia kadry zbyt często. Stawia na stabilność, ewentualnie kosmetyczne zmiany. Nadal tam grają Szczepaniak, Orłowski, Stawarczyk, Tomalski, Żurek i kilku innych piłkarzy, z którymi miałem okazję występować czy to w sezonie 2017/2018, czy też jesienią 2018 roku.

Wynik tego meczu na pewno jest sprawą otwartą, jeśli zagramy z taką pasją jak przeciwko Miedzi, to wygramy. To my mamy więcej jakości – zapewnia Ryndak, który dość niespodziewanie znalazł się w kadrze meczowej na spotkanie w Legnicy. Po powrocie do klubu Dariusza Dudka Ryndak nie wystąpił w żadnym ligowym meczu, a po zakończeniu rundy został wystawiony na listę transferową.

Wydawało się, że jego czas w Sosnowcu definitywnie dobiegł końca, a tymczasem sztab szkoleniowy zmienił plany wobec jego osoby. Piłkarz został przywrócony do pierwszej drużyny i ma być rywalem do walki o miejsce w składzie prawego obrońcy Markasa Benety. Litwin do klubu z Sosnowca został ściągnięty zimą.

– Okazało się, że wszystko może się zdarzyć. Nie odpuściłem nawet na moment, cały czas trzymałem formę. Nie liczyłem na to, że wrócę, raczej na to, że znajdę angaż w innym klubie. Jednak udało się, trener Dariusz Dudek ze sztabem i władze klubu zdecydowali o moim przywróceniu do kadry pierwszej drużyny.

Mam być alternatywą na prawej obronie dla Litwina Benety. Będę deptał Markasowi po piętach, a jednocześnie zrobię wszystko, aby drużyna była na plusie – podkreśla Ryndak.