Zagłębie Sosnowiec. Odwzajemnił zaufanie

 

Utalentowany pomocnik sosnowiczan odwzajemnia zaufanie, którym obdarzył go Dariusz Dudek, następca Radosława Mroczkowskiego na trenerskiej ławce sosnowiczan. Były trener w przeciwieństwie do obecnego niezbyt wierzył w potencjał 21-letniego pomocnika.

W sumie za kadencji trenera Mroczkowskiego trzykrotnie wybiegł w pierwszym składzie, nigdy nie dotrwał jednak do końca spotkania. Inna sprawa, że zazwyczaj grał nie na tej pozycji, na której najlepiej się czuje.


Zdecydowanie lepiej czuję się w roli „dziesiątki”. Tak grałem w Bełchatowie. Oczywiście zawsze uszanuję wolę trenera, bo w piłce najważniejsze jest dobro zespołu, ale znacznie lepiej czuję się w środku pola. Operując za napastnikiem czuję, że mogę dać drużynie więcej – podkreślał kilkanaście dni temu na łamach „Sportu” piłkarz.

Ze zdaniem piłkarza zgadza się także trener Dudek. Co prawda w pierwszych trzech meczach od momentu powrotu na Ludowy widział Mularczyka w roli jokera, aż w końcu znalazł dla niego miejsce w wyjściowym składzie.

Z Chojniczanką Chojnice i Stalą Mielec wreszcie zagrał od początku do końca i w obu meczach należał do wyróżniających się graczy w ekipie z Sosnowca. W niedzielnym meczu wyprowadził Zagłębie na prowadzenie. W ostatecznym rozrachunku jego gol dał drużynie trenera Dudka ważny punkt.

– Szanujemy ten punkt, bo wywalczyliśmy go na trudnym terenie gdzie większość zespołów do tej pory przegrywała. Co nie zmienia faktu, że pozostał po tym meczu duży niedosyt. W pierwszej połowie mieliśmy kilka szans, po których powinniśmy wyjść na prowadzenie. W końcu udało nam się na kwadrans przed końcem zdobyć bramkę, ale nasza radość trwała tylko kilka minut. Trener Dudek uczula nas, że te pierwsze pięć minut po zdobyciu gola jest bardzo ważne, że potrzebna jest dodatkowa koncentracja.

Tymczasem dokładnie pięć minut po objęciu prowadzenia gospodarze wyrównali. Bramka na pewno cieszy, ale radość byłaby pełna gdyby zespół wywalczył trzy punkty. Taki był nasz cel, bo na każdy mecz wychodzimy z nastawieniem walki o trzy punkty. Każdy punkt trzeba jednak szanować. Teraz gramy u siebie i trzeba zrobić wszystko aby wygrać – mówi Mularczyk, dla którego gol w Mielcu był drugim trafieniem w tym sezonie.

Pomocnik Zagłębia wygrał jak na razie rywalizację z Ukraińcem Stanislavem Bilenkyi’m i mimo, że w dwóch ostatnich meczach do środka pola wrócił ze skrzydła Szymon Pawłowski dla obu znalazło się miejsce w wyjściowym składzie.

– Trener tak ustawił taktykę, że gramy razem. Szymek to doświadczony piłkarz od którego sporo mogę się nauczyć. Cieszę się z zaufania, którym obdarzył mnie trener Dudek. Staram się ciężko pracować na co dzień i postawą na boisku udowadniać, że warto na mnie stawiać. Na pewno inaczej człowiek się czuje wiedząc, że trener ci ufa. Wiem, że jeszcze wiele pracy przede mną, ale tego akurat się nie boję – podkreśla piłkarz.

 

Na zdjęciu: Patryk Mularczyk (z lewej) odwdzięczył się za okazane mu zaufanie.