Zagłębie Sosnowiec. Pierwszy taki mecz

Michał Gliwa po raz pierwszy w karierze zagra przeciwko drużynie z rodzinnego miasta.


Bramkarz Zagłębia Sosnowiec urodził się w Rzeszowie, a pierwsze piłkarskie kroki stawiał w miejscowych Orłach. Jeszcze jako junior trafił do Cracovii. Do seniorskiej piłki wchodził w Groclinie/Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. Jego przygoda z futbolem tak się potoczyła, że do tej pory nie było mu dane zaprezentować nabytych umiejętności w rodzinnym mieście, czy to jako gracz któregoś z rzeszowskich klubów, czy też w barwach rywali Resovii bądź Stali Rzeszów. Do dzisiaj. Gliwa będzie w piątkowy wieczór strzegł bramki Zagłębia w starciu z Resovią.

– Najbliżej rodzinnych stron byłem w momencie, gdy z Rakowa Częstochowa przeniosłem się do Stali Mielec – przypomina Michał Gliwa. – Jakoś tak się moje losy układały, że do Rzeszowa nie zawitałem nawet w juniorskich rozgrywkach jako gracz Cracovii. W moim wieku do pewnych spraw podchodzi się z większym spokojem i tak też będzie w meczu przeciwko Resovii. Pewnie kilka lat wstecz taki mecz budziłby we mnie większe emocje. Na pewno na trybunach pojawi się większa niż zwykle grupa znajomych i rodzina. Dla mnie najważniejszy będzie oczywiście los mojej obecnej drużyny.

Gliwa trafił do Sosnowca zimą i w rundzie wiosennej spełnia pokładane w nim nadzieje. Doświadczony bramkarz wniósł sporo spokoju w poczynania defensywy Zagłębia. Na koncie ma wiele udanych interwencji, w tym obronione trzy rzuty karne. W ostatnim meczu z ŁKS-em po raz pierwszy w tej rundzie udało mu się zachować czyste konto. Dobrą passę chciałby powtórzyć także w dzisiejszym pojedynku.

– To będzie dla nas bardzo ważny mecz. Zresztą dla Resovii także. Zarówno my, jak i oni, nie możemy być jeszcze spokojni o ligowy byt. Każda ze stron będzie chciała wygrać i odskoczyć w tabeli. W trzech ostatnich meczach zdobyliśmy tylko punkt. Jeśli nie chcemy mieć nerwowej końcówki, to w Rzeszowie musimy zapunktować i to najlepiej sięgnąć po pełną pulę – podkreśla bramkarz Zagłębia.

Gwoli ścisłości sosnowiczanie w tym roku na boisku rywala jeszcze nie wygrali. Co prawda zainkasowali komplet punktów w starciu ze Skrą Częstochowa, ale w przypadku tego pojedynku gośćmi byli tylko „na papierze”, gdyż drużyna spod Jasnej Góry rozgrywa swoje domowe mecze na obcych boiskach. Zagłębie przegrało w Tychach oraz w Kielcach, z kolei w Niepołomicach wywalczyło punkt w starciu z Puszczą.

Dzisiejszy mecz dwóch najstarszych drużyn na zapleczu ekstraklasy będzie dopiero 10. spotkaniem ligowym obu drużyn. Wszystkie miały miejsce na drugim poziomie rozgrywek. Patrząc na prawidłowość w meczach z najnowszej historii, a więc biorąc pod uwagę miniony sezon oraz obecne rozgrywki, dziś w Rzeszowie powinno wygrać Zagłębie. W minionym sezonie sosnowiczanie wygrali na boisku rywala 2:1, z kolei u siebie ulegli 0:2. W bieżących rozgrywkach w Sosnowcu górą byli rzeszowianie. Po golu Dawida Kubowicza Resovia wygrała 1:0. Historia lubi się ponoć powtarzać, ale czy tak się stanie dowiemy się dziś wieczorem.


Na zdjęciu: Bramkarz Zagłębia Sosnowiec Michał Gliwa dzisiaj po raz pierwszy zagra w rodzinnym mieście.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus