Zagłębie Sosnowiec. Potencjał przekuć w punkty

W meczu z ŁKS-em sosnowiczanie zagrają o pełną pulę.


W ostatniej kolejce Zagłębie pozostawili po sobie dobre wrażenie, ale z Kielc wróciło bez punktów przegrywając 1:2. W sobotni wieczór będzie chciało udowodnić swoją wartość poprzez punktową zdobycz.

Zmiany w składzie

– W Kielcach zagraliśmy naprawdę niezły mecz, zwłaszcza do przerwy mieliśmy więcej z gry. Piłkarsko zaprezentowaliśmy się więcej niż dobrze, myślę, że można nawet postawić tezę, że pierwsza połowa w Kielcach, to było nasze najlepsze czterdzieści pięć minut w tej rundzie. Jeśli chcemy wygrywać nie mogą się nam jednak przytrafiać takie błędy, jak przy drugiej bramce dla Korony, gdy w łatwy sposób tracimy piłkę i chwilę potem rywal nas skarcił. Ze swojej strony musimy także nauczyć się wykorzystywać sytuacje, które stwarzamy. Gdybyśmy byli w Kielcach skuteczniejsi, to na pewno wróciliśmy z punktami – podkreśla Szymon Pawłowski, doświadczony pomocnik sosnowiczan.

Z Koroną Zagłębie straciło nie tylko punkty. Przedwcześnie boisko musiał opuścić Vedran Dalić. Chorwat na początku II połowy doznał wstrząśnienia mózgu. W jego miejsce na murawie pojawił się Lukas Duriszka. Piłkarz z Bałkanów czuje się już dobrze i będzie mógł być brany przy ustalaniu składu na sobotni pojedynek. Do drużyny wraca także Dominik Jończy, który odpokutował już karę za nadmiar żółtych kartek. Nie wykluczone, że zarówno Dalić i Jończy wybiegną przeciwko ŁKS-owi w pierwszym składzie. Środek obrony uzupełni najpewniej Wojciech Kamiński, który w Kielcach pełnił także rolę młodzieżowca pod nieobecność Filipa Borowskiego. Wypożyczony z Lecha Poznań defensor nadal narzeka na uraz mięśniowy i jego występ w sobotę jest wykluczony. Jeśli więc trener Artur Skowronek zdecyduje się na wystawienie na środku obrony tercetu Jończy, Dalić, Kamiński, to w porównaniu do meczu w Kielcach na ławce rezerwowych usiądzie Mateusz Bodzioch, który we wspomnianym meczu „maczał palce” przy drugim golu dla kielczan. Podobnie jak Borowski na uraz mięśniowy narzeka Dawid Gojny i jego też zabraknie najpewniej w sobotniej potyczce. To oznacza, że na wahadłach zaprezentują się Dawid Ryndak i Quentin Seedorf.

Do pierwszego składu powinien także wrócić strzelec jedynej bramki dla Zagłębia w ostatniej kolejce Wojciech Szumilas, który w końcówce spotkania rozruszał ofensywę sosnowiczan.

Dobra passa u siebie

Ostatnie dwa mecze na Ludowym Zagłębie wygrało. Najpierw pokonało Skrę Częstochowa występując na swoim stadionie w roli gości – to pokłosie braku możliwości gry przez Skrę na własnym boisku – a następnie byli górą w starciu z GKS-em Jastrzębie. Potem ekipa trenera Skowronka rozegrała dwa wyjazdowe pojedynki. Z Niepołomic i Kielc wróciła tylko z punktem i choć nad strefą spadkową sosnowiczanie mają pięć punktów przewagi, to nie jest to jeszcze na tyle bezpieczny dystans, aby być już myślami przy kolejnym sezonie. Wygrana w Wielką Sobotę na pewno będzie krokiem milowym do zachowania ligowego bytu.


Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus