Zagłębie Sosnowiec. Prawdziwy pechowiec

O sporym pechu może mówić Michał Góral. Napastnik Zagłębia po raz drugi w trakcie bieżącego sezonu doznał poważnej kontuzji kolana.

Wychowanek Widzewa pierwszego urazu nabawił się w sierpniu ubiegłego roku. Wówczas w meczu 4. kolejki z Miedzią Legnica zerwał więzadło w kolanie. Tamten uraz wykluczył utalentowanego piłkarza z gry na kilka miesięcy.

Zimą Góral powoli wchodził do treningów z drużyną, wyjechał z zespołem na obóz do Chorwacji. – Czuję się już coraz lepiej, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. To pierwszy tak poważny uraz w mojej dotychczasowej przygodzie z piłką. Mam nadzieję, że pierwszy i ostatni – mówił wówczas piłkarz Zagłębia.

Pandemia koronawirusa sprawiła, że Michał Góral miał więcej czasu na dojście do pełnej sprawności. W poniedziałek po raz pierwszy na zajęciach spotkał się z nowym trenerem Zagłębia, Krzysztofem Dębkiem, z którym doskonale zna się z pracy w Legii.


Czytaj jeszcze: Stawiają na debiutantów


Niestety, środkowy napastnik sosnowiczan podczas tego treningu uszkodził więzadła, tym razem lewego stawu kolanowego i ponownie czeka go dłuższa przerwa w grze. – W trakcie poniedziałkowych zajęć Michałuszkodził staw kolanowy i jeszcze w tym samym dniu przeszedł badanie rezonansem magnetycznym.

We wtorek usłyszał diagnozę medyczną, która wyklucza go z treningów i meczów na wiele miesięcy – powiedział rzecznik sosnowieckiego klubu, Jerzy Mucha.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus