Zagłębie Sosnowiec. Rezerwy bez awansu

Remisy w dwóch ostatnich meczach sprawił, że rezerwy Zagłębia marzenia o awansie do IV ligi muszą odłożyć na kolejny sezon.


Zespół prowadzony przez Grzegorza Bąka najpierw zremisował 1:1 z Cyklonem Rogoźnik, a następnie 2:2 ze Spartą Katowice. Mecz z Cyklonem rozegrany na głównej płycie Stadionu Ludowego rozpoczął się dla sosnowiczan znakomicie, bo już w 5 minucie po golu Mateusza Popczyka, najskuteczniejszego gracza Zagłębia II, wyszli na prowadzenie. Chwilę później powinno być 2:0, ale gospodarze nie wykorzystali dogodnej okazji. W II połowie do głosu doszli goście, którzy doprowadzili do remisu i wywieźli z Sosnowca punkt.

W wyjazdowym starciu ze Spartą Zagłębie dwukrotnie wychodziło na prowadzenie, ale za każdym razem katowiczanie skutecznie gonili wynik. Po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Popczyk, który w minionym sezonie zaliczył kilka spotkań na zapleczu ekstraklasy. Jedną z bramek dla rywali zdobył były napastnik sosnowiczan, Sebastian Gielza.



– Już po meczu z Cyklonem nasze marzenia o awansie znacząco się oddaliły. Zaczęliśmy bardzo dobrze i po kilku minutach powinno być 2:0. Nikt się nie spodziewał, że przeciwnik chociaż przez moment może dojść do głosu. Straciliśmy gola po szkolnym błędzie, błędzie przed którym uczulamy zawodników. Wisi nad nami chyba jakieś fatum. Seria zwycięstwo, porażka i tak w kółko. Liczyliśmy że to przerwiemy. Nie przegraliśmy dziewiętnastu meczów z rzędu. Trzeba być zadowolonym, ale widać po nas wszystkich, że jesteśmy załamani. Oczekiwaliśmy po tym meczu troszkę więcej, ale takie jest piękno piłki. Ja uważam, że droga do sukcesu jest zawsze w budowie. Chcemy by zawodnicy się rozwijali i zbierali doświadczenie. Przed meczem w Katowicach w składzie doszło do sześciu zmian, wyszliśmy młodymi zawodnikami. To było jedno z lepszych spotkań w naszym wykonaniu. Przed nami ostatni mecz w sezonie. Mimo, że straciliśmy już szanse na awans, damy z siebie wszystko. Nie mamy się czego wstydzić w tym sezonie, jesteśmy zadowoleni z tej pracy, którą wykonaliśmy – podsumował trener sosnowiczan Grzegorz Bąk.


Fot. Press Focus