Zagłębie Sosnowiec. Rywalizacja w bramce

Dla Zagłębia Sosnowiec finisz 2. i początek 3. rundy był niezwykle trudny, bo zespół borykał się z wieloma problemami zdrowotnymi.


Czołowi zawodnicy, Rosjanie Aleksandr Wasiljew i Jewgienij Nikoforow oraz Michał Bernacki, Martin Przygodzki, Damian Piotrowicz przez kilka meczów musieli pauzować, a nieco później dołączył do nich Dominik Nahunko.

– Reprezentacyjna przerwa była dla nas zbawieniem, bo zespół grał bez dwóch najważniejszych ataków – mówi trener Grzegorz Klich. – Teraz powrócą Rosjanie i Bernacki. Przygodzki z Piotrowiczem już zaczęli zajęcia na lodzie, ale na ich występy trzeba będzie poczekać. Nahunko będzie musiał jeszcze się leczyć. Może gdybyśmy dysponowali pełnym składem, wówczas ostatnie potyczki potoczyłyby się inaczej.

Dla Zagłębia priorytetem jest zakwalifikowanie się do play offu, a teraz zajmują 8. miejsce z 17 pkt, z dziewięcioma „oczkami” nad „Szarotkami” i ze stratą trzech do Sanoka. Jednak przed drużynami ligowymi jeszcze sporo meczów i można się poprawić.

– Z dotychczasowych spotkań mieliśmy kilka, które powinniśmy zapisać po stronie plusów – dodaje szkoleniowiec. – Niestety, tak się nie stało i już nie chcę do nich wracać, bo teraz patrzymy w przyszłość i koncentrujemy się na zadaniach, które są przed nami. Liga się wyrównała i uważam, że z każdym rywalem trzeba podejmować walkę od początku do końca i szukać punktów. Wychodzimy z takiego założenia i takiego planu będziemy się trzymali. Dokonałem wstępnego podsumowania i wyszło, że powinniśmy mieć minimum 6 punktów więcej. Teraz będziemy ich szukać…

Trener Klich od 2 sezonów był konsekwentny w działaniu i cały czas stawiał na rodzimych bramkarzy. Z Michałem Czernikiem i Marcelem Kotułą trenuje 18-latek Mikołaj Szczepkowski. Szkoleniowiec pytany na okoliczność obsady bramki niezmiennie odpowiadał:

– Jeżeli nie będziemy na nich stawiać, to za kilka lat będziemy mieli poważny problem z obsadą tej pozycji w reprezentacji. Pogląd trenera Klicha niekoniecznie podzielają trenerzy innych zespołów, ale i w Sosnowcu w tej kwestii nieco się zmieniło. Kilka dni temu kontrakt podpisał 26-letni golkiper Andrij Fiłonienko, który swoją przygodę rozpoczynał w CSKA Moskwa. Występował krótko w KHL i znacznie dłużej w WHL. Rosjanin dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi (196 cm i 95 kg), a to ogromny atut. Poprzedni sezon stracił, bowiem leczył kontuzję, ale teraz wszystkie kłopoty ma już za sobą.

– Sprowadzenie Rosjanina wcale nie oznacza, że skreślamy naszych bramkarzy – mocno podkreśla trener Klich. – Fiłonienko pojawił się u nas, by zwiększyć rywalizację na tej pozycji. O tym, kto będzie pojawiał się między słupkami, zadecyduje praca na treningu. Jestem przekonany, że obecność Rosjanina w naszej drużynie wyjdzie wszystkim na dobre.

Hokeiści z Sosnowca wracają do rywalizacji ligowej meczem w Katowicach, zaś w niedzielę podejmują ekipę z Torunia i… rozpoczynają poszukiwania punktów!


Na zdjęciu: Trener Grzegorz Klich od 2 sezonów był konsekwentny w działaniu i cały czas stawiał na rodzimych bramkarzy.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus