Zagłębie Sosnowiec. Sądne dni

Końcówka sierpnia w piłkarskim Zagłębiu może być bardzo niespokojna. Prezydent Sosnowca w mediach społecznościowych zapowiedział, że już na początku września dojdzie do rozliczeń w klubie, w którym miasto ma pakiet większościowy.


„Obiecywałem Wam, że po części sezonu nastąpi czas rozliczeń i analizy gry Zagłębia. Ten czas właśnie nadszedł. Już na początku września konkretne decyzje” – napisał Arkadiusz Chęciński po przegranym 2:3 meczu z GKS-em Katowice.

Co to może oznaczać? Wyjścia są zapewne dwa. Albo dojdzie do zmian w zarządzie klubu, albo z drużyną rozstanie się szkoleniowiec Kazimierz Moskal. Innego wyjścia raczej nie ma, zważywszy, że latem wymieniono na Stadionie Ludowym pół drużyny…

Mimo roszad w składzie początek sezonu w wykonaniu Zagłębia trudno uznać za udany. Jedno zwycięstwo, jeden remis i trzy porażki, w tym dwie z rzędu z Odrą Opole i wspominanym GKS-em, to dorobek sosnowiczan na początku sezonu 2021/2022. Wyniki to jedno, styl to osobna kwestia. Zagłębie gra momentami, A to nie „wyjdzie z autobusu” na pierwszą połowę jak miało to miejsce w Opolu, a to zostanie w szatni zamiast wyjść na drugą połowę – patrz mecz w Katowicach, gdzie do przerwy sosnowiczanie prowadzili 2:0, a mimo to dali sobie wbić trzy gole. Nawet w wygranym 4:2 meczu w Polkowicach przebudziło się dopiero po przerwie, a kto wie jak potoczyłby się ten mecz gdyby sędzia uznał dwie bramki zdobyte przez graczy Górnika w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Zagłębie zaczyna kolejny sezon w kiepskim stylu, choć tym razem miało być inaczej. Oczywiście może być tak, że ekipa z Sosnowca zaskoczy choćby w najbliższą niedzielę, gdy na Ludowy zawita zespół GKS-u Tychy, ale patrząc na to jak prezentują się do tej pory gracze Zagłębia trudno być optymistą…



Nie jest nim zapewne prezydent Sosnowca, który już zapowiedział, że nadchodzi czas rozliczeń. Marcin Jaroszewski słów Arkadiusza Chęcińskiego nie komentował. Plotki, które w takich momentach żyją własnym życiem mówią, że to właśnie prezes klubu może po ponad ośmiu latach stracić fotel w spółce, której niemal wszystkie udziały ma miasto. Jaroszewski kiedyś z własnej woli podawał się do dymisji, ale po rozmowach z prezydentem wracał do gry. Jak będzie tym razem? Jeśli nie Jaroszewski to może Moskal? Podobno z jego pomysłów na grę i obraną taktykę nie są zadowoleni piłkarze. Ciekawe czy to ci, których do klubu ściągnięto latem na jego wyraźne życzenie?

Nie można jednak wykluczyć, że na Ludowym zostaną obaj, a prezydent Chęciński ma inny pomysł na wyjście z sytuacji. Jedno jest pewne, w Sosnowcu znów tli się żar, z którego może być niezły pożar, a trzeciego z rzędu straconego sezonu nikt kto życzy Zagłębiu dobrze już sobie nie wyobraża.


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus