Zagłębie Sosnowiec – Sandecja Nowy Sącz. Dwóch rannych

Zagłębie prowadziło do przerwy z Sandecją 3:1, ale ostatecznie podzieliło się punktami z drużyną z Nowego Sącza. Remis nie zadawala w pełni żadnej ze stron. Sosnowiczanie jeszcze nie mogą być pewni utrzymania, a zespół Dariusza Dudka gry w barażach o ekstraklasę.


Mecz rozpoczął się od ataków gości, którzy znacznie lepiej weszli w mecz. Najpierw niecelnie uderzał z prawej strony pola karnego Łukasz Zjawiński, kilka chwil potem Daniel Szufryn „główkował” nad poprzeczką, z kolei po uderzeniu piłki głową przez Maissa Falla na posterunku był Michał Gliwa. Przewaga Sandecji została udokumentowana golem, zdobytym w 18 minucie przez Jakuba Zycha. Z lewej strony dośrodkował były piłkarz sosnowiczan, Tomasz Nawotka, w polu karnym głową futbolówkę zgrał Zjawiński, a Zych z najbliższej odległości nie dał szans Gliwie na skuteczną interwencję.

Odpowiedź Zagłębia nastąpiła w 26 minucie. Pierwsza składna akcja ofensywna sosnowiczan przyniosła ekipie Artura Skowronka wyrównanie. Szymon Pawłowski dośrodkował z prawej strony pola karnego, wprowadzony kilka chwil wcześniej za kontuzjowanego Szufryna Kornel Osyra odbił piłkę, a ta trafiła pod nogi Nikolasa Korzenieckiego. Pomocnik sosnowiczan bez zastanowienia przymierzył i efektownym wolejem pokonał bramkarza Sandecji. To pierwszy gol tego piłkarza w bieżących rozgrywkach.

Gol wyraźnie ożywił sosnowiczan, którzy do momentu wyrównania byli zamknięci na własnej połowie. Goście już tak łatwo nie rozgrywali piłki w środkowej strefie boiska, a co za tym idzie, mieli więcej problemów z konstruowaniem akcji zaczepnych.

Schowane za podwójną gardą Zagłębie kolejny cios zadało w końcówce pierwszej połowy. Tym razem w roli głównej wystąpił Szymon Sobczak. Po raz kolejny dośrodkował Pawłowski, najlepszy snajper sosnowiczan uwolnił się spod opieki Łukasza Kosakiewicza i precyzyjnym uderzeniem pokonał Dawida Pietrzkiewicza.

W doliczonym czasie na 3:1 podwyższył Pawłowski, który miał udział we wszystkich golach zdobytych do przerwy przez Zagłębie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Zjawiński zbyt krótko wybił piłkę, którą przejął Pawłowski i precyzyjnym uderzeniem zza linii pola karnego zdobył trzecią bramkę dla sosnowiczan.

Drugą połowę, podobnie jak pierwsze czterdzieści pięć minut, lepiej zaczęli goście. W 58 minucie Gliwa poradził sobie ze strzałem Kosakiewicza, ale kilkanaście sekund później był bezradny po uderzeniu z bliskiej odległości Nawotki. Sandecja zwietrzyła swoją szansę i szukała wyrównującej bramki, z kolei Zagłębie szukało okazji do kontrataku. Swój cel osiągnęli goście. W 67 minucie po dośrodkowaniu Damiana Chmiela rezerwowy Swetosłwa Dikow uprzedził Mateusza Bodziocha i strzałem głową doprowadził do stanu 3:3.

Więcej bramek na Ludowym już nie zobaczyliśmy. Wprawdzie oba zespoły chciały przechylić szalę wygranej na swoją korzyść, ale ani Zagłębie, ani Sandecja nie stworzyły sobie już klarownych okazji do zdobycia gola. Sosnowiczanie nie byli już tak skuteczni jak do przerwy kiedy to niemal każdy strzał oddany na bramkę gości kończył się golem. Najbliżej szczęścia był Joao Oliveira, ale po jego uderzeniu piłki głową futbolówka przeszła obok bramki Sandecji.

Tradycji stało się zadość, bo zespół z Nowego Sącza nadal czeka na premierową wygraną w Sosnowcu. Ta sztuka Sandecji jeszcze w historii się nie udała.

Zagłębie Sosnowiec – Sandecja Nowy Sącz 3:3 (3:1)

0:1 – Zych, 18 min, 1:1 – Korzeniecki, 26 min, 2:1 – Sobczak 39 min, 3:1 – Pawłowski 45+4 min, 3:2 – Nawotka 58 min, 3:3 – Dikow 67 min,

ZAGŁĘBIE: Gliwa – Jończy, Bodzioch, Dalić – Ryndak (83. Borowski), Korzeniecki (83. Szumilas), Peterman (66. Oliveira), Gojny – Smoleń (1. Sobczak), Pawłowski, Banaszewski (66. Bryła) Trener Artur SKOWRONEK.

SANDECJA: Pietrzkiewicz – Kosakiewicz, Szufryn (25. Osyra), Słaby, Nawotka – Zych (77. Szczepanek), Fall, Koffie, Kasprzak (46. Walski), Chmiel (77. Rudol) – Zjawiński (46. Dikow) Trener Dariusz DUDEK

 Sędziował Piotr Urban (Warszawa).

Żółte kartki: Bryła, Jończy – Słaby, Osyra, Nawotka

Piłkarz meczu Szymon PAWŁOWSKI


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus