Zagłębie Sosnowiec. Sięgają do rezerw

Wczoraj treningi z zespołem rozpoczął Dawid Ryndak. To kolejny piłkarz rezerw sosnowieckiego klubu, który na przestrzeni kilku ostatnich dni został włączony do kadry pierwszej drużyny Zagłębia.


W minionym tygodniu pieczę nad zespołem przejęli Łukasz Matusiak oraz Grzegorz Bąk. Ten pierwszy był asystentem trenerów Krzysztofa Dębka oraz Kazimierza Moskala i to on dostał warunkową licencję na prowadzenie sosnowiczan w I lidze. Bąk był to tej pory trenerem rezerw i gdyby nie przeszkody formalne – czytaj brak licencji UEFA Pro – to właśnie wychowanek sosnowieckiego klubu samodzielnie prowadziłby I-ligowca.

Bąk szybko postanowił sięgnąć po graczy, z którymi ostatnio pracował. Do kadry włączeni zostali więc 18-latkowie Mikołaj Staniak, Kacper Smoleń, a także Roman Tierbalan, napastnik rodem z Rosji, a wczoraj na treningu pierwszej drużyny pojawił się Dawid Ryndak, 32-latek, wychowanek Zagłębia, któremu po zakończeniu minionego sezonu trener Moskal podziękował za usługi. Dla Ryndaka to kolejny powrót z banicji. Do rezerw trafił wcześniej jesienią 2019, gdy w składzie nie widział go ówczesny trener, Dariusz Dudek. Zimą piłkarz miał opuścić Sosnowiec, ale ostatecznie Dudek dał popularnemu „Denverowi” kolejną szansę, którą piłkarz wykorzystał. Wiosną minionego sezonu obrońca przegrał rywalizację  o miejsce na prawej obronie z Łukaszem Turzynieckim i trafił do drugiej drużyny. Teraz na powrót zameldował się na treningu pierwszej drużyny.

Smoleń i Tierbalan zaliczyli już debiuty podczas niedzielnego meczu z Puszczą. Ten pierwszy wystąpił w wyjściowym składzie i zaliczył niezły mecz na prawej stronie defensywy, z kolei Tierbalan zameldował się na boisku na końcowe minuty. Tym samym stał się pierwszym Rosjaninem, który  zagrał w barwach sosnowieckiego klubu.



Jak na razie efekt „nowej miotły” nie zadziałał. Zagłębie zaliczyło piąty kolejny mecz bez zwycięstwa, a mecz z Puszczą był także piątym z rzędu spotkaniem na Stadionie Ludowym, w którym sosnowiczanie nie potrafili zainkasować kompletu punktów. Patrząc na to co zaprezentowali piłkarze ze Stadionu Ludowego w starciu z drużyną, która do meczu z Zagłębie przystępowała po sześciu meczach bez wygranej i przełamała fatalna passę niewielkim pocieszeniem wydaje się fakt, że najbliższy rywal, ekipa GKS-u Jastrzębie od sześciu spotkań nie potrafi wygrać…

Przed trenerskim duetem w Zagłębiu niezwykle trudne zadanie. Wyniki to jedno, ale niezwykle ważny jest tzw. wspólny język na linii trenerzy – szatnia. Zapewne stąd pomysł na ściągnięcie z rezerw piłkarzy, z którymi w ostatnim czasie pracował trener Bąk. Czy przełoży się to na sportową korzyść? Cóż, próbować trzeba, bo jeśli ekipa z Sosnowca nie zacznie łapać punkt może się z mielizny jaką jest strefa spadkowa szybko nie wygrzebać, a pamiętajmy, że w tym roku zaplecze ekstraklasy opuszczają trzy zespoły, a nie jeden jak miało to miejsce w minionym sezonie…


Fot. Łukasz Sobala / Press Focus