Zagłębie Sosnowiec. Sierpniowe emocje przy Bukowej

Trzy z czterech ostatnich spotkań Zagłębia w Katowicach odbyły się latem i w każdym z nich było naprawdę gorąco.


We wtorek piłkarze z Sosnowca rozpoczęli przygotowania do sobotniego meczu przy Bukowej. Do starcia z GKS-em Zagłębie przystąpi jako lider. Po raz ostatni zespół ze Stadionu Ludowego w takiej roli występował przed XVI kolejką sezonu 2016/17. Wówczas I-ligowej tabeli sosnowiczanie przewodzili od 8. kolejki rozgrywek. W tym czasie doszło między innymi do starcia z Gieksą, jednego z sierpniowych bojów, które miały miejsce ostatnimi czasy. 24 sierpnia 2016 roku na katowickim obiekcie padł bezbramkowy wynik, ale emocji nie brakowało. Więcej z gry mieli gospodarze, jednak nie potrafili wykorzystać kilku świetnych okazji. Bliżej odniesienia wygranej byli jednak goście, którzy w 84 minucie mieli piłkę meczową. Po problematycznym rzucie karnym „jedenastkę” na bramkę próbował zamienić Sebastian Dudek, ale fatalnie przestrzelił posyłając piłkę nad bramką. Gdyby trafił, a Zagłębie wywiozłoby 3 punkty z Katowic, byłoby to drugie z rzędu zwycięstwo sosnowiczan na stadionie Gieksy.

8 sierpnia 2015 roku Zagłębie – będące wówczas beniaminkiem w I lidze – w drugiej kolejce sezonu 2015/2016 odniosło jednobramkowe zwycięstwo nad rywalem po golu Konrada Budka, który celną „główką” pokonał Rafała Dobrolińskiego. Co ciekawe, była to pierwsza wygrana sosnowiczan w Katowicach od 30 lat! Do tego momentu ostatnim triumfem było zwycięstwo odniesione w kwietniu 1985 roku. Na najwyższym szczeblu rozgrywek Zagłębie wygrało 2:0, a na listę strzelców wpisali się Zbigniew Sołtysik oraz Gerard Śpiewak.

W Sosnowcu liczą, że na kolejną wygraną na Bukowej nie przyjdzie im czekać tak długo, jak miało to miejsce ostatnimi czasy. Prawda jest jednak taka, że od wspomnianego zwycięstwa minęło już 7 lat. W tym czasie do starcia w Katowicach doszło dwa razy i oba mecze zakończyły się wygraną GKS-u. Wiosną 2018 roku wygrał 1:0, a bramkę na wagę wygranej zdobył Adrian Błąd. Potem oba zespoły mijały się w ligowej hierarchii i do ponownej konfrontacji doszło 22 sierpnia 2021 roku. Był to mecz, o którym jeszcze długo po jego zakończeniu wspominano. Ale po kolei.

Do przerwy stroną dominującą byli sosnowiczanie, którzy prowadzili po 45 minutach 2:0 i zanosiło się na łatwą wygraną Zagłębia. Najpierw był rzut karny dla gości. Po strzale Szymona Sobczaka piłka przeszła pod brzuchem Dawida Kudły, a golkiper katowiczan zagarnął ją tuż za linią bramkową. Do akcji wkroczył więc VAR. Po weryfikacji arbiter stwierdził, że trzeba będzie powtórzyć jedenastkę, ale… ze względu na błąd bramkarza. Kudła w momencie wykonywania rzutu karnego wyszedł z linii bramkowej, dzięki czemu ułatwił sobie interwencję. Tym razem do piłki podszedł Maciej Ambrosiewicz i było 0:1. W końcówce pierwszej połowy z dystansu uderzył Wojciech Szumilas i ponownie radość zapanowała w ekipie z Sosnowca. Druga połowa to koncert w wykonaniu katowiczan, którzy po golach Arkadiusza Woźniaka, Filipa Szymczaka i Marcina Urynowicza odwrócili losy meczu wygrywając ostatecznie 3:2. Zagłębie długo nie mogło otrząsnąć się po porażce. Po meczu do dymisji podał się ówczesny prezes klubu Marcin Jaroszewski, który po 13 latach zrezygnował z zajmowanego stanowiska. Po kilku dniach stery w klubie przejął Łukasz Girek, a niebawem los prezesa podzielił trener Kazimierz Moskal, któremu nowe władze podziękowały za współpracę. Już w sobotę dowiemy się jakie konsekwencje przyniesie kolejny mecz.


Na zdjęciu: Wojciech Szumilas jest autorem ostatniego gola Zagłębia w spotkaniach Katowicami. Sosnowiczanie prowadzili 2:0 i przegrali 2:3.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus