Zagłębie Sosnowiec. Skończyć z sinusoidą

Po dwóch wyjazdowych porażkach Zagłębie chce ponownie zapunktować na boisku rywala.


Już w piątek sosnowiczanie zagrają w Niepołomicach z tamtejszą Puszczą. To rywal, który ostatnimi czasy wyjątkowo „leży” ekipie ze Stadionu Ludowego. Zagłębie w 4 ostatnich meczach na boisku rywala zawsze punktowało. Dwa razy wygrało, dwa mecze zakończyły się remisem. Historia spotkań Zagłębia z Puszczą jest wyjątkowo krótka. Oba zespoły zmierzyły się ze sobą jak do tej pory zaledwie dziesięciokrotnie. Z pięciu gier, które odbyły się w Niepołomicy, Puszcza wygrała tylko raz. W pierwszym meczu tych drużyn o ligowe punkty, który miał miejsce 15 listopada 2014 roku, 1:0 po golu Krzysztofa Zaremby. W tamtym meczu w barwach Zagłębia wystąpił Dawid Ryndak, który nadal jest w kadrze sosnowiczan, a w swoim piłkarskim życiorysie ma także okres gry w Puszczy. Tamten pojedynek miał miejsce w II lidze, w sezonie, w którym Zagłębie zapewniło sobie awans na zaplecze ekstraklasy. To właśnie w I lidze były kolejne konfrontacje obu drużyn. Puszcza potrafiła w nich wygrać w Sosnowcu, ale na własnym stadionie od prawie 8 lat nie wywalczyła kompletu punktów.

Ostatni mecz był wiosną tego roku, padł remis 1:1, punkt sosnowiczanom uratował Vamara Sanogo skutecznie egzekwując „jedenastkę”. Wcześniej to rywale zdobyli gola z karnego, ale dopiero w drugim podejściu, bo pierwszą „jedenastkę” wyłapał Michał Gliwa. Wiosną 2022 Gliwa obronił w sumie trzy rzuty karne, w tym dwa z GKS-em Tychy.

– Na pewno jedziemy do Niepołomic po wygraną. Piłkarsko pokazujemy, że stać nas na wiele, ale sami sobie trochę komplikujemy sprawę i tracimy w punkty w meczach, w których nie powinniśmy ich tracić. Więcej zimnej krwi nam potrzeba. Sinusoida w naszym wykonaniu musi dobiec końca – podkreśla bramkarz sosnowiczan, który podobnie jak w rundzie wiosennej także i w pierwszej części nowego sezonu należy do najmocniejszych punktów Zagłębia. Remisem zakończyła się także konfrontacja w sezonie 2017/18. Również było 1:1 i znów strzelcem gola dla ekipy z Sosnowca był wspomniany Sanogo.

Dwa zwycięstwa Zagłębie odniosło w dwóch kolejnych sezonach po spadku z ekstraklasy w 2019 roku. Jesienią 2019, jeszcze za kadencji Radosława Mroczkowskiego, zespół z Sosnowca pokonał rywali 2:0 po golach Fabiana Piaseckiego i Tomasza Nawotki, a najbardziej spektakularny triumf miał miejsce 21 maja 2021 roku. Walczące wówczas o zachowanie ligowego bytu Zagłębie pokonało Puszczę w Niepołomicach 4:0. Łupem bramkowym podzieli się: Mateusz Machała, Filip Karbowy, Patrik Misak oraz Joao Oliveira.

Sosnowiczanie w tym sezonie cztery bramki w meczu wyjazdowym już strzelili pokonując w 3. kolejce Odrę Opole na jej boisku 4:1. Wcześniej był wyjazdowy remis w Gdyni z Arką, a potem przyszły dwie porażki po 0:1 odpowiednio z GKS-em Katowice oraz Skrą Częstochowa. Powtórka z meczu sprzed ponad roku byłaby więc w Sosnowcu mile widziana. Problem w tym, że rywal na swoim boisku w tym sezonie jeszcze nie przegrał, ale z drugiej strony sosnowiczanie do minionej niedzieli też byli niepokonaną u siebie drużyną. Aż przyjechał Chrobry z Głogowa…


Na zdjęciu: Vamara Sanogo (z lewej, obok Emile Thiakane) wiedział, jak strzelać gole Puszczy Niepołomice, ale od miesiąca jest już zawodnikiem izraelskiego klubu Kfar Qasem.
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus