Skowronek gra o posadę!?

Czarne chmury zebrały się nad szkoleniowcem sosnowiczan po porażce z Sandecją Nowy Sącz.


Notowania Artura Skowronka w klubie z Sosnowca jeszcze nigdy nie były tak niskie. Trudno się jednak dziwić, bo porażka z zamykającą tabelę Sandecją Nowy Sącz 1:4 chluby nie przynosi, a że był to czwarty mecz Zagłębia bez wygranej, trudno więc mówić o wypadku przy pracy. W sobotę zespół ze Stadionu Ludowego zakończy rok spotkaniem w Rzeszowie. Starcie z Resovią – niezależnie o jego rezultatu – może być pożegnalnym spotkaniem dla trenera Skowronka na trenerskiej ławce klubu z Sosnowca.

Jaki to progres

Po pierwszej rundzie zmagań – mecz z Resovią będzie rozegrany jak cała 18. kolejka I ligi awansem – Zagłębie zajmuje 12. lokatę w tabeli z dorobkiem 21 punktów. Na 17 rozegranych spotkań sosnowiczanie wygrali 5 razy, zanotowali 6 remisów i ponieśli 6 porażek. Do miejsc gwarantujących grę w barażach o ekstraklasę zespół trenera Skowronka traci 6 punktów. Z drugiej strony, od strefy spadkowej dzieli go tylko 7 punktów. Porównując miniony sezon na tym samym etapie rozgrywek, widoczny jest progres, gdyż wówczas po 17 meczach Zagłębie miało na koncie 15 punktów. Pytanie retoryczne brzmi: czy o taki progres w Sosnowcu chodziło…

Zagłębie zaczęło sezon nadspodziewanie dobrze. Po trzech kolejkach z dorobkiem 7 punktów liderowało na zapleczu ekstraklasy wraz z chorzowskim Ruchem. Wygrana u siebie z Resovią, a następnie 4 punkty wywalczone na boiskach rywali – remis w Gdyni i wygrana w Opolu – dawały nadzieję, że w końcu Zagłębie przestanie się plątać w ogonie ligowej tabeli, jak miało to miejsce w kilku ostatnich sezonach.

Obraz zniekształcony

W czterech kolejnych meczach sosnowiczanie jednak ponieśli trzy porażki przy jednej wygranej i euforia jak szybko się na Ludowym pojawiła, tak szybko zgasła. Jeszcze tylko dwukrotnie w tej rundzie Zagłębie schodziło z boiska z kompletem punktów, a na wyjeździe nie potrafiło wygrać od 29 lipca, czyli od wygranej w Opolu. Jedynej jak do tej pory na boisku rywala w rywalizacji zmagań 2022/23. W czterech ostatnich meczach sosnowiczanie dwukrotnie zremisowali i ponieśli dwie porażki, w tym niezwykle wstydliwą z Sandecją. Prawda jest jednak taka, że dwa remisy – z Podbeskidziem Bielsko-Biała a w szczególności z Górnikiem Łęczna u siebie, wywalczone w doliczonym czasie gry – tylko zniekształciły obraz rzeczywistości. Cieszono się z wyszarpanych punktów i charakteru, zupełnie zapominając o poziomie sportowym, który obnażyła najpierw o klasę lepsza piłkarsko Wisła, a zupełnie odarła ze złudzeń Sandecja.

Ostry wiraż

Zagłębie znów jest na ostrym wirażu i trudno oprzeć się wrażeniu, że nad pędzącym autem nikt nie panuje, a już na pewno nie trener Skowronek. Na konferencji prasowej po meczu z Sandecją stwierdził, że nie potrafi logicznie wytłumaczyć tego, co się stało w tym meczu, za to ma już sposób na Resovię. Pewnie w mikrocyklu znów będzie dużo dobrej energii, co trenera uwielbia podkreślać niemal na każdym kroku, ale po takim meczu lepiej byłoby usłyszeć: spieprzyliśmy sprawę, musimy we własnym gronie znaleźć przyczyny takiej, a nie innej postawy.

O tym, że jest źle, dobitnie świadczy fakt, że dzień po klęsce w starciu z Sandecją drugi zespół z kilkoma piłkarzami pierwszej drużyny w składzie przegrał 3:5 z Dramą Zbrosławice. To już jest prawdziwy dramat i lepiej już nie będzie. Na pewno nie w tym roku i pytanie: czy w ogóle z trenerem Skowronkiem u steru…


Na zdjęciu: Choć ta runda dobrze się dla zespołu Artura Skowronka zaczęła, to sytuacja Zagłębia w I-ligowej tabeli daleka jest od wymarzonej.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus