Zagłębie Sosnowiec. Solidnie przepracować zimę

 

Z przyjściem doświadczonego obrońcy w Sosnowcu wiązano spore nadzieje. Patrząc na dokonania Grzelaka jesienią transfer byłego piłkarza m.in.: Korony Kielce i szkockiego Heart of Midlothian FC należy zaliczyć na plus. Pewnie gdyby nie kontuzja odniesiona przed sezonem, która zaburzyła okres przygotowawczy, Grzelak dałby Zagłębiu jeszcze więcej. S

kończyło się na 14 ligowych meczach i 2 zdobytych bramkach. Podczas przygotowań do sezonu Grzelak nabawił się urazu łydki. Na inaugurację ligi w meczu z Podbeskidziem wybiegł w podstawowym składzie, ale jeszcze przed przerwą kontuzja dała o sobie znać i doświadczony piłkarz musiał opuścić plac gry.

– Pechowo zaczęła się moja przygoda z Zagłębiem, bo do tej pory urazy mnie omijały – nie krył latem złości doświadczony piłkarz. W sumie piłkarz opuścił sześć ligowych kolejek.

Wrócił na końcówkę starcia z GKS-em Bełchatów, ale od kolejnego pojedynku do końca rundy wystąpił w wszystkich meczach wychodząc zawsze w podstawowej jedenastce. W zależności od potrzeby chwili występował na lewej obrony lub w środku defensywy.

– Kontuzja w trakcie przygotowań do sezonu zawsze wybija z rytmu. Wydawało się, że sytuacja jest opanowana, ale szybko się okazało, że potrzebna jest dłuższa przerwa. Przez kilka tygodni musiałem oglądać kolegów z trybun i nadrabiałem zaległości. Na pewno nie jestem z tej rundy zbytnio zadowolony, zarówno jeśli chodzi o indywidualną postawę jak również o wynik drużyny. Na pewno powinniśmy być wyżej w tabeli bo potencjał zespołu jest spory, ale niestety sporo głupich błędów zadecydowało o tym, że mamy tych punktów mniej niż mieć powinniśmy.

Na pewno nie oszczędzały nas kontuzje, skład często się zmieniał, zwłaszcza blok defensywny i to na pewno miało wpływ na postawę drużyny, ale nie można wszystkiego usprawiedliwić urazami. W kilku meczach zabrakło po prostu zimnej krwi, spokoju.

Ta runda była dla zespołu trochę jak poligon doświadczalny, bo tak naprawdę zespół był i praktycznie nadal jest budowany. Dobrze, że w ostatnim meczu udało nam się wygrać i w nieco lepszych nastrojach uda się na ligową przerwę – dodaje piłkarz. – 8 stycznia wracamy do zajęć i zaczniemy przygotowania do rundy wiosennej.

Mam nadzieję, że tym razem urazy i kontuzje mnie ominą i solidnie przepracuję cały okres. Przed nami czternaście spotkań ligowych i liczę, że również spotkania barażowe o ekstraklasę. Potrzebujemy spokoju i stabilizacji tak aby wiosną udowodnić wartość Zagłębia – podkreśla Grzelak.

Na zdjęciu: Rafał Grzelak już myśli o rundzie wiosennej.