Zagłębie Sosnowiec straci Piaseckiego i Nawotkę?

Wszystko wskazuje na to, że już za kilka dni Zagłębie straci najlepszego napastnika. Fabian Piasecki, strzelec 16 bramek dla sosnowiczan, a zarazem najskuteczniejszy snajper zaplecza ekstraklasy znalazł się na celowniku kilku klubów, m.in.: Śląska Wrocław.


Na Dolny Śląsk maiłby się przenieść także inny gracz sosnowiczan, Tomasz Nawotka. Interesy obu graczy prowadzi ten sam agent, Paweł Staniszewski.

Piasecki trafił na Ludowy latem ubiegłego roku. Po przewietrzeniu szatni w ekipie spadkowicza z ekstraklasy miał walczyć o pozycję numer jeden w ataku. Już w pierwszym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała wpisał się na listę strzelców. Kontuzja Michała Górala sprawiła, że szybko ubył mu konkurent do walki o wyjściowy skład.

Pozbawiony konkurencji jesienią zdobył dziesięć bramek. Przed rundą rewanżową Zagłębie ściągnęło Hiszpana Rubio, który miał wzmocnić rywalizację w ataki ekipy z Sosnowca. Kto wie jak potoczyłby się dalsze losy Piaseckiego w Zagłębiu gdyby nie przerwa w grze spowodowana pandemią koronawirusa.

W pierwszym meczu 2020 roku Piasecki zagrał od pierwszej minuty, ale już w następnej kolejce ówczesny trener Dariusz Dudek posadził go na ławce rezerwowych. W kolejnym starciu z Puszczą Niepołomice wraz z Rubio weszli do gry w 46. minucie. Sosnowiczanie ulegli wówczas rywalom 3:5, ale dwie bramki zdobył Hiszpan. Potem nastąpiła przerwa w rozgrywkach, trener Krzysztof Dębek postawił na Piaseckiego.

Na ławce posadził go tylko raz, w meczu z Radomiakiem. Do przerwy Zagłębiu przegrywało 0:2. W drugiej połowie „Piasek” wszedł na plac gry i to jego dwa trafienia dały drużynie ze Stadionu Ludowego remis. W sumie jak na razie wiosną Piasecki zdobył sześć bramek. Jego dorobek mógł być okazalszy, ale snajper Zagłębia przestrzelił dwie „jedenastki”. Sporo mógł go kosztować błąd w meczu z Chojniczanką wówczas nie trafił z karnego przy stanie 0:1.

W drugiej połowie zdobył wyrównującą bramkę, ale trzeba obiektywnie przyznać, że wiosną nie jest już tak skuteczny i przekonywujący jak jesienią. Mimo wielu okazji do zdobycia gola w bieżącym roku pokonał bramkarzy rywali sześć razy. W ostatnim meczu ze Stalą znów mógł pokusić się o bramkę przy stanie 0:0 w starciu ze Stalą Mielec. W wyśmienitej sytuacji fatalnie przestrzelił.

Mimo to jego nazwisko znajduje się w notesach kilku trenerów z ekstraklasy. Jeden nich, Waldemar Fornalik, szkoleniowiec Piasta oglądał Piaseckiego we wspomnianym meczu ze Stalą.

Piłkarz jest także w kręgu zainteresowań Górnika Zabrze, w którym to zresztą zespole występował kilka lat temu zaliczając w sumie pięć ligowy gier. Piłkarz znany w regionie także z gry w Rozwoju Katowice trafił następnie do Olimpii Zamrów, a następnie Miedzi Legnica, z którą awansował do ekstraklasy.


Czytaj jeszcze: Zagłębie Sosnowiec kompromituje się dalej

W elicie grał sezon, ale ustawiany głównie na boku pomocy nie był w stanie się przebić do wyjściowego składu. W Zagłębiu odbudował się, choć patrząc całościowo na postawę na zapleczu ekstraklasy jego umiejętności mogą na ekstraklasę nie wystarczyć…

Piasecki ma 25 lat i jeśli teraz nie „odpali” na szczeblu ekstraklasy to później takiej szansy może już nie mieć. Piłkarz ma jeszcze przez rok ważny kontrakt z Zagłębiem. Jeśli dojdzie do transferu zarobi na nim także Miedź, która zastrzegła sobie w umowie sprzedaży gracza do Sosnowca część wpływów przy kolejnym transferze. Piłkarz nie chce na razie komentować zainteresowania innych klubów, na razie ma utrzymać I ligą dla Zagłębia.

Niewykluczone, że na Dolny Śląsk przeniesie się wraz z Tomaszem Nawotką, który ostatnio popadł w niełaskę trenera Dębka, a to przecież jeden z tych zawodników, do którego w Sosnowcu nie mogą mieć pretensji jeśli chodzi o występy w tym sezonie.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Nawotka do końca lipca jest wypożyczony do Zagłębia z Legii Warszawa, z którą wiąże go umowa do czerwca 2022 roku. Ewentualnie sprawy kontraktowe odbędą się w tym przypadku poza Zagłębiem.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus