Zagłębie Sosnowiec. Trener wiedział co robi

Choć dla wielu obecność w wyjściowym składzie w meczu z Termaliką Szymona Pawłowskiego i Quentina Seedorfa była zaskoczeniem, to dla tych, którzy śledzili skrupulatnie zimowe sparingi sosnowiczan taki wybór nie powinien być niespodzianką.


Kazimierz Moskal przeciwko liderowi z Niecieczy na bokach pomocy ustawił Seedorfa i Pawłowskiego. Gracz z Niderlandów grał na prawej stronie, a rutyniarz Pawłowski na lewej. W grach kontrolnych najczęściej na prawej stronie w wyjściowej jedenastce był Mateusz Szwed, z kolei po przeciwnej stronie trener próbował m.in.: Szymona Sobczaka czy Patrika Misaka, ale także Pawłowskiego, który od momentu przyjścia do Zagłębia trenera Moskala wrócił na skrzydło.

Skład jak w sparingu

Zarówno Seedorf jak i Pawłowski na bokach pomocy zagrali w meczu sparingowym z Garbarnią. Było to przedostatnie starcie Zagłębia przed startem ligi. Wówczas spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Tydzień później sosnowiczanie zagrali w utajnionym sparingu z Puszczą Niepołomice. Składów tamtego pojedynku nie ujawniono, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wyjściowa jedenastka wyglądała w tamtym meczu tak jak przeciwko Garbarni i…tak samo jak w meczu inaugurującym ligę z Termaliką. Trener Moskal najwyraźniej od dłuższego czasu miał już w głowie skład na starcie z ekipą z Niecieczy. Jak pokazał pierwszy wiosenny mecz szkoleniowiec Zagłębia trafił ze składem, bo sosnowiczanie byli o włos, a właściwie sekundy od ogrania lidera.


Czytaj jeszcze:  „Sodówka” mu nie grozi

Asysta Pawłowskiego

Co do wspomnianych skrzydłowych obaj zostawili na boisku sporo zdrowia, bo Zagłębie niemal przez cały mecz grało wysokim pressingiem. Co bardziej złośliwi mówili, że tak biegającego Pawłowskiego jeszcze na Ludowym nie widzieli…Były już kapitan sosnowiczan w porównaniu do kilku jesiennych spotkań rozegrał niezłe zawody, jak zwykle groźnie uderzał z dystansu, a co najważniejsze w końcu zaliczył asystę. To właśnie doświadczony pomocnik podawał do strzelca jedynej bramki, Nikolasa Korzenieckiego. To druga asysta Pawłowskiego w sezonie. Biegał także Seedorf, ale w porównaniu z kolegą z przeciwległej strony boiska był mniej produktywny. To kolejny ligowy mecz w którym uzdolniony zawodnik otrzymał szansę, ale nie potrafił jej w pełni wykorzystać.

Misak za Seedorfa?

Oba podstawowi skrzydłowi opuścili plac gry w 74 minucie. W ich miejsce weszli Mateusz Szwed, który zajął miejsce Seedorfa na prawej stronie, z kolei Pawłowski ustąpiła pola Goncalo Gregorio. Portugalczyk wszedł do ataku, a na lewe skrzydło przesunięty został Sobczak.Przed niedzielnym meczem z Tychami przy ustalaniu składu może być już brany pod uwagę Patrik Misak. Słowak najlepiej czuje się jako „10″, tuż za linią ataku, ale może grać także na skrzydle. Jeśli trener Moskal powtórzy wariant z ustawieniem środka pola z meczu z Termaliką to niewykluczone, że na skrzydle ujrzymy Misaka. Najpewniej zajmie on miejsce Seedorfa. Nie można jednak wykluczyć, że szkoleniowiec Zagłębia ma w głowie inne rozwiązania.

Zadowolony prezydent

Po meczu z Niecieczą w Sosnowcu pozostał spory niedosyt, ale gra Zagłębia daje nadzieje na lepsze jutro i punkty w kolejnych meczach. – Widać było, że zespół bardzo chciał wygrać. Tej zaciętości, woli zwycięstwa w ostatnim czasie brakowało. Ta radość po zdobytym golu, reakcje gdy kolega z zespołu był faulowany. To pokazywało, że znów oglądamy zespół, a nie przypadkową grupę piłkarzy. Drużyna postawiła się liderowi, była o krok od trzech punktów. Z jednej strony takie zwycięstwo na pewno uskrzydliłoby zespół, ale być może będzie tak, że ten jeden punkt, który trzeba szanować,jeszcze bardziej wyzwoli sportową złość przed meczem w Tychach – powiedział Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca znany z zamiłowania do futbolu.