Zagłębie Sosnowiec ukarało rywala za pychę

Ambicja Zagłębia Sosnowiec została nagrodzona, a faworyci opuszczali lodowisko ze spuszczonymi głowami.


Oświęcimianie pojawili się w Sosnowcu ze świadomością, że punkty z góry trzeba dopisać do ich dorobku, a tymczasem gospodarze zaprezentowali niezwykłą ambicję i, co najważniejsze, okazali się o jedno trafienie lepsi. To spora sensacja, wszak zespół Unii uchodził za zdecydowanego faworyta, ale zaprezentował się poniżej oczekiwań.

Trener Unii, Kevin Constantine, zdecydował, że w takiej potyczce może wystąpić Sebastian Lipiński. Ten młody i zdolny bramkarz, były młodzieżowy reprezentant kraju, już od dłuższego czasu jest skazany na siedzenie w boksie. Tym razem miał okazję pokazać swoje umiejętności i, o dziwo, miał więcej pracy niż się spodziewał. Wprawdzie jego vis-a-vis, Michał Czernik, miał znacznie więcej, ale to właśnie on w I odsłonie zachował czyste konto.

Goście posiadali przewagę, ale stracili gola w najmniej oczekiwanym momencie. Jewgienij Nikiforow wykorzystał nieporozumienie między Victorem Bartleyem oraz Klemenem Pretnarem i przejął krążek. W sytuacji sam na sam nie dał najmniejszych szans Lipińskiemu i zrobiło się dla gości mało komfortowo.

Ruszyli do przodu i Daniłł Orechin miał wręcz wymarzoną sytuację, ale nie zdołał trafić krążkiem do pustej bramki. Takich okazji hokeiści Unii mieli kilka. Patrik Luża w 18 min trafił w słupek, zaś w ostatniej minucie Sebastian Kowalówka mocno uderzył, ale sosnowiecki bramkarz popisał się świetną interwencją.

Gospodarzom trudno było odmówić ambicji, ale umiejętnościami wyraźnie ustępowali rywalom. Gdy Eliezer Szerbatow na początku II tercji wyrównał, pomyśleliśmy, że zaczął się festiwal strzelecki Unii. A tymczasem Andrej Dubinin strzałem z backhandu szybko przywrócił Zagłębie na prowadzenie. A potem rozpoczęła się chaotyczna gra jednych i drugich.

Gospodarze starali się wybijać z rytmu rywali. I trzeba przyznać, że robili to skutecznie, a goście odwalali na lodzie pańszczyznę, nie siląc się na ani jeden element zaskoczenia. Wjeżdżali do tercji sosnowiczan i strzelali w stronę bramki i może coś z tego wyniknie. Na 27 sek. przed syreną Orechin zdołał wyrównać.

Gospodarze stracili sporo sił i mieliśmy spore obawy czy w ostatniej odsłonie dotrzymają kroku znacznie silniejszym rywalom. A tymczasem dzielnie stawiali opór, choć większość czasu gra toczyła się w ich tercji. Jedynie od czasu do czasu kontrowali, ale z reguły nie kończyło się uderzeniami. Nic nie wskazywało, że gospodarze mogą jeszcze pokusić się o gola.

W 49 min ku zaskoczeniu gospodarze po trzeci wyszli na prowadzenie. Jakub Blanik powalczył o krążek i podał do Tomasza Kozłowskiego. Kapitan Zagłębia przymierzył z niewielkiej odległości i umieścił krążek w siatce. W tym momencie gospodarze dostali kolejny zastrzyk energii i dzielnie bronili dostępu do swojej bramki. Na 143 sek. przed końcem goście wycofali bramkarza i wściekle atakowali, ale bez skutku.

Gra gości mocno rozczarowała i sztab trenerski będzie musiał głęboko przeanalizować postawę zawodników. Aspiracje hokeiści mają spore, ale nie znajduje to pokrycia w rzeczywistości.


Liczba

39

STRZAŁÓW oddali goście na bramkę Czernika. Gospodarze na bramkę Unii 19 razy.

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 3:2 (1:0, 1:2, 1:0)

1:0 – Nikiforow (7:43), 1:1 – Szerbatow – Da Costa – Bartley (21:00), 2:1 – Dubinin – Smal – Rybczik (21:32), 2:2 – Orechin – Szerbatow – Da Costa (39:33).

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek i Dawid Mazur – Wiktor Zień i Maciej Waluszek.

ZAGŁĘBIE: Czernik; Choperia – Rodionow, Naróg – Syrojeżkin, Luszniak – Lescovs, Gniewek – Domogała; Nikiforow – Wasijlew – Baszyrow, Rybczik – Dubinin – Smal (2), Blanik – T. Kozłowski – Sikora, Kulas – Rutkowski – Piotrowski. Trener Grzegorz KLICH.

UNIA: Lipiński; Luża – Glenn, Pretnar – Bartley, P. Noworyta – Zatko, M. Noworyta; Koblar – Kalan – McKenzie, Orechin – Da Costa – Szerbatow, Przygodzki – Trandin – Dudkiewicz, Malicki – Krzemień – S. Kowalówka, Piotrowicz. Trener Kevin CONSTANTINE.

Kary: Zagłębie – 4 (2 tech.) min., Unia – 0 min.


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus


Wyniki pozostałych meczów kolejki

ENERGA TORUŃ – JKH GKS JASTRZĘBIE 4:1 (1:0, 2:0, 1:1)

1:0 – Serguszkin (8:04, karny), 2:0 – Kalinowski – Smirnow – Bondaruk (37:42, w podwójnej przewadze), 3:0 – Kalinowski – Czwanczikow (39:13, 2 przewadze), 3:1 – Kasperlik (40:06), 4:1 – Kalinowski (59:16, do pustej)


STOCZNIOWIEC GDAŃSK – GKS TYCHY 0:2 (0:0, 0:1, 0:1)

0:1 – Wronka – Komorski – Jeziorski (27:29), 0:2 – Rzeszutko – Marzec (59:40)


COMARCH Cracovia – GKS Katowice 2:5 (1:2, 0:2, 1:1)

1:0 – Welsh – Ferrara – Nejezchleb (10:04), 1:1 – Zieliński – Stiepanow (14:11), 1:2 – Michalski – Kruczek – Mularczyk (15:12), 1:3 – Rohtla – Kuronen – Marttinen (24:41), 1:4 – Stiepanow – Pasiut – Kruczek (37:40, w przewadze), 2:4 – Murphy – Gula (50:51, w przewadze), 2:5 – Fraszko – Krężołek (52:13, w przewadze)


TAURON PODHALE NOWY TARG – CIARKO SANOK 1:3 (0:2, 0:0, 1:1)

0:1 – Strzyżowski – Rąpała (7:51, w podwójnej przewadze), 0:2 – Sihvonen – Eto – Rąpała (9:36), 1:2 – Neupauer – Guzik (58:33), 1:3 – Sihvonen – Viikila (59:26, do pustej)