Zagłębie Sosnowiec utarło nosa liderowi

Sosnowiczanie niezwykle cenny komplet punktów zdobyli w pełni zasłużenie.


Grzegorz Klich, trener Zagłębia, zdecydował, że w bramce wystąpi młodzieżowiec Marcel Kotuła, zaś Michał Czernik mógł odpocząć i przygotować się mentalnie do kolejnego występu w Toruniu. Młody sosnowiczanin miał okazję zbierać doświadczenia w meczu z bramkostrzelnym liderem, GKS-em Katowice. Przez cały czas bronił z wyczuciem oraz szczęściem i został bohaterem tej potyczki, a Zagłębie odniosło sensacyjne zwycięstwo.

Od pierwszego gwizdka uwidoczniła się spora przewaga gospodarzy, lecz nie została udokumentowana. Patryk Wronka 2-krotnie znalazł się w dogodnej sytuacji, ale nie zdołał posłać krążka do bramki. Z kolei Anthon Eriksson w 17 min trafił w słupek. Katowiczanie 2 razy grali w osłabieniu, jednak bez większego kłopotu się obronili. Goście w obu przypadkach grali zbyt nerwowo i chaotycznie, by poważnie zagrozić bramce Johna Murraya.

Sosnowiczanie zdecydowanie lepiej zaprezentowali w 2. odsłonie i zaczęli śmiało atakować i katowicki bramkarz musiał się wykazać refleksem. Gdy w 23:58 min do boksu kar powędrował Mateusz Rompkowski, goście uzyskali prowadzenie. Martin Przygodzki odważnie wjechał w tercję rywala i podał do podążającego za nim Jarosława Rzeszutki. Ten błyskawicznie uderzył i Murray nie miał żadnych szans. Sosnowiczanie jeszcze kilka minut grali jak równy z równym, ale potem znów zarysowała się przewaga gospodarzy. Bartosz Fraszko i Grzegorz Pasiut mieli wręcz idealne sytuacje do zdobyci goli, ale po raz kolejny górą był Kotuła.

Goście mieli trudne momenty gdy na ławie kar najpierw przebywał Tomasz Kozłowski, a potem Armen Choperia, jednak zdołali się wybronić. Na 1,7 sek. przed przerwą sędzia liniowy dostrzegł 6 sosnowiczan na lodzie i Zagłębie otrzymało karę techniczną. Trener Klich, były sędzia, nie szczędził gorzkich słów pod adresem swoich byłych kolegów, ale hokeiści Zagłębia zaczynali ostatnią tercję w osłabieniu.

Wybronili osłabienie i rozpoczął się twardy bój. Jedni i drudzy już nie kalkulowali i szukali swoich szans na zdobycie gola. Obaj bramkarze byli nie do pokonania. Im bliżej końca gospodarze grali niezwykle nerwowo. Na niespełna 2 min przed końcem

trener Płachta wycofał bramkarza i Martin Przygodzki posłał krążek do pustej bramki. Hokeiści Zagłębia odnieśli sensacyjne zwycięstwo, ale w pełni zasłużone, bo zagrali z niezwykłą ambicją.


GKS KATOWICE – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 0:2 (0:0, 0:1, 0:1)

0:1 – Rzeszutko – Przygodzki – Jaśkiewicz (24:58, w przewadze), 0:2 – Przygodzki (58:28).

Sędziowali: Paweł Breske i Mateusz Krzywda – Maciej Byczkowski i Grzegorz Cytawa. Widzów 600.

GKS: Murray; Jakimienko (2) – Rompkowski (2) , Hudson – Wanacki, Kruczek – Wajda, Krawczyk – Musioł; Wronka – Pasiut – Fraszko, Eriksson (2) – Lehtonen – Krężołek (2), Michalski – Monto (2) – Bepierszcz, Lebek – Smal – Prokurat. Trener Jacek PŁACHTA.

ZAGŁĘBIE: Kotuła; Naróg – Syrojeżkin, Jaśkiewicz – Bychawski (2), Luszniak – Choperia (2), Mickiewicz – Opiłka; Nikifirow – Wasiljew – Lundevald, Przygodzki – Rzeszutko – Piotrowicz, Nahunko – T. Kozłowski (2) – Dubinin, Blanik – Sikora Kasprzyk. Trener Grzegorz KLICH.

Kary: GKS – 10 min, Zagłębie – 8 (2 tech.) min.

Liczba

46

STRZAŁÓW obronił Kotuła, zaś jego vis-a-vis Murray – 20.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus