Zagłębie Sosnowiec. W jedności siła

W trudnym momencie piłkarze z Sosnowca zachowali zimną krew.


Wyjazdowa wygrana w Bielsku-Białej przy porażce Stomilu w Nowym Sączu sprawiła, że piłkarze Zagłębia są coraz bliżej zachowania ligowego bytu. Teoretycznie utrzymanie na zapleczu ekstraklasy sosnowiczanie mogą sobie zapewnić już w najbliższy poniedziałek. Jeśli podopieczni Artura Skowronka wygrają swój mecz z Sandecją, a Stomil przegra kolejne starcie to na dwie kolejki przed końcem sprawa spadku będzie rozstrzygnięta.

Na Ludowym nie chcą jednak gdybać. Wygrana z Podbeskidziem podniosła morale zespołu, który z nieco większym spokojem przygotowuje się do starcia z Sandecją.

– Jestem bardzo dumny z tego, że tak trudna sytuacja cementuje drużynę. Ten mecz to pokazał. W jedności siła. Mówiąc kolokwialnie wyrzuciliśmy wszystkie śmieci, które mentalnie dotykały nasz zespół. To był bardzo trudny moment, stawka była duża, ale wytrzymaliśmy ciśnienie – przyznaje Artur Skowronek. „Mental” to jedno, ale trzeba obiektywnie przyznać, że Zagłębie rozegrało jedno z najlepszych, jeśli nie najlepsze spotkanie w tej rundzie.  

– Piłkarsko wyglądaliśmy dobrze, kreowaliśmy sytuacje. Byliśmy dobrze zorganizowani w grze obronnej i wykorzystaliśmy swoje atuty. Mam nadzieję, że złapiemy większy komfort psychiczny i spokojnie zrealizujemy cel. Liczą się tylko punkty – dodaje trener sosnowiczan.

Zagłębia nie opuszczało też szczęście, bo przy obu golach sporo było przypadku. Nie od dziś jednak wiadomo, że szczęście sprzyja lepszym, a w tym przypadku lepsza była ekipa z Sosnowca.

Z dobrej strony w Bielsku pokazali się nie tylko piłkarze. Dwunastym zawodnikiem byli kibice, którzy wraz z fanami BKS Bielsko-Biała (od lat między kibicami obu klubów panuje sztama – przyp. red.) żywiołowo dopingowali zespół. Pozostaje tylko żałować, że taka atmosfera nie towarzyszy meczom Zagłębia rozgrywanym na Stadionie Ludowym. Być może ta sytuacja ulegnie zmianie gdy piłkarze z Sosnowca przeniosą się na nowy stadion.

– Nasi kibice to była dodatkowa energia, która nas wzmocniła. Naprawdę szacunek, marzę, żebyśmy grali przy takim dopingu co tydzień – podkreśla trener Skowronek.

Przed Zagłębiem teraz mecz z Sandecją, którą prowadzi dobry znajomy, czyli były trener sosnowiczan, Dariusz Dudek. Ekipa z Nowego Sącza „wskoczyła” ostatnio do czołowej szóstki i ma chrapkę na baraże o ekstraklasę. Zagłębie walczy o ligowy byt dlatego emocji w tym meczu na pewno nie zabraknie. Do składu sosnowiczan wracają Joao Oliveira oraz Patryk Bryła, którzy pauzowali ostatnio za żółte kartki. Portugalczyk może mieć jednak problem z powrotem do wyjściowej jedenastki.

W Bielsku zastąpił go w środku pola Nikolas Korzeniecki, dla którego był to pierwszy w tym sezonie mecz w pełnym wymiarze czasu. Młodzieżowiec w ekipie Zagłębia sprostał zadaniu – wcześniej zagrał czterdzieści pięć minut przeciwko Miedzi, po tym jak Oliveira dostał czerwoną kartkę – i zapewne na treningach poprzedzających najbliższy mecz zrobi wszystko, aby nie dać się wygryźć  ze składu piłkarzowi z Półwyspu Iberyjskiego. A, że zwycięskiego składu się nie zmienia…

Kolejna dobra wiadomość dla trenera Skowronka to fakt, że do gry wrócił w końcu Łukasz Turzyniecki. Piłkarz doznał urazu jeszcze podczas letnich przygotowań i w tym sezonie jeszcze „nie powąchał” I-ligowej murawy. We wtorek „Turzyk” rozegrał 45. minut w meczu rezerw Zagłębia w lidze okręgowej i miał udział w wygranej sosnowiczanie 11:1 ze Źródłem Kromołów. Być może piłkarz zdąży jeszcze „złapać” jakieś minuty w pierwszym zespole.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus