Zagłębie Sosnowiec. W końcu zaczęli strzelać!

Po efektownej wygranej 4:0 w Niepołomicach piłkarze Zagłębia złapali głębokich oddech.


Już dawno piłkarze z Sosnowca nie byli tak skuteczni. Po raz ostatni cztery gole w meczu Zagłębie zdobyło ponad dwa lata temu. 3 kwietnia 2019 r. ekstraklasowy wówczas zespół pokonał na Stadionie Ludowym Wisłę Kraków 4:3. Z kolei cztery bramki na wyjeździe sosnowiczanie po raz ostatni strzelili 8 kwietnia 2017 r., gdy pokonali MKS Kluczbork 4:0. Wcześniejsze takie efektowne zwycięstwie w meczu wyjazdowym miało miejsce 22 października 2017 r., gdy Zagłębie w Olsztynie pokonało 5:1 Stomil.

Świetne liczby

– Zrobiliśmy kolejny krok do celu, ale musimy sobie zdawać sprawę, że nie wszystko jest jeszcze rozstrzygnięta. Musimy być czujni do samego końca, pozostały dwie kolejki. Ważne zwycięstwoi cieszy to że nie straciliśmy bramki – podkreśla Kazimierz Moskal, trener sosnowiczan.

Do pełni szczęścia brakuje tylko napastników na liście strzelców, ale najważniejsze, że w decydujących spotkaniach piłkarze z Sosnowca odpowiednio nastawili celowniki. Ósmą bramkę w sezonie, a szóstkę po uderzeniu piłki głową zdobył Joao Oliviera, najskuteczniejszy gracz Zagłębia. O strzeleckich umiejętnościach przypomniał sobie także Filip Karbowy, który podobnie jak Oliveira strzelił w swoim stylu, czyli po uderzeniu z dystansu. Dla środkowego pomocnika sosnowiczan to czwarte trafienie w bieżących rozgrywkach. Odblokował się także Patrik Miszak. Słowak, który wiosną jest jedną z wiodących postaci Zagłębia, ostatni raz do bramki rywali trafił 28 kwietnia w meczu z Arką Gdynia.

W tamtym meczu nie wykorzystał rzutu karnego przy stanie 2:1 i od tamtej pory – mimo kilku okazji – nie był w stanie wpisać się na listę strzelców. W Niepołomicy nie dość, że trafił, to jeszcze zaliczył asysty przy golach Karbowego i Oliveiry, a ponadto to po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego Lukas Duriszka zgrał futbolówkę do Mateusza Machały, który jako pierwszy trafił w starciu z Puszczą. Tym samym Miszak ma na koncie sześć asyst, najwięcej z całej drużyny. Wszystkie zaliczył w rundzie wiosennej, bo jesienią bronił jeszcze barw Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Do tej pory największą ilością podań otwierających kolegom drogę do bramki mógł pochwalić się Dawid Gojny mający na koncie pięć asyst. Tym razem lewy obrońca sosnowiczan nie zaliczył asysty, złapał za to ósmą żółtą kartkę w sezonie i w następnym meczu z Górnikiem Łęczna będzie pauzował.

Podtrzymać tą passę!

To nie jedyna strata po meczu w Niepołomicach. Zaledwie pół godziny zaliczył w starciu z Puszczą Michał Masłowski. Po kolejnym brutalnym faulu, którego dopuścili się gracze gospodarzy, doświadczony pomocnik musiał przedwcześnie opuścić plac gry.

– Kontuzja Michała to jedyny minus wyprawy do Niepołomic. Czekamy na diagnozę. Liczę, że skończy się na strachu – mówi z nadzieją szkoleniowiec Zagłębia. Wczoraj w godzinach wieczornych Masłowski miał badanie rezonansem magnetycznym.

– Wygrana jak każde zwycięstwo musi cieszyć, ale od wtorku zaczynamy przygotowania do meczu z Łęczna, podczas którego chcemy zapunktować – dodaje Moskal. Po dwóch wygranych nad GKS-em Jastrzębie i Puszczą sosnowiczanie postarają się odnieść trzecie z rzędu zwycięstwo. Ta sztuka w bieżących rozgrywkach jeszcze im się nie udała. Do składu wraca Nikolas Korzeniecki, który w Niepołomicach pauzował z powodu żółtych kartek.

Wczoraj ruszyła sprzedaż biletów na niedzielny pojedynek. Zgodnie z aktualnie obowiązującym stanem prawnym na Stadionie Ludowym zostanie udostępnione 25 procent pojemności obiektu. To około 1200 miejsc przy zachowaniu stref związanych ze specjalnym reżimem sanitarnym. Bilety można kupować wyłącznie drogą elektroniczną za pośrednictwem platformy www.bilety.zaglebie.eu


Fot. Adam Starszynski / PressFocus