Zagłębie Sosnowiec. Weszli na właściwe tory

Piłkarze Zagłębia gładko ograli 3:0 Widzew Łódź. Tym samym po raz pierwszy w sezonie sosnowiczanie wygrali drugi raz z rzędu. Wliczając w to remis z ŁKS-em zespół Kazimierza Moskala w trzech ostatnich meczach zdobył siedem punktów i dźwignął się w ligowej tabeli.


W Sosnowcu im gorzej, tym lepiej. Jeszcze w piątek z zespołem trenował Michał Masłowski, ale złapał kontuzję i okazało się, że w meczu z Widzewem nie zagra. W sumie trener sosnowiczan nie mógł skorzystać z usług Mateusza Szweda, Szymona Pawłowskiego, Michała Górala, wspomnianego Masłowskiego – wszyscy kontuzje, a także pauzującego za kartki Szymona Sobczaka oraz zawieszonego Patryka Małeckiego. 

Do składu wrócił z kolei pauzujący w ostatnim meczu za kartki Dawid Gojny. Na ławkę rezerwowych wrócił więc Dawid Ryndak. Sobczaka na szpicy zastąpił Goncalo Gregorio, za Masłowskiego zagrał Filip Karbowy, z kolei w miejsce Szymona Pawłowskiego wszedł do gry Quentin Seedorf i to właśnie gracz rodem z Niderlandów okazał się bohaterem sobotniej potyczki. Seedorf zdobył dwie bramki i już do przerwy miejscowi wypracowali sobie dość bezpieczną przewagę.

Zanim jednak bratanek Clarenc’a Seedorf’a zdobył premierowe gole w barwach Zagłębia już w 9. minucie przed szansą na gola stanął Goncalo Gregorio. Po kapitalnej akcji Patrika Misaka Portugalczyk znalazł się sam przed bramkarzem łodzian, ale nie zdołał pokonać Jakuba Wrąbla. Po jego uderzeniu piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Problemów z pokonaniem golkipera gości nie miał kilkanaście minut później Seedorf. Pomocnik Zagłębia skorzystał z błędu Kacpra Gacha, ośmieszył gracza rywali i bez problemu wyprowadził sosnowiczan na zasłużone prowadzenie w 22 minucie gry. Trzy minuty później Seedorf dał się we znaki widzewiakom. Gracz z Niderlandów uciekł Gachowi i wykorzystał podanie Joao Oliveiry.

Od tego momentu sosnowiczanie kontrolowali wydarzenia na boisku, a goście bezskutecznie próbowali odwrócić losy meczu. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Po raz trzeci sosnowiczanie „ukłuli” łodzian w 57 minucie. Podanie Dawida Gojnego zamienił na bramkę Joao Oliveira, dla którego był to szósty gol w sezonie. Ta bramka praktycznie pozbawiał szans rywali na osiągniecie korzystnego wyniku w Sosnowcu. 

Tym samym Zagłębie po raz pierwszy od prawie 31 lat pokonało ekipę z Łodzi na własnym stadionie. Dla Widzewa to pierwsza porażka w rundzie wiosennej. Do meczu w Sosnowcu łodzianie punktowali wiosną najlepiej spośród I-ligowców. Każda seria ma jednak swój. Dla sosnowiczan ostatnia seria – siedem punktów w trzech meczach – może oznaczać, że Zagłębie wreszcie weszło na właściwe tory.


Zagłębie Sosnowiec – Widzew Łódź 3:0 (2:0)

1:0 – Seedorf, 22 min, 2:0 – Seedorf, 25 min, 3:0 – Oliveira, 57 min.

Zagłębie: Frankowski – Turzyniecki, Polczak, Duriska, Gojny – Seedorf
(83. Ryndak), Karbowy (72. Korzeniecki), Ambrosiewicz, Oliviera, Misak
(90. Radkowski) – Gregorio (90. Popczyk). Trener

Widzew: Wrąbel – Stępiński, Grudniewski, Tanżyna, Gach – Michalski
(81. Fundambu), Poczobut (60. Możdzeń), Mucha (60. Hanousek), Ameyaw
(60. Samiec – Talar), Tomczyk (38. Kun), Robak. Trener

Sędziował Sebastian Krasny (Kraków)


Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus