Zagłębie Sosnowiec. Wróci za miesiąc

Michał Góral trafił do sosnowieckiego Zagłębia latem ubiegłego roku. Kontrakt z klubem z Sosnowca ma obowiązywać przez trzy lata. Pierwszy Przeniósł się z Legii Warszawa na zasadzie transferu definitywnego. sezon na Ludowym jest jak na razie dla utalentowanego piłkarza wyjątkowo pechowy. Już w 4. kolejce I-ligowych rozgrywek napastnik, który w sierpniu br. skończy 21 lat, doznał groźnej kontuzji, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy.

Po dwóch występach w roli rezerwowego Góral znalazł się w wyjściowym składzie Zagłębia na mecz z Miedzią Legnica, rozegrany 17 sierpnia 2019 roku. Zastąpił wówczas Fabiana Piaseckiego, który przeciwko byłej drużynie nie mógł wystąpić w związku z zapisami w kontrakcie. Już w 12 minucie Góral zdobył pierwszą bramkę dla nowego klubu, która jak się później okazało dało ekipie z Sosnowca skromną wygraną. Zanim obie ekipy zeszły na przerwę, Góral już był poza boiskiem.

– Mamy nadzieję, że uraz Górala nie jest groźny. Ten upadek był nieco zagadkowy, zobaczymy, jaka będzie ocena lekarza – relacjonował tuż po zakończeniu spotkania ówczesny trener Zagłębia, Radosław Mroczkowski.

Jednak mina Michala Farkasza, byłego asystenta trenera sosnowiczan, w momencie, gdy Góral opuszczał boisko, nie wróżyła niczego dobrego. Na początku lekarze podejrzewali naderwanie więzadeł krzyżowych w kolanie, ale ostateczna diagnoza potwierdziła najgorsze. Zerwanie więzadeł, operacja i kilkumiesięczna rehabilitacja. Nie tak miał wyglądać początek przygody z klubem z Sosnowca.

– Przychodząc do Zagłębia wiedziałem, że trafiam do dobrego klubu, a w każdym dobrym klubie w drużynie jest rywalizacja. Cierpliwie czekam na swoją szansę, do tej pory wchodziłem na boisku z ławki rezerwowych. Jeśli dostanę ją w meczu z Miedzią, to zrobię wszystko, aby ją wykorzystać – snuł plany przed wspomnianym meczem Michał Góral.

Piłkarz najgorsze ma już za sobą, ale o grze w kolejnym meczu z Miedzią, który odbędzie się już 29 lutego na inaugurację rundy rewanżowej, nie ma mowy.

– Czuję się już coraz lepiej, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. To pierwszy tak poważny uraz w mojej dotychczasowej przygodzie z piłką. Mam nadzieję, że pierwszy i ostatni. Nie tak wyobrażałem sobie początek pobytu w Sosnowcu. Cóż, taka jest jednak piłka, kontuzje to ryzyko, na które trzeba być gotowym, ale z drugiej strony zawsze ciężko jest się z tym zmierzyć. Na szczęście to co złe, już za mną. Jeszcze nie ćwiczę na pełnych obrotach, jeszcze niektóre zajęcia odpuszczam, zwłaszcza stykowe gierki, ale myślę, że za miesiąc powinienem być brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Ciężko pracowałem na obozie w Chorwacji, teraz także nadrabiam stracony czas, ale trzeba cierpliwie przejść żmudny okres rehabilitacji, aby wrócić na boisko w pełni gotowym do walki na maksa. Na razie pozostaje mi trzymać kciuki za kolegów. Liczę, że niebawem wrócę do gry i udowodnię, że warto było mnie ściągnąć do Zagłębia – podkreśla piłkarz.

Niespełna 21-letni Michał Góral zaczynał swoją przygodę z piłką w Widzewie Łódź. Później był zawodnikiem UKS SMS Łódź, by stamtąd trafić do Legii. W Warszawie grał głównie w drugiej drużynie, nie notując debiutu w ekstraklasie. W sezonie 2018/19 został wypożyczony do Stomilu Olsztyn, w którym rozegrał 24 spotkania i strzelił 5 goli (liga i Puchar Polski). W bieżącym sezonie w barwach Zagłębia zagrał tylko w trzech meczach, w których zdobył jedną bramkę.

Na zdjęciu: Michał Góral (z prawej) liczy, że już za miesiąc będzie gotowy do występów w lidze.