Zagłębie Sosnowiec. Wyjść na mecz to powiew normalności

Niepełnosprawni nie znaczy niepełnoprawni. W Sosnowcu o niepełnosprawnych kibiców troszczy się  Stowarzyszeniu Kibiców Niepełnosprawnych SKN ZS 1906.


Kibice piłkarscy dzielą się na kilka grup. Są „ultrasi”, „pikniki”. Ci bardziej żywiołowo reagujący na wydarzenia na boisku, ale też koneserzy, którzy przeanalizują z zimną krwią każde zagranie taktyczne. Są też kibice wyjątkowi, którzy mimo przeciwności losu pokonują bariery i przeszkody, aby dostać się na stadion, nas którym swoje mecze rozgrywa ukochana drużyna. W Sosnowcu tacy kibice Zagłębia mogą liczyć na wsparcie. Wszystko dzięki Stowarzyszeniu Kibiców Niepełnosprawnych SKN ZS 1906, które powstało pod koniec 2018 roku. Inicjatorem powstania stowarzyszenia był Grzegorz Żmuda, kibic Zagłębia, który w wypadku w kopalni stracił część stopy. Dziś jest prezesem Stowarzyszenia Kibiców Niepełnosprawnych Zagłębia Sosnowiec.

– Od początku przyświecała mi idea, aby aktywizować osoby niepełnosprawne, pomóc im w dostaniu się na mecz, załatwić odpowiednie miejsce parkingowe dla osoby na wózku inwalidzkim. Wiele takich osób było zamkniętych w domach, bez nadziei na to, że mogą stać się pełnoprawnymi kibicami – tłumaczy Grzegorz Żmuda.

– Wiedziałem, że takie stowarzyszenia funkcjonują w innych miastach. Osobiście o pomoc zwróciłem się do Pawła Parusa z Wrocławia, który pomógł mi opracować statut stowarzyszenia, pomoc zyskałem także z Warszawy od Bartosza Pawlisińskiego z KKN Legia. Bo w tym środowisku kibiców nie ma żadnych sporów, liczy się wzajemny szacunek. Wyjście na mecz, wyjazd do innego miasta to dla niepełnosprawnych powiem normalności. W grupie zawsze raźniej stąd powstał pomysł powołania takiego stowarzyszenia w Sosnowcu. Wiele osób chciałoby pójść na mecz, ale odpuszczały, nie chciały się o nic prosić. Dzięki formalizacji stowarzyszenia wiele spraw, które wydawały się niemożliwe do załatwienia, udaje się na co dzień realizować – podkreśla Żmuda.

Jak dodaje, współpraca z klubem Zagłębie Sosnowiec od początku powołania do życia stowarzyszenia kibiców niepełnosprawnych układa się wzorowo.


Przeczytaj jeszcze: Posłuchał trenerów i kolegów


– Klub bardzo nam pomaga. Otrzymujemy darmowe bilety, mamy miejsca parkingowe. Wspiera nas także prezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński, który zapowiedział, że po wybudowaniu nowego stadionu znajdzie się dla nas miejsce na siedzibę z prawdziwego zdarzenia. Obecnie finansujemy się ze składek własnych, otrzymujemy także darowizny, m.in.: od górniczej „Solidarności” czy też sosnowieckich radnych. Będziemy się także ubiegać m.in.: o dofinansowanie w ramach grantów z Urzędu Miasta. Naszym marzeniem jest wyposażenie naszych członków w stroje z emblematami stowarzyszenia. W przyszłym roku wystąpimy o status organizacji pożytku publicznego. Mimo że nie jesteśmy bogaci, potrafimy się też dzielić. Ostatnio wsparliśmy charytatywną akcję Zagłębie kontra COVID 19, którego celem była zbiórka pieniędzy dla służby zdrowia. Trzeba być solidarnym. Nam pomagają to i my chcemy pomagać – mówi w rozmowie ze „Sportem” Grzegorz Żmuda.

Prezes stowarzyszenia przyznaje, że próbuje nakłaniać osoby niepełnosprawne do przystąpienia do stowarzyszenia bezpośrednio na ulicy.

– Gdy widzę osobę, która ma na sobie barwy klubu, sprawa jest łatwiejsza. Opowiadam wówczas o tym, jak funkcjonujemy, o tym, że w grupie możemy więcej, że nie będzie sam. Nie raz widziałem wzruszenia na twarzach tych osób. Każdy z nas to przechodził, każdy z nas wie jak trudno być na bocznicy. Radość tych osób, która maluje się potem podczas meczów, jest nie do opisania. Na początku nasza obecność budziła zdziwienie wśród kibiców. Ludziom nie mieściło się w głowach, że ekipa na wózkach, z balkonikami, o kulach wybrała się na mecz. Teraz zaskoczenie jest coraz mniejsze, a warto wspomnieć, że wspieramy nie tylko piłkarzy, ale także hokeistów, piłkarzy ręcznych czy koszykarki, organizujemy także wyjazdy np.: do Dąbrowy Górniczej na mecze koszykówki, a także na spotkania reprezentacji. Tutaj z pomocą przychodzi także PZPN – dodaje Żmuda.

Warto dodać, że stowarzyszenia kibiców niepełnosprawnych ma także swojego honorowego prezesa. Jest nim Marek Bęben, legenda sosnowieckiego klubu, były bramkarz, który przez lata strzegł bramki Zagłębia. W regionie doskonale znany także z gry w Górniku Zabrze i Odrze Wodzisław. Mimo że formą zadziwiał jeszcze grubo po 40., to jego choroba także nie ominęła. Zakrzepica, której się nabawił, sprawiła, że konieczna była amputacja prawej nogi. Mimo to Bęben nadal został przy piłce. Dziś prowadzi w świętokrzyskiej okręgówce Zenit Chmielnik. Na wózku inwalidzkim nie jeździ dzięki stałej protezie.