Zagłębie Sosnowiec. Wyniki budują drużynę

Cztery bramki w pięciu meczach kontrolnych to dorobek Szymona Sobczaka. W Sosnowcu liczą, że w lidze 28-latek będzie równie skuteczny.


Szymon Sobczak dwukrotnie pokonał bramkarza Korony Kielce, wpisał się na listę strzelców także w meczu z czeską Karwiną oraz w sobotnim pojedynku z GKS-em Katowice.

– Traktuję te bramki jako dobry prognostyk przed ligą – powiedział napastnik Zagłębia.

– Oczywiście nie można zbytnio przywiązywać się do gier kontrolnych, bo wynik w takich spotkaniach jest sprawą drugorzędną, ale osobiście dobrze czuję się podczas tych spotkań i wierzę, że podobnie będzie w lidze – podkreśla piłkarz, który do Sosnowca trafił podczas zimowego okienka transferowego. Wiosną prezentował się na boisku przyzwoicie, ale brakowało wykończenia, a konkretnie bramek. Popularny „Sopel” tylko raz zdołał pokonać bramkarza rywali. W meczu z GKS-em Jastrzębie skutecznie wyegzekwował rzut karny. Ponownie do „jedenastki” podszedł kilka dni później w meczu z Górnikiem Łęczna, ale wówczas nie zdołał pokonać bramkarza rywali.

– Miniony sezon zostawiłem za sobą. Zaczęło się fajnie, bo trafiłem do ekstraklasy, ale wiadomo jak potoczyła się moja przygoda w Białymstoku. Nie ma już co do tego wracać. W Sosnowcu też nie wszystko poszło po naszej myśli. Do końca walczyliśmy o utrzymanie, choć mogliśmy zapewnić spokój znacznie wcześniej. Co było, to było, teraz musimy się skupić tylko na przyszłości – mówi były zawodnik znany w regionie m.in.: z występów w Górniku Zabrze, czy Energetyku ROW-ie Rybnik.

Sobczak do Sosnowca przychodził jako nominalny napastnik, ale doskonale odnalazł się także na skrzydle.

– Powiem szczerze, że w chwili obecnej nie ma dla mnie znaczenia, czy gram na boku, czy jako wysunięty napastnik. Cieszy fakt, że trener Moskal mi ufa, daje pewną swobodę na boisku i jestem przekonany, że to przyniesie efekt w kolejnych rozgrywkach. Mam nadzieję, że będą też one normalne jeśli chodzi o obecność kibiców na trybunach, bo mecze bez publiczności to nieporozumienie – dodaje Sobczak, który jak do tej pory najskuteczniejszy był podczas rozrywek sezonu 2019/2020. W barwach I-ligowego Stomilu Olsztyn zdobył wówczas 10 bramek. Dobra gra zaowocowała transferem do Jagielloni, w której nie zdołał jednak przekonać do siebie trenera Bogdana Zająca. Zresztą jego w Białymstoku też już od dawna nie ma. Wcześniej piłkarz zaliczył kilka występów w ekstraklasie w Górniku.

W nadchodzącym sezonie wraz z kolegami z zespołu mierzy znacznie wyżej niż walka w dolnych rejonach tabeli.



– Dwa ostatnie sezony dla Zagłębia nie były zbyt udane. Czas to zmienić. Doszło do pewnych roszad w składzie, mamy grupę nowych graczy. Na papierze ponownie wygląda to całkiem nieźle, ale pamiętamy, że liczy się to co zaprezentujesz na boisku. Solidnie pracujemy i chcemy zrobić dobry wynik. Na pewno bardzo ważny będzie start, pierwsze mecze, odpowiednie wejście w sezon. Nie czarujmy się. Zespół budują wyniki. Zaczynasz sezon od porażek, straty punktów i potem robi się nerwówka. Zostało nam jeszcze kilkanaście dni, przed nami ostatni sparing. Docieramy się. W grupie, która przyszła są gracze doświadczeni, tutaj aklimatyzacja przebiega szybko. Mamy poza tym doświadczonego szkoleniowca. Musimy spokojnie robić swoje i udowodnić swoją wartość. Nowy sezon musi być lepszy od poprzedniego. Innego wyjścia nie ma – mówi z nadzieją gracz sosnowiczan.

Kadra sosnowiczan przed rozpoczęciem sezonu jest praktycznie zamknięta, ale niewykluczone, że na „za pięć dwunasta” na Ludowym pojawią się jeszcze nowi gracze. W klubie nie ma już testowanego Alexa Christavao, który przed sobotnim meczem sparingowym opuścił zespół.


Na zdjęciu: Szymon Sobczak (na pierwszym planie, nr 77) liczy, że nadchodzący sezon będzie bardziej udany dla Zagłębia niż poprzedni.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus