Zagłębie Sosnowiec. Chcą złapać punktową serię

Piłkarze Zagłębia po raz ostatni pokonali Widzew na własnym boisku prawie 31 lat temu. Mimo kłopotów, z którymi boryka się zespół z ze Stadionu Ludowego, w Sosnowcu liczą na przełamanie złej passy i drugie ligowe zwycięstwo z rzędu. Ta sztuka ekipie Kazimierza Moskala w tym sezonie jeszcze się nie udała.


Ostatni raz sosnowiczanie gościli ekipę Widzewa na Stadionie Ludowym piętnaście lat temu. Co prawda ostatni raz w roli gospodarza Zagłębie z ekipą z Łodzi grało jesienią 2007 roku, ale wówczas spotkanie zakończone bezbramkowym remisem odbyło się na stadionie w Wodzisławiu, gdyż w Sosnowcu instalowano nową murawę i oświetlenie. 19 kwietnia 2006 roku w ostatnim pojedynku tych drużyn w Sosnowcu górą byli łodzianie, którzy wygrali wówczas 1:0. Była to trzecie z rzędu zwycięstwo łódzkiego zespołu na Ludowym, który w Sosnowcu nie przegrał od prawie trzydziestu jeden lat.

4 kwietnia 1990 roku Zagłębie pokonało na własnym stadionie Widzew 2:1. To ostatni triumf sosnowiczan odniesiony na własnym terenie nad rywalem z Łodzi. Po golu Mirosława Myślińskiego goście prowadzili 1:0, ale gole w końcówce Mirosława Wnuka i Macieja Mizi dały sosnowiczanom wygraną. W sumie z 35 rozegranych do tej pory spotkań Zagłębie tylko siedem razy inkasowało komplet punktów. 11 razy był remis, a 17 spotkań kończyło się wygraną rywali. Trenerem, który wiosną 1990 roku prowadził ówczesnego beniaminka ekstraklasy był Leszek Baczyński, honorowy prezes sosnowieckiego klubu, który dziś z troską przygląda się poczynaniom kolejnego pokolenia broniącego barw Zagłębia.

– Pamiętam tamten pojedynek, zdobyliśmy zwycięską bramkę w przedostatniej minucie meczu. To był czas przemian, u nas w klubie było bardzo nieciekawie, zaczynało brakować pieniędzy, w styczniu 1990 roku z nazwy usunięto człon „górniczy”, od tej pory byliśmy klubem sportowym Zagłębie. Zamierzchłe czasy, ale faktycznie długo czekamy na wygraną z Widzewem u siebie. Mam nadzieję, że w Wielką Sobotę zła karta się odwróci. Już mecz z ŁKS-em zremisowany 0:0 pokazał, że ten zespół ma potencjał. Ze Stomilem była wygrana, dobrze byłoby podtrzymać dobrą serię. Widzew wiosną gra fajną piłkę, punktuje, ale nie stoimy na straconej pozycji. Drugie z rzędu zwycięstwo, trzeci mecz bez porażki – takich punktowych serii potrzebujemy – podkreśla Baczyński.


Czytaj jeszcze: „Mały” na aucie

Kontuzje, kartki i sprawy poza sportowe, czyli zajście z udziałem zawieszonego przez klub Patryka Małeckiego sprawiły, że trener Kazimierz Moskal ma mniejsze niż ostatnio pole manewru. Problemem jest przede wszystkim obsada skrzydeł. W tej sytuacji do kadry pierwszego zespołu włączony został Marcin Pisarek, utalentowany 18-latek grający w rezerwach sosnowieckiego klubu.

Jesienią w Łodzi było 1:1. Zagłębie od 14 minuty grało z przewagą jednego zawodnika po tym jak za czerwoną kartkę z boiska zszedł Krystian Nowak. Po godzinie gry sosnowiczan na prowadzenie wyprowadził Joao Oliveira, ale radość trwała krótko, bo w 70 minucie był już remis.
W obu zespołach są piłkarzy z przeszłością w klubie, przeciwko któremu przyjdzie im teraz grać. Barw Zagłębia broni Łukasz Turzyniecki, który w minionym sezonie świętował z Widzewem awans do I ligi, z kolei w ekipie z Łodzi występują Michał Grudniewski oraz Mateusz Możdzeń mający za sobą występy w Zagłębiu Sosnowiec. Grudniewski występował w I lidze, a Możdzeń bezskutecznie próbował ratować dla sosnowiczan ekstraklasę wiosną 2019 roku.


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus