Zagłębie Sosnowiec. Zrobiło się nerwowo

Piłkarze Zagłębia Sosnowiec do tej pory tylko raz wygrali na boisku Podbeskidzia.


W niedzielę sosnowiczanie powalczą o drugie zwycięstwo w Bielsku-Białej, które jest ekipie Artura Skowronka niezwykle potrzebne. Jeśli Zagłębie nadal chce samo decydować o najbliższej przyszłości i uratować miejsce na zapleczu ekstraklasy bez oglądania się na innych, musi po prostu wygrywać. Problem w tym, że w tej rundzie sosnowiczanie odnieśli zaledwie dwa zwycięstwa, a ostatnie prawie miesiąc temu, 2 kwietnia. Od wygranej z GKS-em Jastrzębie sosnowiczanie nie byli w stanie wygrać żadnego z pięciu rozegranych spotkań. Ich dorobek to dwa remisy i trzy porażki. Taki stan rzeczy sprawił, że Zagłębie obsunęło się w ligowej tabeli na 15 miejsce i nad strefą spadkową, a konkretnie nad Stomilem Olsztyn, ma już tylko punkt przewagi. Jeśli zespół z Warmii wygra swój najbliższy mecz, a Zagłębie wyjedzie bez trzech punktów z Bielska, to po majówce ekipa ze Stadionu Ludowego po raz kolejny w tym sezonie znajdzie się „pod kreską”.

Nie dość, że Zagłębie po chwilowym przebudzeniu rozczarowuje, to w dodatku przed niedzielnym meczem za drużyną trenera Skowronka nie przemawia statystyka. Ekipa z Sosnowca wygrała tylko jedno z pięciu dotychczasowych spotkań, w których gospodarzem było Podbeskidzie. 16 września 2016 roku sosnowiczanie po szalonym meczu wygrali 5:4. Bielszczanie prowadzili od 2 minuty, ale potem trzy gole zdobyli sosnowiczanie. Podbeskidzie najpierw doprowadziło do wyrównania, a w 76 minucie wyszło na prowadzenie 4:3. Nie był to jednak koniec emocji, bo w 80 minucie było 4:4, a decydujący cios kilka minut później zadał Martin Pribula. Jednym z bohaterów tamtej potyczki był Vamara Sanogo. Francuz, który znajduje się obecnie w składzie sosnowiczan, zdobył wówczas dwie bramki i był to jeden z jego najlepszych występów w barwach Zagłębia. Sanogo wrócił do Sosnowca przed rozpoczęciem bieżącej rundy i na razie zawodzi. Na listę strzelców wpisał się tylko w starciu z Puszczą Niepołomice gdy skutecznie wyegzekwował rzut karny. Być może w niedzielę będzie miał okazję do przełamania, choć zapewne rozpocznie mecz na ławce rezerwowych. W tamtym meczu grał także Dawid Ryndak, który w niedzielę powinien wybiec w pierwszej jedenastce.

Warto zwrócić uwagę, że od tamtej pory sosnowiczanie nie wygrali żadnego ze spotkań, w których rywalem było Podbeskidzie. U siebie Zagłębie trzy razy zremisowało, z kolei ostatni mecz w Bielsku zakończył się wysoką porażką ekipy z Sosnowca 1:4. Jesienią w Sosnowcu było 2:2. Zagłębie prowadziło po golu Szymona Sobczaka. Jeszcze przed przerwą wyrównał Kamil Biliński. W 87 minucie prowadzenie gościom dał Juan Roman, ale Patryk Bryła dwie minuty później uratował Zagłębiu punkt. W niedzielę pomocnik sosnowiczan nie pomoże kolegom, bo w ostatnim meczu ligowym obejrzał ósmą żółtą kartkę. Przymusowa pauza czeka także Joao Oliveirę. Portugalczyk został ukarany w meczu z Miedzią czerwoną kartką.

Dodatkowym smaczkiem konfrontacji będzie rywalizacja najlepszych snajperów ligi – Kamila Bilińskiego (17 goli) i Sobczaka (15).


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus