Zagłębie szuka wzmocnień

Czy miłośnik wyjątkowych fryzur pomoże drużynie z Sosnowca?


Nie tak miał wyglądać początek sezonu w wykonaniu zespołu trenera Dariusza Dudka. Sosnowiczanie przegrali dwa pierwsze mecze z Arką Gdynia oraz Odrą Opole i do sobotniego meczu z GKS-em Katowice przystąpią w minorowych nastrojach. Każda kolejna strata punktów przybliży Zagłębie do strefy spadkowej. Nic więc dziwnego, że w Sosnowcu chcą jeszcze „na szybko” wzmocnić zespół, zważywszy, że już na początku rundy kontuzje nie oszczędziły I-ligowca.

Przed meczem z GKS-em Katowice trener Dudek ma ponownie ograniczone pole manewru, bo do wspomnianego wcześniej Banaszewskiego dołączył po meczu z Odrą Maksymilian Rozwandowicz. Kapitan Zagłębia doznał urazu stawu skokowego i czeka go co najmniej trzytygodniowa przerwa w grze. Rozwandowicz w ostatnim meczu zagrał na nietypowej dla siebie pozycji środkowego obrońcy. Przed meczem z GieKSą do składu wraca Dominik Jończy i zapewne znajdzie się w wyjściowym składzie. Pytanie, kto będzie jego partnerem? Mateusz Bodzioch, który w obu meczach grał na środku obrony, nie należy do najpewniejszych punktów defensywy. Trener Dudek ma jeszcze w odwodzie Vedrana Dalicia oraz Oleksyja Bykowa, ale zarówno Chorwat, jak i Ukrainiec nie należą do pierwszych wyborów trenera Dudka.

W przegranym 0:2 meczu z Odrą miejsce w środku pomocy zwolnione przez Rozwandowicza zajął Meik Karwot, który zimą pojawił się w Sosnowcu. Był to debiut byłego gracza m.in.: Górnika Zabrze i Radomiaka Radom w Zagłębiu.

Dobra wiadomość to także powrót do składu Tymoteusza Klupsia, którego zabrakło w kadrze na mecz z Odrą. Jego miejsce zajął w wyjściowym składzie Patryk Bryła. Klupś, Bryła i Konrad Wrzesiński to jednak wszystko piłkarze prawonożni…

W Zagłębiu wciąż mają problem z młodzieżowcami. W wyjściowym składzie gra Filip Borowski, którego pozycja w hierarchii „młodzian” jest niepodważalna. Prawy defensor w meczu z GKS-em musi jednak mieć się na baczności, bo ma już na koncie trzy żółte kartki. Kolejne „żółtko” oznaczać będzie pauzę. Przeciwko Odrze ponad pół godziny zaliczył 19-letni Adrian Troć. To nominalny pomocnik. Gdyby Borowski nie mógł zagrać, to niewykluczone, że on będzie pierwszym wyborem spośród grona młodzieżowców. Co ciekawe, w trakcie zimowych przygotowań Troć musiał długo udowadniać przydatność do zespołu Dariusza Dudka, który w początkowej fazie przygotowań nie widział dla niego miejsca w składzie.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus